Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Koniec tygodnia poprawił nastroje inwestorów

0
Podziel się:

Poniedziałkowe święto w USA i brak notowań na tym rynku zapowiadały nudny i spokojny dzień sesyjny na pozostałych parkietach świata. Tak zazwyczaj było, ale nie tym razem.

Poniedziałkowe święto w USA i brak notowań na tym rynku zapowiadały nudny i spokojny dzień sesyjny na pozostałych parkietach świata. Tak zazwyczaj było, ale nie tym razem.

Ponad 5% przecena na giełdach azjatyckich, a następnie w reakcji na to słaby początek w Europie Zachodniej zaowocowały 100pkt przeceną WIG20 już na starcie. W dalszych godzinach było jeszcze gorzej. Byki do końca dnia oddały kolejne 100 pkt. w sumie zaowocowało to przeceną o 6,73%. Najgorzej z tej grupy spółek wypadły PKO BP (-9,65%) i KGHM (-8,92%), a najlepiej TP SA (-2,52%). Indeksy małych i średnich spółek straciły około 4%. Obroty na całym rynku blisko 2 mld.

We wtorek WIG20 otworzył się ,,luką bessy", jednak w kolejnych godzinach aktywność popytu doprowadziła do zasłonięcia tego negatywnego sygnału. Podobnie sytuacja wyglądała w wypadku małych i średnich spółek, które ostatecznie dzień zakończyły na plusach. Wzrost WIG20 w procentach o 1,8 wobec straty z dnia poprzedniego wygląda bardzo mizernie, ale w punktach licząc od dna było to prawie 200, co pokazuje prawdziwą siłę tego odbicia. Obroty na podobnym poziomie, co dzień wcześniej. W środę WIG20 otworzył się kilkudziesięciopunktowym wzrostem. Niestety strona popytowa nie zdołała utrzymać tej przewagi i kolejne godziny kończył się na coraz niższych poziomach. Po godzinie 15 popyt znowu się uaktywnił, ale pozwoliło to tylko na powrót do wartości wtorkowego zamknięcia. Indeksy małych i średnich spółek zachowały się podobnie do WIG20, ale ostania godzina zaowocowała około 1 % wzrostem. Na uwagę zasługuje obrót, który tego dnia przekroczył 3 mld.

Czwartek był mało interesujący ze względu na płaski przebieg notowań, ale bardzo pozytywny dla posiadaczy długich pozycji. WIG20 po otwarciu ,,luką hossy" powoli, lecz systematycznie wspinał się ku górze podobnie zresztą jak pozostałe z głównych indeksów. WIG i WIG20 zakończyły notowania około 4% wzrostem, a MWIG40 i SWIG80 około 5%. Obroty ponownie na wysokim poziomie 2,6 mld. Piątkowa sesja przebiegła stosunkowo spokojnie. Wzrostowe otwarcia głównych indeksów, a następnie powrót do poziomów czwartkowego zamknięcia. W konsekwencji WIG20 zakończył notowana niewielkim wzrostem.

Podsumowując tydzień przyniósł sporo emocji. Popyt podźwignął główne indeksy z wtorkowego dna o ponad 10%, rysując na tygodniowych wykresach świecowych sporych rozmiarów ,,młotki", co daje nadzieję przynajmniej na kontynuację korekty.

Japonia, Chiny, Indie

Początek tygodnia na giełdzie w Tokio był silnym sygnałem wyprzedaży podobnie jak na większości rynków światowych. Indeks Nikkei225 podczas dwóch pierwszych sesji tego tygodnia stracił 9.5% obniżając indeks o 1300pkt. Widoczne było umocnienie się yena z poniedziałkowego otwarcia na poziomie 106.83 względem dolara do połowy środy do poziomów 104.96. Tracili najwięksi eksporterzy a także sektor finansowy z Mizuho Financial Group, który we wtorek stracił ponad 6%.

Niecałe trzy tygodnie stycznia przeceniły indeks Nikkei225 o 15%. Na posiedzeniu władz Banku Centralnego Japonii zdecydowano o utrzymaniu na niezmienionym poziomie stóp procentowych 13 raz z rzędu, co było już oczekiwane wcześniej przez rynek. Impuls na rynek akcji w regionie Azji pojawił się po nieoczekiwanym posiedzeniu FED, na którym obniżono podstawową stopę o 3/4 .

