Wyższe rozpoczęcie ostatniej wrześniowej sesji było zgodne z oczekiwaniami więc obserwowaliśmy próbę odreagowania wtorkowych spadków. W południe byki osiągnęły pułap 2235 pkt i jak się później okazało było to dzienne maksimum.
O nastrojach w drugiej połowie sesji decydowały publikacje danych makro z amerykańskiej gospodarki. W tej grze zwyciężyły niedźwiedzie w stosunku 2:1. Lepsza od oczekiwań okazała się wyłącznie dynamika PKB USA za IIQ'09 roku (-0,7%). W przypadku raportu ADP było to -254 tys. etatów wobec oczekiwanych -200 tys. Czarę goryczy przelała publikacja indeksu Chicago PMI. Okazało się, że w tym okręgu zamiast spodziewanego ożywienia (+52 pkt) nadal mamy do czynienia z regresem (46,1 pkt). Fala wyprzedaży sprowadziła WIG20 na nowe dzienne minima gdzie ostatecznie zakończył dzień spadkiem o 0,4% (2192,37 pkt). Podobnie zniżkował DAX i CAC40 odpowiednio -0,7% i -0,5%.
Za oceanem po spadku w pierwszej fazie notowań przyszła kolej na kontratak popytu, który obronił tamtejszy rynek przed poważniejszą przeceną: S&P500 i DJIA -0,3% oraz NASDAQ -0,1%. O losach sesji ponownie zadecydowały dane makro. Nie wydaje się aby ta tendencja uległa zmianie w ciągu najbliższych dwóch dni, bowiem przed nami szereg istotnych publikacji. W dniu dzisiejszym poznamy o godz. 9.58 odczyt indeksu PMI dla przemysłu Eurolandu (49pkt). O godz. 13.30 napłynie zza oceanu Raport Challengera, a o 14.30 poznamy liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA (535 tys.). Na sam koniec sesji o godz. 16 opublikowany zostanie indeks ISM dla przemysłu w USA (54 pkt).
Czwartkowy poranek przynosi spadki w Japonii (-1,5%) oraz kosmetyczna zniżkę kontraktów na S&P500 (-0,2%). Na początku sesji możemy tak jak to było wczoraj oczekiwać próby odreagowania, jednak o bilansie całego dnia powinny zadecydować dane makro. Wsparciem dla popytu powinna być strefa 2190-2200 pkt, a najbliższym oporem okolice 2220 pkt.
