Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

Nerwy puściły - odcinek drugi

0
Podziel się:

Na warszawskiej giełdzie szaleją spadki. W czwartek rano wydawało się wręcz, że będziemy mieli mały krach. Po dwuprocentowej środowej przecenie WIG20 zaczął czwartek prawie 3 proc. na minusie!

Nerwy puściły - odcinek drugi

Na warszawskiej giełdzie szaleją spadki. W czwartek rano wydawało się wręcz, że będziemy mieli mały krach. Po dwuprocentowej środowej przecenie WIG20 zaczął czwartek prawie 3 proc. na minusie!

Indeksy średnich i małych spółek mWIG i sWIG spadły o kolejne 3-4 proc. Wiało grozą. Ale doświadczeni gracze doskonale wiedzieli, że dno jest już blisko, przynajmniej to lokalne, które powinno zatrzymać spadki przynajmniej do końca dnia.

Niezmiernie rzadko się bowiem zdarza, by zjazd indeksów rzędu 3-4 proc. powtarzał się dwa razy z rzędu. Owszem, spadki mogą dalej trwać, ale rynkowi należało się odreagowanie.

I rzeczywiście, w czwartek ono nastąpiło. Pewnie mało który inwestor zauważył je w swoim portfelu, bo cóż to za odreagowanie, skoro WIG20 na koniec dnia traci na wartości 1,4 proc. Ale trzeba pamiętać, że od porannego załamania indeks odrobił grubo ponad 2 proc.

Jeszcze większy dystans od lokalnego dołka z poranka pokonały w czwartek indeksy mWIG i sWIG - one zdołały ograniczyć straty do 0,9 proc. Zresztą w całej Europie widać było z lekka poprawiające się nastroje.

O ile jeszcze w pierwszych godzinach sesji inwestorzy byli pod złym wrażeniem mocnej przeceny poprzedniego dnia w USA i w Azji (efekt złych wyników finansowych dużych banków - m.in. Morgan Stanley), o tyle później nie chcieli już sprzedawać akcji, licząc na to, że wkrótce będzie drożej.

Na największych zachodnioeuropejskich parkietach pod koniec czwartkowego handlu straty indeksów były mniejsze, niż 1 proc.

Przed piątkowymi notowaniami można mieć nadzieję na uspokojenie nastrojów i lekkie odrabianie strat. Co prawda indeksy w USA zakończyły dzień na niewielkich minusach, ale i tam najlepszym okresem notowań była ich końcówka. Bo w trakcie dnia spadki indeksów Dow Jones oraz S&P sięgały niemal 3 proc.

Ostatecznie tylko indeks technologicznej giełdy Nasdaq zakończył dzień na tak głębokim minusie. Być może więc rynek wejdzie w fazę poszukiwania nowego punktu równowagi. Zwykle takie punkty znajdują się nieco powyżej dna spadków, więc może w piątek będziemy mieli nieco lepsze humory, niż w ostatnich dniach.

Indeks WIG20 błyskawicznie dotarł do pierwszego potencjalnego dnia, które znajduje się w okolicach 3650 pkt. (punkt startowy z końca września do ostatniej jak dotąd fali hossy). Jeśli tu się na dobre nie zatrzyma, następne dno - już chyba twarde i trudne do przekroczenia - jest w okolicach 3400 pkt.

Ale to aż 5 proc niżej, niż jesteśmy obecnie. Jeśli chodzi o indeksy małych i średnich spółek sytuacja jest jeszcze trudniejsza. mWIG i sWIG mają już tylko 1-2 proc. zapasu do twardego dna z połowy sierpnia. Impet spadków do tej pory był tak duży, że wcale nie jest pewne, czy ten segment rynku wytrzyma. A dalej jest już jak w ,,Seksmisji" - ciemność widzę, ciemność.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)