Zrodziło to spekulacje odnośnie japońskich władz monetarnych, w wypowiedzi których można odczytać sugestie o cięciach stóp podczas najbliższych posiedzeń. Ostatnie trzy sesje tygodnia były wynikiem zdecydowanego powrotu lepszego sentymentu względem ryzykownych papierów wspartego lepszymi danymi z USA i osłabiającym się yenem, który deprecjonował do piątkowego poziomu 107.72. Indeks Nikkei225 przez te trzy sesje podskoczył o 8.2% zamykając notowania całego tygodnia minusowym bilansem 1.3% na poziomie 13629pkt.

Z kolei na giełdzie w Shanghaiu początek tygodnia był bardziej nerwowy niż w Tokyo, bowiem podczas dwóch pierwszych sesji indeks SCI obniżył swoją wartość o 12.36%. Wg analityków Citigroup obniżenie o 1% wzrostu gospodarczego w USA mogłoby spowodować obniżenie w Chinach wzrostu o 1.3% z uwagi na duży udział eksportu do największej gospodarki świata.

Analitycy sugerują jednak, że dzięki coraz większej dywersyfikacji chińskiego eksportu i zwiększonemu popytowi wewnętrznemu przy wzroście inwestycji, wzrost gospodarczy w 2008 może jedynie spowolnić, lecz będzie oscylował wokół średniego wzrostu gospodarczego, jaki ma miejsce od pięciu lat, czyli w granicach 10%. Nie bez znaczenia jest wzrost 2007 o ponad 13% względem roku poprzedniego inwestycji zagranicznych, który łącznie z napływem kapitału do instytucji finansowych przekroczył 80 mld dolarów.

Obniżenie stopy w USA do 3.5% spowodowało umocnienie się w środę yuana do poziomu 7.2350. Na giełdzie nastąpiło odbicie o 3.14%. Zyskiwały spółki z sektora bankowego jak Bank of Communications i China Minsheng Banking Corp, które opublikowały bardzo pozytywne raporty o zyskach w 2007. Spółki z sektora energetycznego również odbiły z Sinopec na czele, którego walory wzrosły o blisko 4%. Dwie ostatnie sesje na fali złagodzenia wymowy zagrożenia recesji w USA, spowodowały wzrost indeksu bez zbytniego entuzjazmu o 1.24% zamykając notowania tygodniowe spadkiem o blisko 8% na poziomie 4761pkt.

Natomiast w Bombaju notowania giełdowe cechowały się podobnymi nastrojami jak w całym regionie Azji. Poniedziałkowa sesja spowodowała spadek o 1408 pkt czyli 7.41% indeksu BSE30 w konsekwencji wyprzedaży z poprzedniego tygodnia. Część funduszy zagranicznych, które stosunkowo wysoki posiadają udział zaangażowania kapitałowego na giełdzie, cashowali pozycje i realizowali zyski, bowiem indeks osiągnął wysoki wskaźnik P/E na poziomie 28.

Kolejna sesja przyniosła obniżenie indeksu o 4.97% i deprecjację rupii do poziomu 39.66 z 39.44 z poniedziałku, co było wskazywało na outflow funduszy zagranicznych. Końcówka tygodnia to odreagowanie, które również intensywnie pojawiło się w Bombaju. Indeks BSE30 zyskał w środę i w piątek odpowiednio 5.17% i 6.62% zamykając notowania tygodniowe na poziomie 18361pkt. Mimo dużej przeceny na początku to indeks zniżkował na tle całego tygodnia jedynie o 2.71%.

