Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W lutym klienci TFI wypłacili 1 mld PLN

0
Podziel się:

To czwarty kolejny miesiąc, w którym klienci TFI więcej wypłacili niż wpłacili pieniędzy do funduszy.

*To czwarty kolejny miesiąc, w którym klienci TFI więcej wypłacili niż wpłacili pieniędzy do funduszy. Ale tempo wypłat wyraźnie siadło - w styczniu było to o 10 mld PLN więcej. *

Jak podają Analizy Online przez ostatnie cztery miesiące klienci TFI podjęli z nich 15 mld PLN w gotówce, w tym najwięcej w styczniu (11 mld PLN). Co ciekawe w lutym przewagę wpłat nad umorzeniami zanotowały fundusze akcji polskich, do których trafiło łącznie 0,6 mld PLN.

Głównie za sprawą poprawy sytuacji na GPW w pierwszej połowie lutego. Minimalnie na plusie miesiąc zakończyły fundusze Nowej Europy. Najwięcej - 0,8 mld PLN straciły fundusze rynku pieniężnego i gotówkowe. Te traciły klientów, którzy mogli przenosić środki na lokaty bankowe lub w kierunku coraz popularniejszych lokat strukturyzowanych.

SYTUACJA NA GPW

Sesja z niespodzianką - tak można opisać nieoczekiwaną poprawę notowań na GPW. Nieoczekiwaną tym bardziej, że także osamotnioną. W czasie gdy mieliśmy spadek notowań i na giełdach zachodnich i w naszym regionie, nasz WIG20 nie zważając na nic zyskiwał momentami ponad 2 proc. Próżno domyślać się takiej przewagi GPW nad innymi rynkami.

Może siłą sprawczą był opublikowany raport JP Morgan, w którym stwierdzono, że polska gospodarka jest przygotowana najlepiej ze wszystkich w regionie do ewentualnego spowolnienia w Europie, może powód był zupełnie inny. Obroty nieco wzrosły (1,3 mld PLN), ale daleko im do poziomu, który można byłoby uznać za przełomowy sygnał. Po prostu jedna sesja, na której podaż okazała się słabsza niż popyt. Nawiasem mówiąc już od jakiegoś czasu podaż nie wyglądała na silną, ale i tak wystarczała do kontynuacji spadków na GPW. Dziś wystarczać przestała. Podrożały akcje 163. spółek, potaniały 117.

GIEŁDY W EUROPIE

Dziś rano główne europejskie indeksy kontynuowały spadki, w wyniku kiepskiej końcówki tygodnia za oceanem oraz przeceny w Azji. Niemniej, nie były one głębokie, co uruchomiło podaż i straty zostały odrobione. Po części to wynik niższej od oczekiwań inflacji na wyspach, który daje nadzieję, że rezygnacja z restrykcyjnej polityki pieniężnej nie przełoży się na silny spadek wartości funta.

W dół indeksy ciągnęły jednak spółki surowcowe oraz utrzymujące się kiepskie nastroje w sektorze finansowym. Według inwestorów prognozy zysku amerykańskich banków zostały przeszacowane, co przełożyło się na spadki ich akcji i otwarcie na Wall Street na lekkim minusie. O godz. 17.15 niemiecki DAX tracił 1,5 proc., francuski CAC40 1,7 proc., a brytyjski FTSE 1,7 proc. Jeszcze silniej spadały akcje na giełdzie w Budapeszcie, gdzie lokalny BUX zniżkował 2,2 proc. i jest już prawie 30 proc. poniżej szczytów z lipca 2007 roku.

WALUTY

Prezes Europejskiego Banku Centralnego - Jean Cloude Trichet - powiedział, że martwi go zmienność notowań na rynku walutowym, co trzeba odczytać w szczególności jako niepokój związany z silnym umocnieniem euro w ostatnich dniach. Tych kilka słów wystarczyło, by inwestorzy zamieniali euro na dolary, a kurs wspólnej waluty spadł do 1,537 USD, a w trakcie dnia do 1,531 USD.

Ponieważ jednak ledwie w zeszłym tygodniu Trichet powiedział, że głównym zmartwieniem ECB jest wysoka inflacja, a mocne euro sprzyja przecież jej ograniczeniu, reakcja rynku nie była długotrwała.

Jen zyskał 0,6 proc. wobec euro i dolara - zmiany w porównaniu do porannych poziomach nie są więc duże. U nas dolar trzyma się tuż poniżej 2,32 PLN, euro kosztuje 3,565 PLN, frank 2,276 PLN.

SUROWCE

Zatrzymanie wzrostów na eurodolarze zdjęło presję wzrostową z cen surowców i dało szansę inwestorom na realizację zysków. Najbardziej były one widoczne na złocie, które taniało trzeci dzień z rzędu i po dzisiejszym spadku o 0,4 proc. handlowało się w okolicach 965 USD. Nie jest to wprawdzie głęboka przecena, ale pokazuje, że cześć funduszy hedgingowych obawia oporu na poziomie 1.000 USD. Do jego przełamania potrzebny będzie silny impuls bądź trochę czasu (biorąc pod uwagę ile razy podchodziła ropa do poziomu 100 USD i eurodolar 1,50 usd zanim ataki okazały się udane.).

Odreagowanie na ropie jest jeszcze mniej przekonujące i należy je raczej uznać za trend boczny. Inwestorzy realizowali zyski tylko dziś rano po informacji, że Wenezuela wycofała swoje wojska z granicy kolumbijskiej i po południu londyńska baryłka bernt znów kosztowała jednego dolara mniej od rekordowych 103,80 USD.

Miedź silnie potaniała. Trzymiesięczny kontrakt na ten surowiec na giełdzie w Nowym Jorku spadł o ponad 3 proc. w wyniku spekulacji, że ostatnie wzrosty były nieuzasadnione biorąc pod uwagę spowolnienie USA.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)