Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Kaczmarek
|

W poszukiwaniu historycznych analogii

0
Podziel się:

Obecna sytuacja w USA przypomina nieco początek kryzysu w Japonii na początku lat 90.

W poszukiwaniu historycznych analogii

Obecna sytuacja w USA przypomina nieco początek kryzysu w Japonii na początku lat 90.

Początek poniedziałkowej sesji przyniósł wzrosty na europejskich rynkach, które pozytywnie zareagowały na nienajgorsze zakończenie piątkowych notowań w USA oraz na nocne wzrosty kontraktów na indeksy amerykańskie. Na GPW po udanym początku potem sesji było już wyraźnie gorzej, a to za sprawą wyprzedaży kilku największych spółek.

Wydaje się, że na rynku trwa upłynnianie aktywów, które przy obecnej fazie koniunkturalnej może dotyczyć głównie kilku największych spółek. Mimo optymizmu na rynkach światowych podaż przez cały dzień naciskała na KGHM, PKO i Pekao, a w przypadku tego pierwszego zmiany kursu ponownie były kolosalne. Z początkowego wzrostu o 8% akcje zakończyły dzień na poziomie 27,90, czyli odnotowały 2% spadek.

Choć skala obrotów (przekroczyły 1,4 mld dla WIG20)
wskazuje na to, że ponownie na obecnych poziomach cenowych aktywny jest niemały popyt, to jednak przeważa podaż. Prawdopodobnie po zeszłotygodniowej karuzeli wciąż widać oddziaływanie umorzeń jednostek w strategiach TFI, które są zmuszone do sprzedaży akcji.

Na szerokim rynku sesja była nudna, nie było wielu chętnych do handlu mało płynnymi akcjami małych i średnich spółek. Obrót w przypadku większości spółek pozostał zatem na śmiesznie niskim poziomie i wśród wielu walorów rosnących w dwucyfrowym tempie za w miarę wiarygodny można uznać jedynie ruch akcji Lentexu (+13% i 2,8 mln obrotu).

Wieczorem w USA indeksy poszybowały w górę o 11%, co przyczyniło się też do wysokich wzrostów w Azji. Warto się zastanowić nad konsekwencjami tego ruchu. Obecna sytuacja w USA przypomina nieco początek kryzysu w Japonii na początku lat 90.

Warto popatrzeć, jak w tamtym okresie zachowywał się rynek w pierwszym roku bessy. Po 10 miesiącach spadków, które spowodowały dosłowne przepołowienie indeksu Nikkei, doszło do jednodniowej sesji odwrotu z 13% zwyżką, która zakończyła pierwszą fazę bessy. Później przez półtora roku Nikkei poruszał się na wyższych poziomach odbijając w górę o ponad 35% od minimów.

Choć w dłuższym okresie duże problemy gospodarcze spowodowały kontynuację spadków w Japonii, dla nas ważniejszym wnioskiem jest to, że jeśli mamy do czynienia przynajmniej z psychologiczną analogią w stosunku do dynamicznej fali wyprzedaży, można liczyć na to, że mamy za sobą ważny średnioterminowy dołek w Stanach.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)