Europa Zachodnia

Nie ulega wątpliwości, iż byliśmy świadkami bodaj najbardziej emocjonującego tygodnia na giełdach Eurolandu (jak i innych rynkach globalnych) od 11 września 2001 roku. Mieliśmy wszystko, niepokój, panikę po złych informacjach zza oceanu i przecenie w Azji, euforię po niespodziewanej decyzji FED-u, a na końcu wreszcie uspokojenie nastrojów. Zmiany głównych zachodnioeuropejskich indeksów w ujęciu tygodniowym (frankfurcki DAX na kilkuprocentowym minusie, paryski CAC40 ponad 2 proc. pod kreską i londyński FTSE o okolicach zera) i tak nie oddają w pełni tego, co działo się przez ostatnie kilka dni, nieczęsto bowiem zdarzają się w trakcie jednej sesji kilkuprocentowe spadki na giełdach rozwiniętych i stabilnych gospodarek.

W perspektywie narastających obaw o recesję w USA i gwałtownej poniedziałkowej przecenie w Azji wiadomo było, iż początek tygodnia nie będzie różowy, ale rozwój wypadków zaskoczył chyba największych optymistów. Podaż opanowała główne europejskie giełdy, spadek rzędu 7 proc. we Frankfurcie i Paryżu, niewiele mniej w Londynie, podziałał na wyobraźnię wszystkich. Nikt nie wie, co działoby się w następnych dniach, gdyby nie wtorkowa pomoc FED i niespodziewana obniżka amerykańskich stóp procentowych o 75 pb na tydzień przed planowanym posiedzeniem, która pozwoliła odetchnąć globalnym rynkom.

Kiedy wszyscy myśleli, że sytuacja jest już pod kontrolą, w środę ,,zabłysnąć" postanowił Europejski Bank Centralny, sugerując, iż bardziej będzie się skupiał nad kontrolowaniem inflacji w strefie euro, niż dbaniem o wzrost gospodarczy, co rozwiewa nadzieje na jakiekolwiek obniżki stóp w Eurolandzie w najbliższym czasie. Złe nastroje na szczęście nie trwały długo, czwartkowa sesja na europejskich parkietach była najlepsza od 2003 roku, dobre wyniki kwartalne Nokii, wysoki wzrost gospodarczy w Chinach oraz nadzieja na pomoc amerykańskiej administracji w kwestii zapobieżenia recesji w USA ponownie wlały nadzieję w serca europejskich inwestorów, czego dowodem były wzrosty na poziomie 6 proc. we Frankfurcie i Paryżu, które dla części graczy były wręcz wybawieniem po poniedziałkowej i środowej przecenie. Humorów nie popsuły nawet doniesienia z francuskiego Societe Generale, który stracił prawie 5 mld euro w wyniku nieudanych transakcji jednego z traderów na kontraktach terminowych.

Kończymy ten tydzień w nastrojach zdecydowanie lepszych niż te, w których go zaczęliśmy, czemu pomogło pozytywne piątkowe otwarcie za oceanem, spowodowane m.in. dobrymi wynikami Microsoftu. Po tym co się działo w ciągu ostatnich kilku dni, nic już nikogo zapewne nie zaskoczy, większość inwestorów ma jednak nadzieję na uspokojenie emocji. Oczywiście najwięcej będzie zależało od sytuacji w USA, duży wpływ na najbliższe kilka tygodni będą miały też wyniki kwartalne kolejnych amerykańskich i europejskich koncernów, z branża finansową na czele.

Europejskie Rynki Wschodzące

Mijający tydzień charakteryzował się niespotykaną w ostatnim czasie dzienną zmiennością indeksów. W poniedziałek solidarnie traciły indeksy całego świata i nie inaczej zachowywały się giełdy europejskich rynków wschodzących . Najwięcej traciły rosyjski RTS (-7,38%) oraz turecki ISE100 ( -6,40%). W Rosji do spadków przyczyniły się głównie spółki surowcowe (Lukoil, Surgutneftegaz) po spadku ceny baryłki ropy poniżej poziomu 90 dol. Negatywne nastroje utrzymywały się do sesji czwartkowej, która była zupełnym przeciwieństwem tej z poniedziałku, na której mieliśmy do czynienia z silnym odreagowaniem.

