Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Realna czy pozorna słabość GPW?

0
Podziel się:

Dla osób tak ostrożnie nastawionych do perspektyw giełdy, jak my, środowa sesja warszawskim parkiecie była objawem racjonalnego myślenia naszych inwestorów.

Realna czy pozorna słabość GPW?

Dla osób tak ostrożnie nastawionych do perspektyw giełdy, jak my, środowa sesja warszawskim parkiecie była objawem racjonalnego myślenia naszych inwestorów.

Nie dali się ponieść entuzjazmowi, jaki zagościł na pierwszej sesji II kwartału na amerykańskich giełdach, a który trudno było prosto uzasadnić. Optymiści w takiej sesji znajdą podstawy do oczekiwania na mocny ruch w przyszłości.

Na razie niewiele wskazuje jednak na to, by wzrost miał być trwalszy. Już kolejnego dnia pojawiły się trudności z kontynuacją wzrostu. Potencjalnie ,,paliwo" ku niemu było, bo raport ADP o liczbie nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym amerykańskiej gospodarki wypadł zaskakująco dobrze na tle prognoz. Niemniej jednak bezwzględnie patrząc nie były to dobre dane. 12-miesięczna średnia znów spadła, a wynik 8 tys. miejsc pracy był drugim najgorszym od 2003 r.

Słowa Bena Bernanke w Kongresie o możliwej recesji nie mogły już przestraszyć, bo taki scenariusz jest przez inwestorów od długiego czasu rozpatrywany. Jednocześnie jednak w przeciwieństwie do poprzednich dni było też kilka ewidentnie złych wiadomości. Po rekordowym wzroście w poprzednim tygodniu tym razem rekordowo spadło zainteresowanie kredytami hipotecznymi w Ameryce. Wrażliwe na wahania koniunktury dane o zamówieniach fabrycznych wypadły blado, bo wyraźnie się obniżyły. Do tego mocno drożały surowce, głównie benzyna.

Nie ma wątpliwości, że w gąszczu mocnych i szybkich zmian na rynkach i braku jednoznacznych reakcji na napływające informacje coraz ciężej jest się połapać co do tego, co przyniesie przyszłość. Takie zmiany nastrojów są charakterystyczne dla trendów bocznych i trzeba przyjąć, że giełdy w takich pogrążyły się w średnim terminie. Dla S&P 500 wyznacza go przedział 1275-1395 pkt. Dla WIG mieści się między 44,5 tys. pkt i 50 tys. pkt. Przedziały są więc dość obszerne, gdyż dla amerykańskiego parkietu jest to 9%, a dla naszego 12%. Bez względu na to nie warto jednak przywiązywać zbytniej wagi do pojedynczych ruchów. Warto natomiast przyglądać się reakcjom inwestorów i poszukiwać ich wspólnego mianownika - na przykład konsekwentnego ignorowania złych wiadomości, czy reagowania na dobre. Tego na razie brakuje.

Przy takiej diagnozie trudno zakładać, że słabość naszej giełdy na wczorajszej sesji jednoznacznie przekreśla szanse na kontynuację ruchu w górę. Wskazuje jednak na słabość rynku i ogranicza prawdopodobieństwo przekroczenia przez WIG 50 tys. pkt. Wczoraj miał 48,5 tys. pkt, co daje jeszcze jakieś 3% potencjału ,,bezproblemowego" wzrostu. Potem zaczną się prawdziwe ,,schody" i trzeba będzie naprawdę dobrych wiadomości, by rynek mógł kontynuować dobrą passę.

Jedną z przyczyn lepszej atmosfery na amerykańskich parkietach jest przekonanie, że kryzys w sektorze finansowym ma się ku końcowi. Inwestorzy sądzą, że większość odpisów związanych z utratą wartości przez aktywa powiązane z rynkiem hipotecznym została już odpisana, a w efekcie stopniowo branża zacznie odzyskiwać płynność. Nie rozstrzygając kwestii, czy rzeczywiście kryzys kończy się, można przyjąć, że takie podejście spowoduje większe przywiązywanie wagi do doniesień z innych sfer gospodarki niż finansowa. Chodzić będzie głównie o wpływ ograniczania wydatków przez konsumentów na sferę usług. Okazją do zweryfikowania takich opinii będzie dzisiejsza publikacja marcowego indeksu ISM w Ameryce, odzwierciedlającego aktywność w sferze usług. Jest prawdopodobne, że reakcja na jego odczyt ,,ustawi" nastroje na parkiecie na piątkową sesję, kiedy poznamy całościowe dane o sytuacji na rynku pracy w USA w marcu.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)