W dniu wczorajszym paniczne zachowanie rynku terminowego nie sprawdziło się na rynku kasowym. Pomimo negatywnego otwarcia inwestorzy ostatecznie opanowali się, co pozwoliło na niewielki, bo 6 pkt spadek indeksu Dow Jones, do wartości 9.120 pkt. oraz wzrost indeksu Nasdaq o 5 pkt, do poziomu 1.429 pkt.
Skala negatywnych informacji była ostatnio tak wielka, że rynek przestał już powoli na nie reagować. Było to możliwe przede wszystkim dzięki znacznemu wyprzedaniu rynku i pokrywaniu przez wielu graczy krótkich pozycji. Niemniej jednak przed nami okres sprawozdawczy spółek, co może po raz kolejny hamować wzrosty, gdyż jeżeli nawet okazałoby się, że część spółek ma lepsze wyniki od oczekiwań, na parkiecie nadal panowała będzie obawa czy nie są to wyniki 'wydrukowane'.
Wczorajsze dane o gospodarce były kontrastem dla doniesień ze spółek. Okazało się bowiem, że majowe zamówienie na dobra trwałego użytku wzrosły o 0,6 proc., a nie jak przewidywano o jedyne 0,5 proc. Dodatkowo bardzo dobrze wypadł sektor nieruchomości, po tym jak w maju sprzedaż nowych domów na rynku pierwotnym wzrosła do 1,028 mln, a rynek prognozował poprawę sprzedaży do 920 tys. Pozytywnie odebrano również brak zmian w polityce monetarnej i neutralne nastawienie FEDu do obecnej sytuacji gospodarczej w USA.
Niemniej jednak nadal negatywnie zaskakiwały spółki. Bohaterami, poza WorldCom, były przede wszystkim J.P Morgan Chase i Citigroup, które są przedmiotem śledztwa w sprawie ich rzekomego udziału w oszustwach księgowych spółek energetycznych. Tradycyjnie w takich sytuacjach pozytywnie zachowywały się kursy spółek związanych ze złotem, czego dodatkowym powodem był raport Merrill Lyncha redukujący w górę prognozy ich zysków.
Dzisiaj ze strony danych makro poznamy, o godzinie 14:30 naszego czasu, liczbę nowych podań o zasiłki dla bezrobotnych (prognoza spadku z 393 tys. do 390 tys.) oraz ostateczną dynamikę PKB za IQ 2002 roku (prognoza 5,6 proc.).
Bieżące nastroje na rynku terminowym są lekko optymistyczne, co pozwala oczekiwać korekty ostatnich spadków. Nie wydaje się jednak, by ewentualne wzrosty były początkiem trwalszej tendencji, gdyż jak już wspominałem czeka nas sezon sprawozdawczy. Niemniej jednak znaczne wyprzedanie rynku powinno sprzyjać umiarkowanemu powrotowi kapitału na rynek. Do tego warto przypomnieć, że mamy końcówkę I półrocza 2002 roku, co będzie impulsem dla funduszy inwestycyjnych do podciągnięcia walorów posiadanych w portfelach.
Reasumując, naszym zdaniem najbliższe notowania na Wall Street powinny przynieść nieznaczne umocnienie się indeksów amerykańskich.