W ujęciu procentowy najwyższy wzrost odnotował czeski PX50 8,42% i była to największa zmiana dzienna od początku funkcjonowania tamtejszej giełdy. Natomiast rosyjskiemu indeksowi (wzrost ponad 5%) pomagało dobre zachowanie zarówno spółek surowcowych jak i największego tamtejszego banku, Sberbank, który jest tuż przed publikacją wyników kwartalnych. Prezes German Gref powiedział na międzynarodowym forum w Davos, że spodziewa się wzrostu zysku o ok. 20% w ujęciu rocznym. Dodatkowo na rynek napływa coraz więcej informacji na temat połączenia gigantów ,,aluminiowego" Rusala z koncernem Norylsk Nikiel numerem jeden na światowym rynku niklu. Piątek to uspokojenie nastrojów i sesje lekko wzrostowe na większości parkietów, lepiej od średniej zaprezentowały się rumuński BET i bułgarski SOFIX, gorzej zachował się węgierski BUX, ale zdążył wrócić w położenie neutralne.

Tradycyjnie dwa zdanie z wydarzeń pozagiełdowych. We wtorek serbski rząd przyjął tekst umowy o współpracy energetycznej z Rosją. Porozumienie zawiera sprzedaż narodowego koncernu paliwowego NIS rosyjskiemu Gazpromowi. Szczegóły transakcji mają być znane już po ukazaniu się niniejszego tekstu.

Stany Zjednoczone

Cały miniony tydzień był burzliwy, ale sprowadza się on głównie do środy. W tym dniu na głównych parkietach odbyła się sesja-torpeda, która może wpłynąć najbliższe 2 tygodnie globalnie. Bardzo silna konfrontacja podaży z popytem zaowocowała drugim w historii Dow Jones'a ,,odwrotem" punktowym intraday (od dołka indeks pokonał podczas sesji ponad 625 pkt). Główne indeksy zamknęły się na solidnych plusach.

Jak wspomniałem wcześniej, energia tej sesji nie pozostanie bez wpływu na resztę świata, co ewidentnie dało się zauważyć przez dwa następne dni. Na jak długo, to się okaże. Jeśli miesięczne dane z rynku pracy zaskoczą pozytywnie, to wytworzy się tymczasowa poprawa sentymentu.

Niewątpliwie wtorkowa, ,,spontaniczna" decyzja obniżająca stopy w USA wprowadziła trochę pozytywnych emocji do gry i nowych sił. Dodatkowym atutem minionego tygodnia są również dobre informacje z przedsiębiorstw, np. Microsoft czy Honeywell. Także deklaracje administracji amerykańskiej w kwestii łagodzenia kryzysu na rynku sub-prime dają, przynajmniej tymczasowe, nadzieje na oddalenie widma recesji w amerykańskiej gospodarce, co pozwoliło przed weekendem odetchnąć praktycznie wszystkim globalnym inwestorom.

Surowce

Ropa naftowa Crude w kontraktach terminowych odnotowała nieznaczny wzrost cen w tym tygodniu. Baryłka kosztuje obecnie prawie 90 dolarów, co w odniesieniu do poprzedniego tygodnia oznacza zwyżkę o 0,5%. Raport z Departamentu Energetyki o stanie zapasów informował o wzroście inwentarza w magazynach o 2,3 mln baryłek do poziomu 289,4 mln. Wykorzystanie mocy produkcyjnych spadło do poziomu 86,5%, podczas gdy analitycy prognozowali rezultatu 87,1%.

Raport ten jak to zwykle bywa miał tylko krótkoterminowy wpływ na zachowanie się cen, które ponownie ruszyły na północ. Wszystko za sprawą wtorkowego nadzwyczajnego posiedzenia FED, który zdecydował się na cięcie stóp procentowych o 0,75%. Zwiększyło to prawdopodobieństwo uniknięcia recesji w tym kraju, co w przyszłości przełożyłoby się na utrzymanie obecnego poziomu popytu. Ponadto, administracja prezydenta USA ustaliła z Kongresem wstępny plan pobudzenia gospodarki, głównie poprzez jednorazowe ulgi podatkowe, co ma doprowadzić do zwiększenia wydatków konsumpcyjnych.

