Druga była już wyraźnie bardziej emocjonująca, kiedy to po godzinie 14-tej, atak popytu doprowadził do pokonania poziomu 2 360 punktów w przypadku indeksu WIG 20 i ustanowienia tym samym nowego poziomu tegorocznego maksimum. Te swoisty hurra optymizm wydaje się jednak być nieco na wyrost - w ślad za zwyżkującymi ,,blue-chipami" nie poszła pozostała część rynku. Dodatkowo, już po zamknięciu sesji w Warszawie, zarówno w zachodniej europie jak i za oceanem do głosu doszła strona podażowa co zakończyło się wyraźną przeceną na Wall Street.
Mając na uwadze powyższe czynniki, osobiście uważam że otwarcie czwartkowych notowań na GPW nie będzie udane dla posiadaczy akcji. Śledząc zachowanie kontraktów terminowych na europejskie i amerykańskie indeksy jestem zdania, że negatywne nastroje mogą przeważać do czasu publikacji dzisiejszych popołudniowych danych GUS - nie wyklucza to jednak próby odbicia po otwarciu notowań. Co więcej, byłoby to zachowanie jak najbardziej wskazane. Wsparciem dla indeksu największych spółek będą dzisiaj poziomy 2 300 i 2 330 punktów. Ewentualne wzrosty natrafią na opór przy poziomach 2360 i 2400 punktów.
Warto także wspomnieć o bogatym kalendarium na dzisiaj - w Polsce poznamy dane o koniunkturze w przemyśle, budownictwie, handlu i usługach. Oczy wszystkich inwestorów będą zwrócone także na USA, gdzie poznamy m.in. : liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, indeks wskaźników wyprzedzających publikowany przez Conference Board a także kolejną porcję wyników finansowych tuzów amerykańskiej giełdy ...
