Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Marketing doświadczeń z NewConnect

0
Podziel się:

Marketing doświadczeń (ang. experiential marketing) to nowy segment rynku reklamowego, który bardzo szybko zdobywa coraz więcej zwolenników wśród dużych klientów agencji reklamowych.

Marketing doświadczeń z NewConnect
(EPA/PAP)

Rynek, którego dynamikę wzrostu można szacować na 20 proc. rocznie, jest od niedawna reprezentowany na alternatywnym rynku publicznym NewConnect przez spółkę EMLab.

Usługi reklamowe, marketing, czy też public relations, to obecnie bardzo rozwojowe i dynamicznie rozwijające się segmenty rynku. Tradycyjny rynek reklamy rozwija się w Polsce w tempie ok. 10 proc. i na koniec 2007 r. jego wartość sięgnęła 6,5 mld zł.

Wzrost rynku reklamowego większy niż PKB

Według raportu CR Media w najbliższych latach dynamika rynku reklamy będzie wyższa niż wzrost polskiego PKB i powinna się ukształtować na poziomie ok. 9 proc.

Warto zauważyć, że tradycyjna reklama jest w coraz większym stopniu zastępowana przez nowe, nowoczesne działania marketingowe. Pokazuje to choćby wzrost na rynku reklamy internetowej (39,6 proc.) w tym roku, czy też wzrost rynku usług public relations, który wyniósł w 2007 r. około 40 proc.

Wśród dynamicznych segmentów rynku marketingowego można wyróżnić jedną z młodszych branż - marketing doświadczeń (ang. experiential marketing). Wzrost tej branży w Polsce można oceniać na ok. 20 proc. w skali roku. Zaś jej wartość, zdaniem specjalistów, można szacować nawet na 1,1 mld zł.

Dynamikę wzrostu tego segmentu rynku potwierdzają badania międzynarodowe. Agencja Jack Morton Worldwide (lider światowej branży marketingu doświadczeń), przeprowadziła analizy, z których wynika, że marketerzy coraz odważniej decydują się na wykorzystanie tego kanału w komunikacji rynkowej. Aż 75 proc. badanych, przyznało że zamierza zwiększyć wydatki na ten cel. Blisko połowa z tej grupy deklaruje, że wzrost nakładów wyniesie od 5 do 10 proc.

Kryzys tradycyjnej reklamy?

Zdaniem specjalistów wzrost nakładów na inne formy komunikacji niż tradycyjna reklama (ATL)
, będzie się stale zwiększał w wyniku trendów jakie można zaobserwować już od kilku lat. Średnia zapamiętywalność reklam emitowanych w telewizji obniżyła się z 7,2% w 2001 roku do 5,6% w 2004 roku. Tylko w przeciągu dwóch lat o 26 proc. spadła skuteczność reklam telewizyjnych, zaś radio jako nośnik reklamowy straciło 22 proc. Równie duży spadek zanotowała skuteczność reklamy w magazynach (22 proc.).

Te tendencje zostały również zaobserwowane przez reklamodawców, którzy zaczęli przeznaczać coraz większe budżety na nowoczesne formy marketingu. Na tę zmianę zareagowały również agencje reklamowe, tworząc w swoich strukturach nowe piony w obrębie marketingu doświadczeń. Specjaliści zauważają, że tylko nieliczne firmy na polskim rynku oferują kompleksową obsługę z zakresu marketingu doświadczeń, który często mylony jest z organizacją spotkań i eventów. Przykładem firmy, oferującej takie właśnie kompleksowe usługi, jest spółka EMlab, która niedawno zadebiutowała na rynku New Connect. Wszystko wskazuje na to, co potwierdzają światowe trendy, że rynek ten będzie właśnie dążył do specjalizacji w experiential marketing, zaś liderzy, dzięki którym ten rynek obecnie się kształtuje, zajmą na nim bardzo silną pozycję.

Co to jest marketing doświadczeń?

Osoby spoza środowiska marketingowego, zwykle mają problem z wyjaśnieniem, w czym specjalizują się firmy, określające siebie jako experiential marketingowe. Specjaliści tłumaczą, że są to działania, które dzięki bezpośredniemu kontaktowi z konsumentem wzbudzają pozytywne uczucia na temat produktu. Można też na podstawie spółki EMlab, notowanej od kilku tygodni na NewConnect, wyszczególnić podstawowe działania, jakimi posługują się marketerzy .

Spółka w swoim dokumencie informacyjnym określa się mianem jednej z nielicznych firm na polskim rynku, która oferuje kompleksowe usługi z zakresu marketingu doświadczeń. Jak przyznaje Spółka - największy procent przychodów jest generowany z 3 linii usługowych: eventy (imprezy organizowane dla firm), incentive (organizacja wyjazdów motywacyjnych), oraz działania niestandardowe (np. ambient media).Ten ostatni segment to coraz bardziej popularne narzędzie marketingowe, które oznacza niestandardowe, jednorazowe realizacje marketingowe, łączące dziedziny ATL i BTL.

