Czwartkowa sesja zakończyła się spadkiem WIG20 o 0,6% i zakryciem korpusu środowej świecy wzrostowej przy obrocie ledwie przekraczającym 600 mln złotych. Po rozpoczęciu notowań na plusie byki napotkały opór na poziomie 2942 pkt. będącym rekordem obecnej hossy, którego w nastroju przedświątecznym nie udało się pokonać. Indeks godzinę po otwarciu schował się w kanale, w którym pozostawał do publikacji liczby wniosków o zasiłek w Stanach, która okazała się nieznacznie wyższa od prognozowanej, co jednak wystarczyło do odwrotu byków na świąteczne pozycje i spadku indeksu do okolic 2900 pkt. - w powstrzymaniu spadków nie pomogła sesja w Stanach, gdzie indeksy również spadały w reakcji na raporty kwartalne spółek.
Obecny tydzień również będzie krótszy, jednak kończyć go będzie dwudniowy weekend nie zaś czterodniowa przerwa, tak więc można się spodziewać większej aktywności inwestorów niż w Wielkim Tygodniu. Dziś niestety w kalendarzu danych brak informacji istotnych, które mogłyby nadać kierunek indeksom – w zasadzie jedyną istotną informacją będzie indeks zaufania konsumentów Conference Board, na który trzeba będzie jednak czekać aż do 16.00. Na szczęście dla inwestorów dziś kolejna porcja sprawozdań spółek amerykańskich, z których sprawozdania przed otwarciem sesji za oceanem opublikują 3M, Coca-Cola, Ford i Lockheed Martin. Tymczasem sprawozdania kwartalne spółek notowanych na giełdach w Azji rozczarowały, powodując spadki, co nie zapowiada otwarcia na plusach w Europie – na razie kontrakty są notowane poniżej czwartkowego zamknięcia.
Tymczasem prawdopodobieństwo rozpoczęcia przez Fed cyklu podwyżek stóp procentowych zwiększa się – ze względu na stale rosnącą od listopada zeszłego roku inflację konsumencką wydaje się niemożliwe dalsze utrzymywanie stóp na obecnym poziomie i związane z nim prowadzenie ekstremalnie luźnej polityki monetarnej, a kolejna runda ilościowego poluzowania może już nie nastąpić. Analitycy prognozują, że spread między dwu- i dziesięcioletnimi obligacjami USA będzie się zmniejszać w oczekiwaniu na odwrócenie obecnej polityki monetarnej. Na niepokoje związane ze schładzaniem gospodarki amerykańskiej nakładają się problemy Grecji, Irlandii i Portugalii, których rentowności obligacji wzrosły do poziomów rekordowych od czasu wprowadzenia euro.
Wzrost niepokojów o perspektywy rozwoju gospodarki światowej każe z większą uwagą przyjrzeć się giełdowym parkietom – na GPW wciąż byki znajdują wsparcie na poziomie 2900 pkt., jednak będą musiały bacznie wsłuchiwać się w informacje dobiegające ze światowej gospodarki. Amerykańscy inwestorzy już dyskontują spodziewane gorsze dane, windując ceny 10-letnich obligacji do miesięcznego maksimum – w tym tygodniu przekonamy się, czy ich obawy były uzasadnione.