Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Na krawędzi zapaści

0
Podziel się:

Zachowanie amerykańskich indeksów krążących nieustannie od 5 tygodni wokół kluczowych wsparć napawa niepokojem cały finansowy światek.

W poniedziałek Wall Street była sparaliżowana wizją recesji, która zgodnie z ostatnimi prognozami ma spowodować, że gospodarka USA skurczy się o 4 % w ciągu następnych 6 miesięcy, a w całości trwać będzie co najmniej 14 miesięcy. Na domiar złego wczoraj Citigroup, niejako na potwierdzenie fatalnego stanu gospodarki, poinformował o planowanym zwolnieniu 50 tys. pracowników - znacznie więcej niż się spodziewano. W rezultacie po spadku przekraczającym 2,5 % S&P500 i DJIA znowu niebezpiecznie zbliżyły się w newralgiczne rejony.

GPW również rozpoczęła dzień w okolicy ważnego wsparcia. WIG20 po spadku na otwarciu o 1,2 % znalazł się w rejonie 62 % zniesienia całego korekcyjnego impulsu zapoczątkowanego 27 października (1635pkt.). Niskie obroty nie sprzyjały rozwojowi spadkowej fali, ale taniejący o 3,5 % PKN (naśladujący ruch ropy naftowej), oraz bardzo słaby sektor finansowy nie pozwalały na zredukowanie strat. Na efekty tego stanu nie trzeba było długo czekać, indeks zanurkował po przerwaniu wstępnej linii trendu wzrostowego i udał się na spotkanie z minimum z 13 listopada bez trudu pokonując to wsparcie. Chwile później podaż sprowadziła WIG20 na skraj luki z 29 października i jej także nie oszczędziła. Po godzinie sesji GPW z 4 % spadkiem, w rywalizacji o miano najgorszego rynku w Europie, walczyła już tylko z rosyjską giełdą. Stało to w rażącej sprzeczności z opublikowanym we wtorek raportem rocznym Moody's na temat Polski, w
którym agencja stwierdziła, że nasz kraj jest mało podatny na ryzyko związane ze światowym kryzysem finansowym i nie spodziewa się destabilizacji polskiej gospodarki. Raport zapewne miał w tym niewielki udział, ale przed południem GPW od momentu spotkania WIG20 z poziomem 1600 pkt. zaczęła się stopniowo podnosić. Najpierw indeks w biernym oczekiwaniu na rozstrzygnięcia za oceanem na kilka godzin utknął w konsolidacji 1600-1616 pkt., a następnie tuż po 14.00 opuścił jej przedział. Udany początek sesji za oceanem pozwolił jeszcze bardziej zmniejszyć wymiar porannych strat. Zamknięcie dnia uplasowało się jednak zdecydowanie niżej bo na poziomie 1609 pkt.

Wobec pokonania kluczowego wsparcia na 1635 pkt. zniesienie całego impulsu korekcyjnego jest bardzo prawdopodobne. Tej perspektywie może zapobiec jedynie szybkie pokonanie linii 7 sesyjnego trendu spadkowego. Zalążek pozytywnej dywergencji na godzinowym MACD pokazuje, że popyt ma się o co bić, jednak o wszystkim zdecyduje starcie Wall Street z październikowymi minimami.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)