Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Bugaj
|

Jak rynki zareagują na wyższe stopy procentowe?

0
Podziel się:

Rozpoczynamy tydzień, który nie będzie bogaty w ważne publikacje makroekonomiczne, ale przyniesie za to decyzje trzech banków centralnych w sprawie stóp procentowych. Między nimi będzie jutrzejsza decyzja RPP, która najprawdopodobniej zdecyduje się na podwyższenie kosztu pieniądza.

Jak rynki zareagują na wyższe stopy procentowe?

Wszystko wskazuje na to, że EBC pójdzie w ślady Rady i również zdecyduje się na wzrost stóp o 25 pkt. bazowych. Jak te decyzje wpłyną na rynki?

Na obecnym etapie podwyżki stóp nie mają większego znaczenia dla inwestorów

Odpowiedź może być przewrotna, ale dla inwestorów giełdowych decyzje o podwyżkach w obecnym czasie nie mają większego znaczenia. Owszem, droższy pieniądz doprowadzi do zmniejszenia aktywności gospodarczej i w konsekwencji dekoniunktury na giełdowych parkietach, ale pamiętać należy, że zmiany poziomu stóp procentowych wpływają na gospodarkę z przynajmniej rocznym opóźnieniem. Ponadto początkowo zwiększanie kosztu pieniądza odbierane jest przez uczestników rynku jak pozytywny sygnał świadczący o zdrowej gospodarce, która jest w stanie poradzić sobie z ostrzejszą polityką pieniężną. Spokój inwestorów może wspierać również fakt, że rynkowe oczekiwania wskazują, iż Rezerwa Federalna, która wciąż uważana jest za najważniejszy bank centralny na świecie, nie powinna zdecydować się w tym roku na podwyżki stóp.

Rynek walutowy bardziej podatny na decyzje banków centralnych

Kolejna kwestia mówi o tym, że rynkiem o wiele bardziej podatnym na zmiany stóp procentowych niż giełdowe parkiety są kursy wymiany walut. Już od jakiegoś czasu widać, że euro zyskuje na wartości w oczekiwaniu na ruch EBC. I kw. tego roku był najlepszy dla waluty wspólnotowej w historii po tym jak w USA kontynuowano ultrałagodną politykę pieniężną. Dolar od 27 sierpnia zeszłego roku, kiedy Ben Bernanke po raz pierwszy zasugerował możliwość QE2, osłabił się aż o 8,5% względem koszyka sześciu najważniejszych walut. Euro umacniało się wbrew powszechnej opinii o możliwości jego spadku do parytetu względem dolara po tym jak problemy peryferyjnych krajów ulegały coraz większej eskalacji. Jak widać, powszechność danej opinii rzadko przekłada się na późniejsze ruchy cenowe.

Wzrost stóp nie wzmacnia automatycznie waluty

Podobnie może być teraz, z tym że w kierunku przeciwnym. Przykładowo na rynku panuje przekonanie, że złoty będzie zyskiwał po tym jak RPP zdecyduje się na wzrost głównej stopy, ale wcale tak być nie musi. Warto przypomnieć sobie 19 stycznia, kiedy miała miejsce pierwsza podwyżka. Złoty po jastrzębich wypowiedziach Marka Belki wyraźnie zyskiwał na wartości przed posiedzeniem RPP, ale gdy już decyzja o ostrzejszej polityce pieniężnej została podjęta, rozpoczął się proces realizacji zysków. Obecnie nie obserwujemy spektakularnej siły złotego, ale nie można wykluczyć, że reakcja rynku na wieść o podwyżce stóp może być zaskoczeniem dla wielu analityków. Wiele będzie zależało od treści komunikatu po decyzji, ale ciężko jest oczekiwać wyjątkowo jastrzębich słów, a tylko one mogłyby podziałać na wyobraźnię inwestorów, gdyż byłyby zaprzeczeniem względnie łagodnego wizerunku rady, który od jakiegoś czasu stara się w wywiadach budować jej przewodniczący.

