Dzisiaj jednak doszło do przełamania złej passy, co może rodzić nadzieję na przyszły tydzień, szczególnie z uwagi na fakt, że kupujący akcje nie obawiali się ich przetrzymać przez okres dłuższego świątecznego weekendu.
Jeszcze o poranku można się było obawiać o kondycję rynku przed czterodniową przerwą. Przecież nie wiadomo co się w trakcie tych dni wydarzy na Ukrainie, a znając Rosjan sądzić można, że ewentualna akcja militarna odbyłaby się w dni wolne, gdyż wówczas europejska biurokracja nie zdążyłaby szybko zareagować. Rynek jednak znajdował się w pobliżu psychologicznego wsparcia na poziomie 2400 pkt. a poranne wiadomości były na tyle pozytywne, że umożliwiły odreagowanie.
Doniesienia podzielić można na te natury geopolitycznej oraz pochodzące z konkretnych spółek. Zaczynając od tych drugich trudno nie wspomnieć o akwizycjach PZU w trzech krajach bałtyckich oraz u nas w kraju. Największych ubezpieczyciel w końcu zaczął realizować komunikowaną od dawna strategię opartą na przecięciach i na dodatek informował o utrzymaniu na niezmienionym poziomie polityki dywidendowej. To się inwestorom spodobało i akcje największego ubezpieczyciela były dzisiaj drugą najlepszą inwestycją w głównym indeksie.
Z frontu geopolitycznego wspomnieć należy o programie telewizyjnym z udziałem prezydenta Rosji, który odpowiadał na pytania obywateli. Rynki, podobnie jak w przypadku poprzednich tego typu wystąpień, przyjęły słowa Putina z ulgą, a nie niepokojem. Zresztą wiele nowego w nich nie było, ale ważne, że przynajmniej powierzchownie wyrażana jest wola dialogu z państwami Zachodu i chęć ocieplenia wzajemnych stosunków, które ostatnio doznały poważnego uszczerbku.
Kupujących wspierały też doniesienia z USA, gdzie wyniki spółek były co prawda mieszane, ale już informacje z gospodarki pokazywały jednoznacznie pozytywny obraz. Chodzi przede wszystkim o cotygodniową ilość nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, która utrzymała się na bardzo niskim poziomie, a średnia z czterech tygodni spadła do najniższej wartości od października 2007 roku.
Wszystko to doprowadziło do wzrostów o ponad 1,5%, które z nawiązką zanegowały wczorajsze spadki. Niestety do pełni pozytywnego obrazu zabrakło większych obrotów, które pozostały na ostatnio obserwowanym niskim poziomie. Tym niemniej istnieje realna szansa, że po świętach zwyżki będą kontynuowane.