Inwestorzy przestraszyli się rekordowej liczby domów w IV kw. zagrożonych zlicytowaniem przez komornika. Cały czas jednak indeksy znajdują się nad technicznymi wsparciami.
Liczba opóźnień ze spłatą kredytów hipotecznych wzrosła do 5,82 proc. i była najwyższa od 1982 roku. Natomiast odsetek ten wśród kredytów subprime wzrósł o procent i wyniósł 17,31 procent.
O godz. 17 Dow Jones tracił 0,84 proc., S&P 0,92 proc. a Nasdaq 0,3 procent. Dow Jones nadal znajduje się powyżej kluczowych 12 tys. punktów. Wydaje się jednak, że indeks to tego poziomu dotrze i tam byki powalczą z niedźwiedziami.
Dziś także ogłoszono decyzję EBC, który pozostawił stopy procentowe bez zmian (4 procent). Tego spodziewali się wszyscy, natomiast zaskoczeniem były słowa prezesa Banku, który stwierdził, że to inflacja jest największym zagrożeniem Eurolandu, a gospodarka (mimo obniżenia prognoz wzrostu PKB) będzie trzymać się w miarę dobrze.
Słowa te spowodowały dalszą deprecjację dolara w stosunku do euro, gdzie znów padły historyczne rekordy (1,5338). Rekordy padły także na rynku surowcowym, gdzie ropa przekroczyła 105 dol. za baryłkę.
Mamy więc drożejące surowce (OPEC nie przejął się nawet słowami Busha, który sugerował, aby zwiększyć wydobycie), taniejącego dolara i poważne problemy amerykańskich konsumentów ze spłatami pożyczek.
Jednak nie jest chyba tak źle, skoro rekin giełdowy Warren Buffet został najbogatszym człowiekiem na świecie, pokonując Billa Gatesa.