Przypomnijmy, że właśnie obawy o stan gospodarki Stanów Zjednoczonych (największy konsument surowca) i co za tym idzie ograniczenie popytu na ropę sprowadzało ceny surowca w dół. Z technicznego punktu widzenia międzysesyjne wtorkowe spadki cen naruszy wsparcie wyznaczone na poziomie 85,86 dolarów za baryłkę i od niego ceny odbiły się do obecnych poziomów. W najbliższym tygodniu spodziewam się stabilizacji cen w okolicach 90 dol. za baryłkę.

Notowania miedzi w kontraktach terminowych wzrosły o 3,2%, a tona tego surowca kosztuje 7180 dolarów za tonę. Chiny ogłosiły wyniki PKB za IV kwartał 2007. Pokazały one, że gospodarka rozwija się w szybkim tempie, a PKB wyniósł 11,2%. Chiny są największym konsumentem miedzi, zatem informacje o dobrym stanie kondycji gospodarczej potwierdza, że popyt na ten surowiec powinien pozostać bardzo silny.

Ponadto, do wzrostów przyczyniły się również wspomniane wyżej kroki FED i rząd USA działań mających na celu uniknięcie recesji. Dodatkowymi impulsami do zwyżek cen były informacje o spadku zapasów, zarówno na giełdzie w Szanghaju, jak i w Londynie. Inwentarz miedzi w Chinach spadł aż o 31,6%, natomiast w Wielkiej Brytanii osiągnął poziom najniższy od 10 tygodni.

Złoto pobiło kolejny rekord wszechczasów osiągając poziom 923 dolara za uncję. Obecnie uncja tego kruszcu kosztuje 916 dolarów, czyli wzrosło o 4,5%. I znów powodem jest decyzja FED o obniżce stóp procentowych, co spowodowało deprecjację dolara do głównych walut. Złoto porusza się w opozycyjnym kierunku do amerykańskiej waluty, zatem mieliśmy do czynienia z dynamicznym ruchem wzrostowym. Należy mieć na uwadze, że pod koniec miesiąca będzie miało kolejne posiedzenie FED'u i jeśli utrzymają one ostatni trend obniżek stóp to złoto powinno także szybko zyskiwać na wartości.

Waluty

Miniony tydzień dolar rozpoczął dalszym umocnieniem. Kurs doszedł nawet do poziomu 1,4360. I to by było na tyle. Obniżka stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych o 0,75% spowodowała wyprzedaż zielonego. Tego dnia kurs wzrósł do poziomu 1,4670.

Innym czynnikiem wzmacniającym euro była czwartkowa wypowiedź jednego z członków zarządu Europejskiego Banku Centralnego o silnej presji inflacyjne. To ma bezpośrednie przełożenie na możliwość podniesienia stóp procentowych. Kurs EUR/USD powędrował ponownie na północ do 1,4770.

Inną, niezbyt pomyślną informacją, był większy spadek sprzedaży domów na rynku wtórnym. Zakładano, że poziom ten spadnie o 1%, gdy tymczasem okazało się, że było to -2,2%.

Przyszły tydzień to planowe posiedzenie FOMC, po którym większość inwestorów oczekuje na dalsze obniżki stóp procentowych. To może doprowadzić do dalszego umacniania się euro, ale z ferowaniem wyroków wstrzymajmy się do czasu ogłoszenia komunikatu.

Takie zachowanie się dwóch głównych walut wpłynęło na notowania złotówki. Po początkowych stratach względem euro i dolara końcówka tygodnia wygląda już całkiem dobrze. Kursy spadły do poziomu 3,6040 za euro i 2,4420 za dolara.

Na notowania naszej waluty nie wpłynęły czwartkowe informacje makroekonomiczne o stopie bezrobocia, która wzrosła o 0,2%, ani o sprzedaży detalicznej, która była dużo gorsza od prognoz i wyniosła 12,4% wobec 20,3% prognozowanych.

W przyszłym tygodniu będziemy z niecierpliwością oczekiwać na komunikat po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej.

Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie:

Jarosław Godyń, Tomasz Kacprzak, Michał Kurpiel, Jacek Pacholczyk, Adam Piotrowski, Tomasz Ray-Ciemięga, Piotr Trzeciak, Paweł Zawistowski.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)