W Warszawie spodziewany jest kolejny dzień wyczekiwania na sygnały zza oceanu. Dziś jednak niewiele sie dowiemy.
Wczorajsze notowania w Nowym Jorku nie wniosły zbyt wiele nowego co potwierdziły umiarkowane obroty. Sesja wprawdzie zakończyła się niewielkimi spadkami głównych indeksów giełdowych to najwięcej zamieszania wywołały dane o zapasach ropy w USA. Mimo oczekiwanego wzrostu spadły co pozwoliło cenom ropy w Nowym Jorku osiągnąć kolejny rekord. Wysokie ceny surowca nasiliły obawy o wyniki finansowe części spółek.
Dziś mając na uwadze nasz zachowanie GPW nie pojawią się żadne istotne dane mogące zmienić obraz rynku. Poznamy publikacje z amerykańskiego rynku pracy o liczbie nowych bezrobotnych oraz bilans handlu zagranicznego. Należy jednak pamiętać, że nawet tygodniowe dane z rynku pracy potrafią zaskoczyć inwestorów i zamieszać na rynkach jak to miało miejsce w zeszłym tygodniu.
Inwestorzy przede wszystkim oczekują wyników kwartalnych kluczowych spółek, które pozwolą zweryfikować w jakim stanie jest amerykańska gospodarka. Najbliższą okazją do tego będzie dopiero piątkowa prezentacja wyników General Electric.
Indeksy powinny poruszać się w wąskim zakresie notowań przy niezbyt wysokich obrotach, do których już zdążyliśmy się przyzwyczaić. Początek sesji będzie należał do niedźwiedzi z uwagi na słabe zachowanie amerykańskich indeksów w trakcie dnia. Ostateczny kierunek jaki obierze dziś nasza giełda zależeć będzie nastrojów na zagranicznych parkietach, a te są ostatnio niebywale zmienne.