Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Recesja na rynku pracy w USA

0
Podziel się:

Generalnie w piątek liczyło się tylko jedno - raport z amerykańskiego rynku pracy. Okazało się, że był fatalny.

Recesja na rynku pracy w USA

Generalnie w piątek liczyło się tylko jedno - raport z amerykańskiego rynku pracy. Okazało się, że był fatalny.

Co prawda stopa bezrobocia spadła z 5 do 4,8 procent, ale ze względu na sposób zbierania danych są one uważane za mało wiarogodne. Najważniejsze było to, że zatrudnienie spadło o 63 tysiące (oczekiwano wzrostu o 25 tysięcy). Amerykanie lubią porównania, więc przypomnijmy za nimi, że był to największy spadek zatrudnienia od prawie pięciu lat, a dwa kolejne miesiące zmniejszenia zatrudnienia widzieliśmy ostatnio w maju/czerwcu 2003 roku. Jak widać sytuacja jest bardzo poważna.

Tuż przed publikacją tych danych (czas z pewnością nie był wybrany przypadkowo) Fed zapowiedział, że w tym miesiącu zwiększy z 60 do 100 mld USD kwotę przeznaczoną na dwie aukcje odkupu aktywów, w celu zasilenie systemu bankowego gotówką. Fed oświadczył też, że jest w ścisłym kontakcie (konsultacjach) z innymi bankami centralnymi. Ten ,,ścisły kontakt" dotyczy najwyraźniej tylko aukcji, a nie ewentualnych interwencji na rynku walutowym. Fed chciał pomóc, ale reakcja rynków kilka minut po podaniu tego komunikatu była bardzo negatywna, bo gracze się przestraszyli uważając, że jeśli Fed tak ostro działa to znaczy, że sytuacja jest gorsza niż to rynek zakładał.

Indeksy spadały, a na dwie godziny indeks S&P 500 zbliżył się znacznie do minimum intra-day ze stycznia tego roku. Znowu, jak zwykle w takich sytuacjach, czekaliśmy na akcję byków i na jej wynik. Byki zaatakowały na nieco więcej niż godzinę przed końcem sesji. Zadanie miały bardzo ułatwione, bo oprócz danych z rynku pracy, które rzadko doprowadzają do przecen, nie było innych poważnych powodów do sprzedaży akcji. Test styczniowego minimum intra-day musiał więc sprowokować popyt. Udało się doprowadzić indeksy do poziomu czwartkowego zamknięcia, ale byki zaatakowały za wcześnie i nie starczyło im sił, więc podaż pod koniec sesji przeważyła. Zamknięcie było tylko umiarkowanie negatywne, ale to w niczym nie poprawia sytuacji technicznej.

W czasie weekendu dowiedzieliśmy się, że FBI prowadzi śledztwo, w sprawie nadużyć w Countrywide Financial (największa kredytodawca na rynku kredytów hipotecznych). To z pewnością atmosfery wokół sektora nie poprawi. Poza tym JP Morgan Chase ostrzegł, że banki będą miały problem z klientami, którzy muszą dopłacić do depozytów (takich jak u nas na kontrakty na WIG20)
, Nie wywiązywanie się z obowiązku dopłaty do wymaganej wysokości stało się nagminne i może kosztować banki 325 mld USD. To też humorów nikomu nie poprawi. Już w nocy indeksy w Azji gwałtownie spadały. Najgorzej wyglądał spadek w Malezji, gdzie rządząca od 40 lat partia zmniejszyła po wyborach stan posiadania w parlamencie.

Na GPW piątek rozpoczął się wyprzedażą akcji. Już po 30 minutach handlu WIG20 spadał ponad 2 procent i testował poziom 2.800 pkt. Najsłabszy był sektor bankowy (już chyba tradycyjnie). Przez długi czas poprawa sytuacji na innych rynkach niespecjalnie pomagała naszym bykom. Dopiero na nieco ponad godzinę prze publikacją danych w USA indeks zaczął powoli odrabiać straty. Po ich publikacji znowu szybko spadł, ale udało się zakończyć sesję na krytycznym poziomem 2.800 pkt. To był jedyny pozytyw tej sesji.

Dzisiaj sesję rozpoczniemy tak jak pokażą nam to inne rynki europejskie. Zakładam, że będzie to otwarcie zbliżone do neutralnego. Wszyscy będą czekali na to, co wydarzy się, w USA, a brak istotnych publikacji raportów makroekonomicznych będzie zmniejszał aktywność graczy. Ponieważ od dzisiaj przez 3 tygodnie różnica czasu z USA wynosić będzie 5, a nie 6 godzin to od 14.30 będziemy już podlegali nastrojom płynącym z USA. To istotna zmiana. Cokolwiek by się jednak dzisiaj nie wydarzyło to trzeba pamiętać, że obowiązuje sygnał sprzedaży. I jeszcze jednak uwaga - po weekendowych informacjach o medialnych, nowych informacjach na temat Ryszarda Krauze spółki z jego stajni mogą tracić. Rynek nie lubi niepewności.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)