Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Obligacje martwią coraz bardziej

0
Podziel się:

Już dawno nie mieliśmy w Ameryce dwóch kolejnych sesji o tak skrajnie różnym przebiegu. We wtorek notowania mocno rosły, by wczoraj większość tego ruchu w górę zniwelować.

Obligacje martwią coraz bardziej

**Należy to odczytywać jako wyraz słabości rynku-zakładając dominację w średnim terminie zwyżkowej tendencji można byłoby raczej oczekiwać, że wyraźny wzrost będzie miał optymistyczny wydźwięk i tym samym będzie skłaniał do dalszych zakupów w nadziei na kontynuację pomyślnej passy. Zresztą w ostatnich tygodniach mieliśmy kilka takich wyskoków w górę i kolejnego dnia dochodziło do stabilizacji, a nie zniżek kursów akcji.

Tak, jak we wtorek trudno było wskazać bezpośredni powód mocnego ruchu w górę, tak i wczoraj przyczyna zniżki nie była oczywista. Można było wskazywać na duży spadek cen domów na rynku wtórnym w USA (o 15% r/r), ale towarzyszył mu wzrost sprzedaży domów. Miesiąc wcześniej znacznie gorsze wiadomości przeszły bez echa. Przypomnijmy, że marcowa sprzedaż domów kompletnie rozczarowała, a mimo to w dniu publikacji tych danych giełda poszła w górę.

Można było przecenę na rynku akcji wiązać z rosnącą rentownością obligacji (w przypadku 10-latek poszła w górę o 0,2 pkt proc., do 3,7%). Jednak z tym zjawiskiem mamy do czynienia od ponad dwóch miesięcy. W tym czasie dochodowość 10-letnich papierów skarbowych podniosła się o prawie 1,2 pkt proc. Wczoraj zachowanie obligacji mogło jednak robić większe wrażenie ze względu na dużą skalę ruchu w górę. Towarzyszyła mu przy tym publikacja danych o liczbie zaciągniętych w minionym tygodniu kredytów hipotecznych (odnotowało ponad 14-proc. spadek). Widać więc, że sytuacja na rynku papierów skarbowych przekłada się na zainteresowanie kredytami hipotecznymi. Wzrost zyskowności obligacji ma też jeszcze inny Rezerwy Federalnej o skupie obligacji rządowych miała na celu obniżenie kosztów rynkowych pieniądza. W tym te działania okazują się kompletnie nieskuteczne.

Także z innych części świata mieliśmy wczoraj interesujące wiadomości. Pierwszy raz od 1996 r., czyli odkąd obliczane są dane o inflacji według unijnej, zharmonizowanej, metody, w Niemczech pojawiła się deflacja. Wyniosła 0,1% w skali roku. Wszyscy mają świadomość, że to w bardzo dużym stopniu efekt silnej zniżki cen paliw. Jednak od razu pojawiły się głosy, że taki wynik zwiększa ryzyko trwalszej deflacji. Można przypuszczać, że w kolejnych miesiącach inwestorzy znacznie baczniej będą się przyglądać danym o dynamice zmian cen.

Nic nie wskazuje, by dzisiejsza sesja miała być dla naszego parkietu przełomowa. Zgodnie z obserwowanym scenariuszem w ostatnim czasie słaba postawa rynków zagranicznych będzie zniechęcać do kupna. Brak rozstrzygnięcia średnioterminowej sytuacji powinien przy tym zmniejszać skłonność do sprzedaży. To wszystko będzie skutkować niewielką aktywnością inwestorów. Tak wygląda przedpołudniowa część dzisiejszej sesji.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)