Ostatni tydzień kwietnia pomimo słabszego początku należał do byków. Czwartkowa sesja oscylowanie wokół poziomu 1800 pkt, co należy uznać za pozytywny sygnał.
Indeks blue chipów zyskał 2,78% (1798,51pkt), a WIG +2,63% (29018,62pt). Byki wydają się być mocne i mało prawdopodobne jest, aby wyniki rodzimych spółek wywołały zdecydowane pogorszenie nastrojów. Równie ważnym czynnikiem będzie zachowanie giełd zagranicznych.
Za oceanem przez dwa ostatnie dni ubiegłego tygodnia mieliśmy do czynieni z neutralnymi sesjami. W czwartek odnotowano kosmetyczne spadki: S&P500 -0,10%, NASDAQ +0,31% i DJIA -0,22%. Ruch na południe rozpoczął się w drugiej połowie handlu, a było to spowodowane ogłoszeniem upadłości Chryslera.
Piątkowa sesja przyniosła natomiast delikatne zwyżki. Ze względu na to, że duża liczba giełd odpoczywała w tym dniu na Wall Street także nie obserwowaliśmy dużego zainteresowania akcjami. Notowania zakończyły się odpowiednio: S&P500 o +0,54%, NASDAQ o +0,11% i DJIA +0,54%. Niezdecydowanie było wywołane także wiadomością o przełożeniu publikacji wyników ,,stress testów" 19 największych amerykańskich banków z poniedziałku na najbliższy czwartek.
Powrót inwestorów z długiego weekend powinien wypaść pozytywnie. Wyższe otwarcie jest bardzo prawdopodobne. Przemawiają za tym wzrosty na kontraktach terminowych na S&P500 (+0,3%). Przełamanie oporu na poziomie 1800pkt, otwiera drogę do dalszych wzrostów. Jednak w dużej mierze, tak jak pisałem wyżej będzie to zależało od zachowania inwestorów na zagranicznych parkietach. Z danych makroekonomicznych poznamy m.in. odczyt indeksu PMI dla przemysłu w Eurolandzie (godz.9.58, 36,7pkt).