Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Utrzymują się złe nastroje

0
Podziel się:

Zakończenie wtorkowej sesji w Ameryce daje nadzieję na odbicie po serii spadkowych sesji na naszym rynku.

Utrzymują się złe nastroje

Zakończenie wtorkowej sesji w Ameryce daje nadzieję na odbicie po serii spadkowych sesji na naszym rynku.

Choć nie ma co ukrywać, że podstawy do odbicia w USA były wątłe. Tłumaczono to niewielkim spadkiem cen ropy naftowej, ale bardziej przemawia to, że inwestorzy zareagowali na lepszy od oczekiwanego odczyt indeksu ISM. Wrócił ponad poziom 50 pkt, ale nie było to jakieś spektakularne wydarzenie. Indeks od dłuższego czasu ,,krąży" wokół tego poziomu. Jednocześnie zwrot notowań w połowie sesji można tłumaczyć względami analizy technicznej. S&P 500 dotarł do styczniowego dołka i trwa walka o jego obronę.

Przełamanie tej bariery zapowiadałoby dalszy ruch w dół, prawdopodobnie pokaźny. Jest więc o co walczyć. Musimy przy tym pamiętać, że im starcie będzie dłużej trwać, tym konsekwencje ostatecznego rozstrzygnięcia będą bardziej dalekosiężne. W razie sforsowania wsparcia rzeczywiście stanie przed nami perspektywa dużego spadku. Smaku obecnym wydarzeniom w USA nadają niewidziane od dawna obroty. Wczoraj znów były bardzo wysokie.

Inwestorzy mogą mieć poczucie, że wydarzenia na giełdach w coraz większym stopniu są wypadkową emocji inwestorów. Dotyczy to szczególnie naszej giełdy, która od długiego czasu wykazuje dużą słabość. WIG znalazł się wczoraj w pobliżu 40 tys. pkt, czyli poziomu z jednej strony psychologicznego, z drugiej, związanego z minimalnym zasięgiem zniżki po opuszczeniu formacji trójkąta. To skłaniałoby do oczekiwania, że popyt zmobilizuje się. Ale czegoś takiego wczoraj nie widzieliśmy. Trudno więc mówić o rosnącym zainteresowaniu akcjami. Kursy spadają, a obroty są wciąż niewielkie. To pokazuje, jak bardzo brakuje kapitału na naszym parkiecie.

Przedpołudniowa część dzisiejszej sesji to potwierdza. Mimo pozytywnego zakończenia notowań w Ameryce nasze indeksy odbijają się niewiele. Widać, że pozostajemy pod wpływem pesymistycznych oczekiwań. Wzmacniają je takie doniesienia, jak wczorajsze. Spadek cen domów w Wielkiej Brytanii był największy od 1992 r. Wyniósł aż ponad 6%. W Japonii indeks Tankan, obrazujący nastroje przedsiębiorców, spadł do najniższego poziomu od 4 lat. Jednocześnie dzień w dzień napływają doniesienia o nasilającym się problemie inflacji.

Z ostatnich danych OECD (30 najbardziej rozwiniętych państw świata) wynika, że w maju inflacja osiągnęła 3,9%. Dynamika wzrostu cen w Korei według wczoraj opublikowanych danych była w czerwcu najwyższa od 10 lat - 5,5%. Jednocześnie z rynków wschodzących napływają sygnały świadczące o słabnięciu gospodarek - chiński przemysł rozwijał się w czerwcu w najsłabszym tempie od 3 lat (indeks PMI obniżył się do 52 pkt), wzrost indyjskiego eksportu był najniższy od ponad roku.

W tych warunkach trudno oczekiwać radykalnej poprawy notowań. Nie wydaje się, by rynki były na tyle wyprzedane, by sam ten fakt mógł doprowadzić do mocniejszego odbicia przy nieustannym napływie złych wiadomości.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)