Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. WZI
|

Nieudana roszada w zarządzie PKO. Sasin chciał wprowadzić swojego człowieka

195
Podziel się:

Dzień po wybraniu nowego prezesa PKO BP przedstawiciel resortu aktywów państwowych usiłował dokonać zmian w zarządzie banku - pisze "Puls Biznesu". Bezskutecznie.

Nieudana roszada w zarządzie PKO. Sasin chciał wprowadzić swojego człowieka
Nieudana roszada w zarządzie PKO. (Materiały prasowe)

Dzień po walnym zgromadzeniu, na którym z bankiem pożegnał się prezes Zbigniew Jagiełło, rada nadzorcza powołała na to stanowisko Jana Rościszewskiego.

Rada obradowała już w nowym składzie, wcześniej odwołana została ze składu Grażyna Ciurzyńska, a nowymi członkami zostali: Maciej Łopiński, Agnieszka Winnik-Kalemba i Dominik Kaczmarski - reprezentant MAP.

Na pierwszym posiedzeniu nowego składu rady Dominik Kaczmarski złożył wniosek o odwołanie z zarządu Jakuba Papierskiego. Wniosek został odrzucony, co jednocześnie przekreśla plany zmian w zarządzie - pisze "Puls Biznesu".

Zobacz także: Podatek katastralny w Polsce? "Nigdy nie był rozważany"

W zarządzie PKO zasiada dziewięć osób, czyli dokładnie tyle, ile wynosi limit określony przez regulamin banku. Żeby wprowadzić do władz nowego człowieka, kogoś trzeba odwołać.

A takie plany, jak ustalił "Puls Biznesu", były. Po odwołaniu Papierskiego do zarządu miał zostać wprowadzony Bartosz Drabikowski, który do 2017 roku był dyrektorem finansowym.

Odwołano go jednogłośnie, a pięć osób, które wtedy głosowały za jego zwolnieniem nadal zasiada w radzie.

- Próba wprowadzenia do zarządu menedżera, którego kilka lat temu rada nadzorcza odwołała ze stanowiska, to jakaś karkołomna operacja — mówi "Pulsowi Biznesu" jeden z analityków banku. Prosi o zachowanie anonimowości.

Drabikowski był też jedną z kluczowych osób odpowiadających za zakup Nordea Banku. To właśnie ta transakcja i kontrowersje z nią związane miały być główną przyczyną rezygnacji prezesa Jagiełły.

Wśród odpowiedzialnych za transakcję miał być także Jakub Papierski, którego przedstawiciel MAP próbował odwołać.

- Dla zagranicznych inwestorów ruchy kadrowe w PKO BP są kompletnie niezrozumiałe. Rozmawiałem z przedstawicielem funduszu inwestycyjnego, który pytał, dlaczego skarb państwa nie obronił Zbigniewa Jagiełły, dobrego prezesa. Był przekonany, że to pozostali akcjonariusze poprzez swoich przedstawicieli w radzie nadzorczej doprowadzili do dymisji. Wyjaśniłem mu, że skarb państwa, mając 30 proc. akcji, obsadza 9 z 11 miejsc w radzie i że to jego reprezentanci zdecydowali o odwołaniu prezesa — mówi "Pulsowi Biznesu" jeden z analityków.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(195)
WYRÓŻNIONE
mela
4 lata temu
Ależ to burak z tego sasina , no ale kto jest lepszy w PIS ? podobno w kryminałach mają być pootwierane cele , aaa będzie nowy nabytek .
adamo
4 lata temu
Sasin absolwent bibliotekoznawstwa, najlepszy minister aktywów państwowych, pamiętam jak trząsł gaciami w Smoleńsku
zorro
4 lata temu
JACEK SASIN 70 mln - orzeł...intelektu :)))
...
Następna strona