Ceny ropy są dzisiaj stabilne i kształtują się w okolicach 103 dolarów za baryłkę. Niestety rynki są uśpione i nie reagują na wydawałoby się pozytywne informacje, które mogłyby sprowadzać ceny niżej.
Spadków nie wywołały ani wypowiedzi przedstawicieli OPEC o potencjalnych usilnych działaniach, których celem jest obniżenie cen, ani ostatnie dane o relatywnie wysokich zapasach. Nawet doniesienia z sobotniego spotkania w Istambule pomiędzy przedstawicielami ONZ i Iranu o konstruktywnych rozmowach dotyczących programu nuklearnego Iranu nie aktywizowały sprzedających.
Przy obecnych poziomach ropy inflacja na świecie wydaje się być pod kontrolą. Odczyty danych w tym zakresie z poszczególnych krajów potwierdzają ten fakt. Banki centralne obniżają szacowane poziomy inflacji na ten rok, niestety zazwyczaj wraz z obniżką perspektyw dynamiki wzrostu PKB. Wczoraj Bank Korei, obniżył prognozy inflacji z 3,3 proc. (według szacunków z grudnia) na 3,2 proc. w tym roku.
Jeżeli ceny nie spadną wyraźnie poniżej 100 dolarów za baryłkę, cały czas trzeba brać pod uwagę powrót do trendu wzrostowego. Wielu spekulacyjnie nastawionych inwestorów widzi cały ruch od maja 2011 roku do lutego 2012 roku jako formację odwróconej głowy z ramionami, z linią szyi w okolicach strefy 100-103 dolarów.
Potencjalny zasięg takiej formacji to wzrost do minimum 125 USD, a dopiero wyraźny spadek poniżej wspomnianego poziomu 100 USD może uruchomić zlecenia _ stop _ inwestorów oczekujących dalszych wzrostów cen.
Bądź na bieżąco z sytuacją na rynkach