Ambient jest realizowany na specjalne zamówienie klienta pod konkretny produkt i konkretną grupę docelową. Są to na ogół jednorazowe realizacje, takie jak umieszczenie Żubrów wychodzących z lasu przy trasach przelotowych (piwo Żubr), czy kolejki zorganizowanie kolejek pod salonami operatora Orange, gdy wprowadzany był na rynek telefon iPhone. Jedną z pierwszych tego typu kampanii była akcja wspierająca wejście na nasz rynek operatora komórkowego Heyah, który dzięki działaniom ambientowym zdobył w 8 tygodni blisko 1 mln abonentów.

Czy można doświadczyć zysków na takim marketingu?

Jak pokazuje przykład notowanej na NewConnect spółki EMlab, jest to nie tylko bardzo szybko rozwijający się kanał marketingowy, ale jednocześnie bardzo zyskowne przedsięwzięcie. W wynikach spółki już teraz widać bardzo dynamiczny wzrost rynku i jeśli wierzyć przykładom ze świata - perspektywy przed spółką są bardzo dobre.

EMlab należy do elitarnego grona spółek notowanych na NewConnect, które w I półroczu wypracowały zyski (było ich w sumie 34). Spółka znalazła się w gronie 37 firm z NC, które poprawiły swoje wyniki w porównaniu z rokiem ubiegłym. W 2007 r. przychody spółki wzrosły o ponad 200 proc., do poziomu 15,8 mln zł. Pozwoliło to wypracować 1,5 mln zł zysku brutto (dynamika ponad 40 proc.). Prognoza na 2008 r. spółki EMlab mówi już o 20,5 mln zł przychodów (29 proc wzrost) i 2,05 mln zł zysku brutto (34 proc.).

Tuż po swoim debiucie na rynku New Connect EMlab kupił 10 proc. w firmie Eskadra za 120 tys. zł. Na uwagę zasługuje bardzo atrakcyjna cena zakupu - Grupa Eskadra w 2007 r. osiągnęła przychody ze sprzedaży na poziomie 13,1 mln zł i wypracowała zysk brutto w wysokości 551 tys. zł., co oznacza wskaźnik cena/zysk dla tej transakcji na poziomie 2,6.

Można się spodziewać, że w przypadku niepowodzenia ewentualnych rozmów o zwiększeniu zaangażowania kapitałowego w Eskadrze, spółka nie powinna mieć problemu z zyskownym zbyciem tego pakietu akcji.

Taniej już nie będzie?

Przecena większości spółek na rynku NewConnect spowodowała, że wskaźniki rynkowe wybranych firm znalazły się na poziomach dawno nie oglądanych na parkiecie. Gdyby za podstawę przyjąć prognozy EMlabu i obecną cenę rynkową (ok. 2 zł za jeden walor), to wskaźnik cena/zysk na koniec roku mógłby wynieść ok. 13, co jest wskaźnikiem dość niskim dla spółek usługowych i innowacyjnych. Średnia dla branży, obliczona na podstawie innych notowanych spółek (Adv.pl, CAM Media, Compress, K2 Internet, Liberty Group)
, wynosi bowiem ok. 19.

Dzięki środkom pozyskanym z emisji EMlab już teraz rozpoczął rozwój organiczny i coraz częściej w kampaniach wykorzystuje działania z zakresu marketingu szeptanego, marketingu mobilnego czy incentive. Oprócz wspomnianego zakupu 10 proc. udziałów w spółce Eskadra, w dokumencie informacyjnym EMlab zapowiedział przejęcia, które pozwolą skokowo zwiększyć skalę działania firmy.

Warto podkreślić, że spółka w bardzo krótkim czasie zrealizowała dużą część zapowiedzi zawartych w dokumencie informacyjnym - takich jak: zakup pakietu Eskadry, czy przeprowadzenie badań rynkowych. Zaś wyniki po pierwszym półroczu wskazują, że prognozy finansowe są bardzo realnie przedstawione.

W kontekście spółki EMlab nie można zapominać również o coraz większym zainteresowaniu zagranicznych potentatów naszym rynkiem. Zarówno grupa Change, jak i EMlab wchodzący w jej skład, to firmy rodzime, które nie mają w swoich akcjonariatach inwestorów branżowych. Spółka na rynku publicznym jest więc naturalnym obiektem zainteresowania potentatów z branży. Wszystko wskazuje na to, że najbliższy czas dla spółki, oprócz bardzo dobrych fundamentów, będzie upływał pod hasłem spekulacji dotyczących możliwych przejęć i realizacji zapowiedzi z dokumentu informacyjnego.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)