Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Niespokojny początek tygodnia

0
Podziel się:

Jeśli patrzyło się na kalendarium to można było oczekiwać, że rynki finansowe w USA będą bardzo spokojne. Nic z tych rzeczy.

Niespokojny początek tygodnia

Jeśli patrzyło się na kalendarium to można było oczekiwać, że rynki finansowe w USA będą bardzo spokojne. Nic z tych rzeczy.

Jedynie rynek walutowy zachował kamienny spokój, a kurs EUR/USD stabilizował się. Niedźwiedziom pomagały słowa szefa ECB - Jean-Claude Trichet (pewnie był naciskany przez biznes i polityków) w końcu powiedział, że jest zaniepokojony ,,nadmiernymi ruchami kursów walutowych, które ostatnio się obserwuje". W drugą stronę ciągnął jednak ten kurs raport Goldman Sachs. Analitycy tego banki inwestycyjnego oświadczyli, że Rezerwa Federalna może już w poniedziałek, nie czekając na regularne posiedzenie (18.03) obciąć stopy reagując w ten sposób na bardzo złe dane z rynku pracy.

Raport ten miał tez pomagać rynkowi akcji, ale nie bardzo się to udało. Wszyscy wiedzą, że dotychczasowe obniżki powodowały jedynie bardzo krótkotrwałe wzrosty indeksów.

Bardzo nerwowa sytuacja panowała na rynku akcji. Początek sesji był bardzo niepewny, a na nastrojach najbardziej ważyło zachowanie sektora finansowego. W czasie weekendu dowiedzieliśmy się, że FBI prowadzi śledztwo, w sprawie nadużyć w Countrywide Financial (największa kredytodawca na rynku kredytów hipotecznych). Poza tym JP Morgan Chase ostrzegł, że banki mogą mieć kolejne problemy ze stratami dochodzącymi do 325 mld USD (pisałem o tym więcej w komentarzu porannym). W poniedziałek swoim raporcie tygodnik ,,Barron's" sugerował, że Fannie Mae (największa firma finansująca kredyty hipoteczne)
ma duże problemy i może wymagać pomocy rządowej. Ta ostatnia informacja doprowadziła do kilkunastoprocentowej przeceny Fannie Mae i Freddie Mac. Poza tym Morgan Stanley obniżył docelowe ceny akcji Bank of America i Citigroup. Największe przerażenie wzbudziła pogłoska zgodnie z którą Bear Stearns ma problemy z płynnością finansową. O nastrojach panujących na giełdach może
świadczyć fakt, że kursowi akcji Bear Stearns i całemu rynkowi nie pomogło dementi szefa spółki.

Indeksy zanurkowały na 1,5 godziny przed końcem sesji S&P 500 testował sesyjne minimum z 22 i 23 stycznia, czyli poziom, na którym byki ustawiły ostatnią fortecę. Pozostawało tylko zgadywać, czy zostanie przez niedźwiedzie zdobyta, czy znowu, tak jak w styczniu, indeksy gwałtownie zawrócą. Okazało się, że nie było nawet próby poważnej obrony rynku. To może najbardziej niepokoić. Brak obrony w sytuacji, kiedy indeksy testują minimum intraday ze stycznia, a Goldman Sachs mówi o wcześniejszej obniżce stóp sygnalizuje potworną słabość rynku.

W Warszawie GPW rozpoczęła sesję neutralnie. Indeksy po otwarciu zmieniały się kosmetycznie, ale pogorszenie nastrojów na innych rynkach europejskich i u nas doprowadziło do chwilowego osunięcia indeksów. To pogorszenie było jednak niezwykle krótkie. Szybkie ruchy arbitrażystów broniły wsparcia na poziomie 2.800 pkt. i doprowadziły do dużego wzrostu WIG20. Liderami były akcje mocno przecenionych banków i PKN oraz PGNiG (pogłoska o kilkunastoprocentowej podwyżce taryf na gaz podziałał na wyobraźnię graczy - później został zdementowana). Po południu indeksy już tylko się stabilizowały nad poziomem 2.860 pkt., ale po rozpoczęciu sesji w USA, kiedy nie widać tam było dużej chęci do sprzedaży akcji, byki u nas przycisnęły pedał gazu i wydawało się, że sesja zakończy się bardzo dużym wzrostem indeksów. Nie było aż tak dobrze, ale zwyżka była solidna, a na tle innych rynków zachowanie GPW było wyjątkowo ,,bycze".

Czas na atak został wybrany bardzo dobrze, bo w tym tygodniu nie ma zbyt wielu publikacji raportów makroekonomicznych, a indeksy wszędzie są nad poziomami minimum intraday ze stycznia. Poza tym wszyscy czekają też przyszłotygodniowe posiedzenie FOMC lub/i na obniżkę przed posiedzeniem. To wszystko dawało szansę na korekcyjne wzrosty w USA, a co za tym idzie i u nas. Ten ,,byczy" atak miał według mnie na razie na celu jedynie odsunięcie WIG20 od poziomu 2.800 pkt. wybrany i nie należy traktować tego wzrostu jako sygnału kupna. Dopiero przełamanie przez WIG20 oporu w okolicach 3.150 pkt. doprowadziłoby do powstania formacji podwójnego dna, co byłoby mocnym sygnałem kupna.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)