Końcówka tygodnia okazała się jednak bardziej życzliwa dla inwestorów niż można było przewidywać podczas ostatnich sesji. Pomogła inflacja, która w kwietniu pozostała na niezmienionym poziomie.
Tzw. inflacja bazowa, czyli z wyłączeniem cen żywności i paliwa, pozostała w kwietniu na niezmienionym w stosunku do marca poziomie. PPI wzrosła o 0,7 proc. Równocześnie, co przewidywane było we wczorajszym komentarzu, spadła sprzedaż detaliczna. Połączenie tych dwóch informacji wskazuje na schłodzenie gospodarki, co w przyszłości(drugiej połowie roku) może spowodować obniżenie stóp procentowych. Tak to przynajmniej odczytuje większość rynku.
Odczytuje i kupuje. S&P odrobił póki co połowę wczorajszych strat. Zakończenie tygodnia będzie więc dobrze rokować na przyszłe dni.
Myślę, że w przyszłym tygodniu czeka nas szybkie odrobienie strat. Gdy słyszy się dzisiejsze słowa Greenspana, która wciąż utrzymuje, że prawdopodobieństwo recesji wynosi 1/3 zdrowy rozsądek podpowiada, że to nie jest jednak tragiczna statystyka.
Być może inwestorzy znów przymkną oko na dane makro(inflacja się trzyma a reszta jest nieważna) i zajmą się wynikami spółek - które w I kw. są dobre. No i dodajmy do tego fakt, że mija właśnie mniej więcej rocznica poprzedniego maja....i mogło być teoretycznie gorzej.