Surowce korzystają na rosnącym koszcie pieniądza

Kolejną klasą aktywów, na którą znaczny wpływ mają stopy procentowe są surowce. Zacieśnianie polityki pieniężnej odbywa się w okresach napięć inflacyjnych, które stymulują wzrost cen surowców. Przykładowo ropa już w piątek ustanowiła nowy rekord obecnej hossy i jest najdroższa od dwóch i pół roku. Działo się to niejako „po cichu”, gdyż wzrostowi ceny surowca nie towarzyszyła żadna wyjątkowa informacja. Również spokojna reakcja rynku akcji pokazuje, że inwestorzy giełdowi pogodzili się z nieustannie drożejącym kosztem energii.

Jedynie słabość miedzi jest zastanawiająca

Zdecydowanie gorzej wygląda sytuacja na rynku miedzi, dla której miniony kwartał był najgorszy od 2001 roku. Spadek jej ceny może nie był znaczny, gdyż wyniósł niecałe 2%, ale warto pamiętać, że działo się to w środowisku, kiedy indeksy cen surowców zyskiwały w tempie dwucyfrowym. Słabość miedzi jest o tyle zastanawiająca, że surowiec ten uważany jest za barometr globalnej koniunktury gospodarczej, a ta przecież ma się całkiem dobrze. Za gorsze zachowanie miedzi winiony jest słabszy import do Chin, a inwestorów nie mogą przekonać perspektywy odbudowy Japonii, podczas której zapotrzebowanie na miedź ma znacznie wzrosnąć. Gdyby względna słabość utrzymywała się dłużej, to należałoby ją traktować jako dobitne ostrzeżenie, że gospodarka światowa dostała zadyszki.

Niektórzy inwestorzy mogą uważać, że słabość miedzi jest ostrzeżeniem, co może stać się z innymi surowcami, kiedy Fed wycofa się z ilościowego luzowania, ale do takich poglądów należy podchodzić bardzo ostrożnie. Drukowanie dolarów ma swój udział w rosnących cenach aktywów, ale to nie jedyny czynnik. Ponadto japoński bank centralny w ostatnim czasie wyjątkowo złagodził swoją politykę, co uważać można za przeciwwagę ewentualnego zacieśnienia polityki przez Rezerwę.

Na warszawskim parkiecie wzrosty potwierdzające piątkowe wybicie

Sam rynek akcyjny po udanej pierwszej sesji kwartału chce kontynuować swój marsz na północ. Warszawa o poranku nie potrzebowała nawet potwierdzania w postaci silnych rynków zagranicznych by zyskiwać na wartości. Ruchowi towarzyszyły niemałe obroty, co potwierdza piątkowe wybicie z wielomiesięcznej konsolidacji. Najwidoczniej na rynku znalazło się sporo inwestorów, którzy skupują akcje od osób wciąż myślących kategoriami trendu bocznego. Siłą napędową wcale nie musieli być inwestorzy zagraniczni, gdyż złoty siłą nie może się dzisiaj pochwalić.

Warto jednak zwrócić uwagę, że dobre zachowanie GPW jest spójne z ożywieniem handlu na innych parkietach krajów rozwijających się. Parkiet chiński, rosyjski, indyjski oraz turecki zyskują w większości o ponad 1%. Wygląda to tak jakby okres względnej siły rynków rozwiniętych nad rozwijającymi dobiegał końca, a to byłoby kolejnym czynnikiem wspierającym wyceny polskich akcji. Oczywiście nie można wykluczyć ponownego testowania przebitego wcześniej poziomu okolic 2850 punktów, na co wskazuje nawet słabszy koniec dzisiejszych notowań, ale spadek w te okolice w żadnym wypadku nie negowałby pozytywnego obrazu.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Millennium DM
KOMENTARZE
(0)