Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Buczyński
|

Presja podaży coraz większa

0
Podziel się:
Presja podaży coraz większa

Trzeci z rzędu spadek nie pozostawia wątpliwości, że kontrolę nad rynkiem sprawuje podaż. Coraz niższym poziomom indeksu towarzyszą zwiększające się obroty, co wskazuje na coraz większą presję niedźwiedzi.

Środowe zwyżki na giełdach amerykańskich nie przekonały kupujących i już parkiety azjatyckie poszły w innym kierunku wyraźnie spadając. To z kolei był argument dla inwestorów europejskich i należało się liczyć z pogorszeniem nastrojów.

Zaskoczenia nie było i notowania przebiegały pod dyktando podaży. Znów powróciły obawy o kryzys globalnej gospodarki, a wyczekiwanie na dane makro z USA były dodatkowym elementem hamującym zapędy byków. Podobnie działały także kontrakty na indeksy amerykańskie nie wróżące najlepiej początkowi notowań na tamtejszych rynkach. Większość głównych indeksów Europy otworzyła się na minusach.

Początkowo sytuację ratowały, nieźle prezentujące się spółki surowcowe, jednak nie zdołały one uchronić wskaźników przed spadkami. Po krótkim okresie względnego spokoju giełdy zaczęły słabnąć, a z upływem czasu przecena przybierała na sile.

Dopiero około południa nastąpiło wyhamowanie i próba odrabiania strat, ale była to jedynie korekta, po której spadki powróciły. Amerykańskie dane makro miały generalnie niekorzystną wymowę, ale reakcja nie była zbyt dramatyczna. Krótko po publikacji doszło nawet do niewielkiego odbicia, ale ono też nie potrwało długo. Tuż po rozpoczęciu sesji w USA niektóre główne indeksy w Europie ustanowiły nowe minima, ale kiedy za oceanem nastroje zaczęły się poprawiać, również zachodnie giełdy zaczęły piąć się do góry i odrobiły część strat.

Nasz parkiet nie odstawał swoim zachowaniem od nastrojów panujących na całym kontynencie. WIG20 otworzył się na minusie i po kilku minutach osunął się niżej. Nieco powyżej 2455 pkt. udało się zatrzymać spadek, ale popyt nie był w stanie zainicjować większego wzrostu i przed południem miał miejsce mocny spadek. Efektem był test ważnego wsparcia na 2445 pkt., jednak po naruszeniu popyt podjął walkę broniąc tej bariery

. Niedźwiedzie próbowały jeszcze atakować, a najlepszą okazją były dla ich generalnie słabe dane makro zza Atlantyku. Reakcją był spadek dość zdecydowany, ale równie krótki i poprzednich minimów nie udało się pogłębić. To z kolei stało się impulsem dla odbicia, tym bardziej że w Europie nastroje też zaczęły się poprawiać, kiedy amerykańskie indeksy po słabym początku zaczęły piąć się wyżej.

WIG20 zbliżył się do dziennych szczytów, jednak końcówka znów należała do podaży. Bez problemów większość wcześniejszego ruchu wzrostowego została zniesiona i ostatecznie kończyliśmy w dolnych partiach dziennego zakresu wahań.

Trzeci z rzędu spadek nie pozostawia wątpliwości, że kontrolę nad rynkiem sprawuje podaż. Coraz niższym poziomom indeksu towarzyszą zwiększające się obroty, co wskazuje na coraz większą presję niedźwiedzi. Udało się wprawdzie wybronić wczoraj wsparcie w okolicach 2445 pkt., ale nie jest to zbytnie pociesznie, biorąc pod uwagę że jest to ostatnia zapora przed minimum z połowy lipca na 2412 pkt. Dziś nie powinno wprawdzie dojść do bezpośredniego ataku, a nawet możliwe jest odbicie, ale w kolejnych dniach takie ryzyko jest duże.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)