Podczas wczorajszej sesji warszawska giełda skorygowała nieco wtorkowe wzrosty. Indeks WIG20 po otwarciu w okolicy 3880 pkt nie zdołał pokonać tego obszaru i pozostawał w konsolidacji 3850 - 3880 pkt. W końcówce sesji nastąpił spadek na skutek gorszego otwarcia giełdy w USA. Indeks zamknął się ostatecznie na 3832 pkt tracąc 0,63%.
Myślę, iż spadki te nie są groźne dla wykreowanego przyspieszonego trendu wzrostowego. Wczorajszy spadek był spowodowany spadkami w Stanach, które w końcówce sesji zostały odrobione. W chwili obecnej kontrakty terminowe na Dow Jonesa z powrotem pną się w górę.
Pozostałe europejskie parkiety zakończyły dzień w okolicy +/- 0,50%.
Na giełdzie amerykańskiej Dow Jones spadł o 0,60% a S&P 500 0,20%. Spadki miały miejsce na początku sesji. Zostały one wywołane przez ogłoszone gorsze wyniki finansowe spółek sektora technologicznego. Należy zwrócić uwagę, iż jest to jeden z najprężniejszych sektorów w USA, jakie więc będą dane ze spółek sektora finansowego mającego ostatnio problemy?
Sesja azjatycka zakończyła się optymistycznie i otwiera dalszą drogę do wzrostów na naszym parkiecie. Nikkei225 zyskał 1,60% po decyzji Banku Centralnego Japonii o pozostawieniu stóp procentowych na bieżących poziomach, tj. 0,50%. Pozostałe giełdy Pacyfiku również zamknęły się na plusach. Chiński indeks Hang Seng wzrósł o 0,90%, All Ord 0,60%, Shanghai B-Shares 1,90%.
WIG20 powinien otworzyć się na wyższych poziomach, w okolicy 3850 pkt, bądź też wyżej. Wczoraj znajdowaliśmy się praktycznie tylko 1% od szczytów co przy obecnych nastrojach na rynku daje duże szanse na ich pokonanie.
Należy być jednak czujnym, po rynku widać, że nie są to stabilne wzrosty, lecz szarpane ataki byków. Dodatkowo znajdujemy się w okresie wyników kwartalnych ze spółek więc nastroje inwestorów mogą być bardzo zmienne. O ile w krótkim terminie nowe szczyty są w zasięgu, tak w średnim wzrasta ryzyko znacznej korekty.
