Środowa sesja toczyła się do otwarcia sesji w USA we względnie pozytywnej atmosferze, którą obok wzrostów na rynkach zachodnioeuropejskich wywołało bardziej śmiałe kupno zwłaszcza te, które pojawiło się na walorach naszego narodowego telekomu. WIG20 wzrósł o 0,3 procent przy obrotach na poziomie ok.130 milionów zł. Przyczyn zwiększonego popytu należy upatrywać w informacji o możliwej dywidendzie na poziomie 0,1 złotego na akcję, jak również w możliwym kredycie, jaki Kompania Węglowa ma otrzymać pod zastaw akcji TPSA. Ta druga informacja może wskazywać na ograniczenie potencjalnej podaży tego papieru na rynku w najbliższym czasie. Przyzwoicie zachowywały się akcje innych rodzimych tuzów, które wraz z upływem czasu zaczęły odbijać w górę, choć generalnie czyniły to mało zdecydowanie. Lekka zadyszkę po wtorkowym rajdzie złapał BPH PBK, który prze większość sesji handlowany był na minusie. Z kolei pozytywnie zaskoczyły Bank Millennium, którego kurs wzrósł o 4,5 procent
po spekulacjach o jego przejęciu przez brytyjskiego giganta HSBC, który poinformował, że zamierza zaistnieć na polskim rynku detalicznym.
Mimo oznak umiarkowanego optymizmu rynek przez większość sesji wyraźnie zwlekał z bardziej zdecydowanym ruchem, a niewielkie zmiany na giełdach zagranicznych dodatkowo usypiały atmosferę. Sytuacji nie mogły zmienić podane o 14.30 w USA dane dotyczące zamówień na dobra trwałego użytku w lutym, które spadły zgodnie z oczekiwaniami. Niestety rynek nie zdołał do końca utrzymać dobrego nastroju, gdyż bardzo spokojne otwarcie notowań zza oceanem spowodowało w Warszawie nieoczekiwanie zdecydowany atak sprzedających, którzy zepchnęli rynek na dzienne minima.
