Piątkowa sesja rozpoczęła się przeceną, jednak jej początkowa skala wcale nie wyglądała tak nadzwyczajnie.
Taki początek był wręcz oczywisty po wczorajszym wyczynie amerykańskich inwestorów, którzy na potęgę sprzedawali akcje. Wraz z upływem godzin sytuacja wyglądała jednak coraz gorzej. WIG20 spadał momentami 3 proc. a na pozostałych parkietach sytuacja wyglądała podobnie. Informacja o spadku niemieckiej produkcji przemysłowej o 1,8 proc., była zła, ale w tym momencie spadki były już tak znaczące, że nie wywołało to dodatkowej reakcji. Krajowy rynek najsilniej w tym momencie w dół ciągnął KGHM spadający ponad 6 proc.
Przyczyny tak silnej przeceny trzeba szukać całkowicie w zewnętrznych nastrojach, które z kolei kierowały się wczorajszą przeceną w Stanach. Z uwagi, że tak do końca nie wiadomo czemu wczoraj spadły indeksy w USA ciężko wskazać jednoznaczny powód takiej zmiany nastrojów. Jeszcze na początku sesji europejscy inwestorzy liczyli, że dziś amerykańskim indeksom należy się odbicie, ale ta nadzieje szybko znikła wraz z publikacją danych o rynku pracy. Stopa bezrobocia w Stanach okazała się najwyższa od 5 lat i zdecydowanie wyższa od i tak pesymistycznych prognoz. Dodatkowo równie zła była informacja o zmniejszeniu zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. W tym momencie byki doskonale wiedziały, że nie mają nawet najmniejszych szans, a podaż uderzyła z jeszcze większą determinacją.
W miarę dobrze trzymały się mniejsze spółki, o ile przecenę o 2 procent można uznać za dobry wynik, jednak skala spadków w tym sektorze była o połowę mniejsza niż na WIG20. Indeks największych spółek stracił ponad 4 proc., na znaczącym obrocie 1,4 mld złotych. Jeżeli dziś Amerykanie nie poprawią nastrojów to weekend niedźwiedzie spędzą na ostrzeniu kłów i pazurów by od początku tygodnia zaznaczyć swoją obecność.