Czy przyjęcie planu Paulsona również negatywnie wpłynie na notowania w Warszawie, jak to miało miejsce na Wall Street?
Piątkowa sesja na Wall Street przyniosła straty na głównych indeksach, na skutek czego Dow Jones stracił w przekroju tygodnia najwięcej od kilku lat. S&P500 finiszował na -1,4 procent, z kolei indeks technologiczny oddał -1,5 procent. Wszystkie indeksy zyskiwały do momentu uzyskania pewności, że plan Paulsona został przegłosowany, kolejno przyszła kolej na realizację zysków. Po części zwyżkę zawdzięczaliśmy wiadomości o fuzji Wells Fargo z Wachovią. Cena ropy naftowej zeszła poniżej 90 dolarów za baryłkę. Po relatywnie małych wahaniach ustabilizowała się wokół 89 dolarów za baryłkę.
Najbardziej potrzebna rynkowi rzecz w tym momencie to brak danych. Spokój, brak zawirowań i wyciszenie perturbacji, to najlepsze lekarstwo na próbę uzdrowienia. Tak też i powinno być dziś, nie przewiduje się bowiem publikacji znaczących danych makroekonomicznych.
W tygodniu istotnymi wydarzeniami powinno być wystąpienie szefa FED i protokół z ostatniego posiedzenia FOMC. Wśród oczekiwanych komunikatów będzie informacja o głównej stopie procentowej, podana przez Bank Anglii w trakcie czwartkowej sesji na starym kontynencie. W świetle zawirowań i niepewności co do dalszego kierunku rozwoju polityki monetarnej, inwestorzy wskazują na pozostawienie dotychczasowego poziomu 5 procent.
Otwarcie warszawskiego parkietu wobec niejasnej sytuacji na Zachodzie, może być bardziej uzależnione od parkietów azjatyckich, które jako pierwsze będą próbowały zdyskontować dzisiejszą sesję za oceanem. Sytuacja indeksu blue chipów na GPW również budzi wątpliwości.
Prawdopodobieństwo ruchu w dół lub w górę w krótkim terminie należy obstawiać po połowie. Tak więc w tej sytuacji zalecana jest daleko idąca ostrożność. Taka sytuacja powinna cieszyć daytraiderów i inwestorów pozycyjnych.