Ropa amerykańska WTI rosła do wtorku przez dziewięć dni z rzędu, co było najdłuższą serią w górę od ponad pięciu lat. Seria przerwana została w dość brutalny sposób. Cena spadła o prawie 4 proc. w środę.
Cena europejskiej ropy Brent traciła 3,2 proc. o godz. 17:00 schodząc do poziomu 48 dol. za baryłkę a WTI o 3,7 proc. do 45,20 dol. za baryłkę.
- Wzrost cen stracił parę, co nie jest zaskakujące w sytuacji gdy OPEC podało dane o wzroście dostaw na rynek - powiedział agencji Reuters Carsten Fritsch, starszy analityk towarowy w Commerzbanku.
Eksport ropy przez OPEC wzrósł w czerwcu już drugi miesiąc z rzędu - podaje Reuters. Kraje kartelu sprzedawały za granicę 25,92 mln baryłek dziennie, czyli o 450 tys. baryłek więcej niż w maju a 1,9 mln baryłek więcej niż rok temu.
Wzrost następuje w sytuacji, gdy OPEC zadeklarowała utrzymanie cięć produkcji do marca 2018 r. o 1,2 mln ton baryłek. Częściowo są za to odpowiedzialne Nigeria i Libia - członkowie kartelu, którzy nie podpisali porozumienia o redukcjach. Wyniki wydobycia surowca w czerwcu były w tych krajach największe w 2017 r.
Szef Międzynarodowej Agencji Energii powiedział Reutersowi, że wzrost wydobycia przez kluczowych producentów utrudni realizację zbilansowania rynku w drugiej połowie roku. Saxo Bank obniżył swoją prognozę kursu ropy z 58 do 53 dol. za baryłkę na koniec roku.
Kolejnym czynnikiem sprawiającym, że ceny ropy zniżkują są deklaracje o zmianie napędu samochodów kluczowych producentów. Nie tylko sprzedaż masowego modelu (czyli tańszego) zacznie wkrótce Tesla, ale i Volvo zadeklarowało w środę, że od 2019 roku wszystkie nowe modele będą produkowane tylko z napędem: elektrycznym lub hybrydowym.
Analitycy wskazują też na wzmocnienie dolara jako kolejną przyczynę. Po prostu umacnia się waluta, w której wycenia się ropę, a przy tym skierowanie uwagi inwestorów na amerykańską walutę odciąga kapitał z rynku ropy.