Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprzedaż detaliczna zaskoczyła wszystkich

0
Podziel się:

Nie sprawdziły się optymistyczne oczekiwania ekonomistów, którzy średnio spodziewali się wzrostu o 20,9 proc. Nawet najbardziej pesymistyczna prognoza mówiła o wzroście o 16,4 procent.

Ponieważ w lutym wzrost sprzedaży detalicznej wyniósł 23,8 proc., wielu obserwatorów sądzi, że dzisiejsze dane - w połączeniu z mniejszą dynamiką produkcji przemysłowej (zaledwie 0,7 proc.), będą stanowiły przesłankę do wstrzymania się z podwyżką stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej.

Jednak warto także zwrócić uwagę na spadek stopy bezrobocia w marcu do 11,1 proc. z 11,5 proc. w lutym, oraz na inflację bazową na poziomie 2,7 proc. wobec 2,5 proc. Mimo wolniejszego tempa wzrostu produkcji i wydatków detalicznych, dane te mogą wskazywać na utrzymywanie się presji inflacyjnej nawet przy wolniejszym tempie wzrostu gospodarczego.

SYTUACJA NA GPW

Słabość rynku staje się z każdym dniem coraz bardziej widoczna. Wcześniej GPW po prostu nie podążała tropem zwyżek na innych rynkach, dziś podaż - choć niewielkim wysiłkiem - przejęła kontrolę nad rynkiem. Może się zdawać, że inwestorzy tym razem przyłożyli odpowiednią wagę do danych o niższej dynamice sprzedaży detalicznej i rosnącej inflacji, bo to właśnie krótko po ich publikacji rynek przyspieszył spadki.

Głównie jednak są one konsekwencją słabości rynku w ostatnich dniach - w końcu część inwestorów straciła cierpliwość. Obroty pozostały na niewielkim poziomie (choć były jednak nieznacznie wyższe niż wczoraj).

W tym miejscu czytelnikom jestem winien przeprosiny. We wczorajszym komentarzu pisałem o 40-proc. spadku IDM, tymczasem wynikał on z odjęcia praw poboru nowej emisji od kursu. Za tak fatalne niedopatrzenie zainteresowanych przepraszam.

GIEŁDY W EUROPIE

Sesja na europejskich parkietach przebiegała zupełnie inaczej, niż notowania w Warszawie. Rynki zachowywały się bardzo spokojnie i choć większość walorów traciła na wartości, to spadki były ograniczone. Przy braku ważnych publikacji makro, inwestorzy znów koncentrowali się na wynikach spółek, a te dawały sprzeczne sygnały.

Po rozczarowujących raportach Texas Instruments oraz kilku mniejszych spółek nieźle zaprezentowały się pod tym względem McDonald's, Dupont i AT&T. Na rynku nie poprawia się sentyment do spółek finansowych, które ciągle tracą, natomiast nieźle radzi sobie sektor wydobywczy. O godz. 16.45 niemiecki DAX i francuski CAC40 traciły po 0,6 proc., a brytyjski FTSE100 0,4 proc. Również na niewielkich minusach zaczęła notowania Wall Street - na otwarciu jej główne indeksy traciły niespełna 0,5 proc.

WALUTY

Euro wróciło po południu powyżej poziomu 1,59 USD. Czasem ten rytm zmian notowań (spadek euro rano i wzrost po południu) wygląda jakby inwestorzy nie mogli się zdecydować czy bardziej reagować na niepokojące wieści z Europy czy na nie mniej frapujące informacje z USA.

Dziś ujawniono plany Royal Bank of Scotland, który planuje podnieść kapitał (nadwyrężony naturalnie odpisami wartości aktywów) emitując akcje o wartości 12 mld GBP (prawie 24 mld USD). Po południu okazało się, że sprzedaż McDonalda w USA spadła pierwszy raz od pięciu lat. Póki co można mówić o chwiejnej równowadze na rynku euro/dolar.

Euro, które rano traciło 0,5 proc. do jena, po południu zyskiwało już 0,1 proc., natomiast relacja USD - JPY nie zmieniała się istotnie.

U nas dolar spadł do 2,142 PLN, a euro do 3,413 PLN. Frank kosztował po południu 2,124 PLN.

*SUROWCE *
Osłabienie dolara sprawiło, że ceny surowców powróciły na ścieżkę wzrostową.

Ropa szóstą sesję z rzędu ustanowiła nowy rekord (w cenach zamknięcia ósmą z rzędu). Za londyńską baryłkę brent płacono dziś 115 USD, a za nowojorską crude 117,10 USD. To wynik spadku wydobycia w Nigerii po aktach rebeliantów na szyby naftowe koncernu Shell oraz zagrożenia strajkiem w jednej ze szkockich rafinerii.

W ostatnich tygodniach doniesienia tego typu były wodą na młyn, jeśli chodzi o wzrost cen ropy. Można się więc spodziewać, że pierwsza negatywna informacja będzie impulsem do odreagowania. Być może sygnał do realizacji zysków da jutrzejszy raport z rynku paliw w USA.

Znacznie silniej podrożała miedź. Cena tony tego surowca na giełdzie w Londynie podskoczyła o 1,5 proc. do 8.650 USD za tonę po informacji, że strajk w chilijskich kopalniach Codelco się przedłuża. Kłopoty tego największego producenta miedzi na świecie rodzą obawy o stronę podażową rynku.

Złoto zachowuje się spokojnie. Jego uncja podrożała o 0,6 proc. do poziomu 920 USD.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)