Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

To tylko mała korekta, czy...

0
Podziel się:

Miniony tydzień na parkiecie przyniósł korektę poprzedniej fali wzrostów cen akcji, która wyniosła WIG20 do nowego rekordu wszech czasów. Korekta była powszechnie oczekiwana i chyba mało kto był zaskoczony jej nadejściem. Najwięksi optymiści oczekiwali co najwyżej jeszcze jednej-dwóch rekordowych sesji.

To tylko mała korekta, czy...

Miniony tydzień na parkiecie przyniósł korektę poprzedniej fali wzrostów cen akcji, która wyniosła WIG20 do nowego rekordu wszech czasów. Korekta była powszechnie oczekiwana i chyba mało kto był zaskoczony jej nadejściem. Najwięksi optymiści oczekiwali co najwyżej jeszcze jednej-dwóch rekordowych sesji.

WIG20, owszem, podjął w poniedziałek przed tygodniem próbę wspięcia się na nowy szczyt, ale był to łabędzi śpiew kupujących. Potem ceny akcji już raczej spadały. W skali tygodnia WIG20 stracił prawie 2 proc. A indeksy średnich i małych spółek, które mają za sobą nieprzerwaną serię dziewięciu wzrostowych sesji, spadków nie odczuły niemal w ogóle - na końcu minionego tygodnia były na poziomie porównywalnym do tego z początku tygodnia.

Trudno więc mówić o tym, by korekta przetrzebiła kieszenie graczy. Przynajmniej do tej pory, bo przecież nie można wykluczyć, że spadki dopiero się rozkręcają. Przy odrobinie złej woli tak właśnie można byłoby zinterpretować systematyczny spadek obrotów, które na początku minionego tygodnia były bliskie 2 mld zł, a pod koniec z trudem przekraczały 1,4 mld zł.

Nastrojom w Warszawie nie sprzyja niepewność dotycząca sytuacji sektora bankowego w USA, najpotężniejszej gospodarce świata. Niepewność tę podsyca okres publikowania wyników kwartalnych przez tamtejsze spółki (w tym banki - w zeszły czwartek złe wyniki ogłosił np. Bank of America). Koniec tygodnia był wyjątkowo nerwowy dla amerykańskich inwestorów - główne indeksy straciły w piątek po 2 proc. I niewykluczone, że gracze na Starym Kontynencie, w tym w Warszawie, odchorują to w zaczynających nowy tydzień notowaniach.

Wszystko to na razie można interpretować jako korektę po serii wzrostów. WIG20 póki co stracił zaledwie niecałe 3 proc. od swego szczytu. I wciąż ma jeszcze spory 4-5 procentowy zapas do strefy 3600-3700 pkt., która musi zatrzymać spadki jeśli miałyby one pozostać tylko korektą. A jeśli nie zatrzyma? Wtedy będzie trzeba zacząć się zastanawiać, czy nie zaczyna się kolejna fala ,,dużej" korekty całej kilkuletniej hossy. Fani tzw. analizy technicznej już rysują na wykresie WIG20 formację ,,podwójnego szczytu". I rzeczywiście, dwa historyczne maksima indeksu w okolicach 3900 pkt. (z wczesnego lata i sprzed dwóch tygodni) tworzą nie najlepszy obraz na wykresie. I zmienić to może dopiero kolejny szczyt, wyższy od dwóch pozostałych. Tylko czy rynek będzie miał siłę, by w niesprzyjających warunkach podjąć tak trudne wyzwanie?

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)