Rynki akcji w USA zakończyły ubiegły tydzień na minimalnych plusach. Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł o 0,13 proc., do 13.442,52 pkt., Nasdaq Comp. zyskał 0,04 proc. i wyniósł 2.602,18 pkt. S&P 500 wzrósł 0,02 proc. i wyniósł 1.484,25 pkt.
Początek sesji na naszym rynku może więc należeć do byków, choć jak wskazują ostatnie notowania potencjał ich raczej szybko się wyczerpuje. Należy jednocześnie zauważyć, że w ubiegłym tygodniu WIG20 zyskał około 3 proc., a mniej więcej tyle samo w tym samym czasie stracił indeks średnich spółek. W tym tygodniu raczej nie należy oczekiwań powtórki, tym bardziej, że sami uczestnicy rynkunie wierzą w kontynuację ewentualnych wzrostów.
Nad rynkami wisi już kolejna czarna chmura, tym razem związana z kłopotami bankowymi w Anglii. W sobotę tamtejsze media informowały, że miliard funtów wycofano z kont oszczędnościowych banku Northern Rock - specjalizującego się w pożyczkach hipotecznych - po tym, jak bank ten nieoczekiwanie uzyskał nadzwyczajną linię kredytową z Banku Anglii. Klienci obawiają się, że bank utracił płynność finansową.
Tymczasem ministrowie ds. finansów krajów ze strefy euro, którzy obradowali w Portugalii uważają, że wprawdzie utrzymują się fundamenty europejskiego wzrostu gospodarczego, ale zagrożenia obecnie wzrosły i w ostatnim tygodniu doszło do niewielkiej korekty w dół przewidywań Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego (EBC) dotyczących wzrostu gospodarczego w tym i w następnym roku.
W tej sytuacji większość oczu będzie więc skierowana na USA. Na rynku oczekuje się, że FED obniży stopy procentowe o 50 pkt bazowych. Pojawiają się jednak głosy, że może to być nawet więcej. Nie wyklucza się jednocześnie innego scenariusza, w którym FED broniąc gospodarki przed inflacją pozostawi stopy niezmienione. Nim jednak dojdzie do decyzji poznamy jeszcze dzisiaj po południu informację o aktywności wytwórczej w okręgu Nowy Jork (Empire Manufacturing). Analitycy spodziewają się spadku wskaźnika do 20,0 pkt. z 25,1 pkt. w sierpniu.
Byki nie mają więc najlepszej sytuacji. Nikt nie ma obecnie wątpliwości, że jesteśmy bardzo silnie skorelowani z rynkami zagranicznymi, a szczególnie z USA. Dlatego należy oczekiwać ewentualnych impulsów dla dalszego rozwoju sytuacji na GPW właśnie z tamtego kierunku.