Wszyscy, którzy w związku z piątkowo-środowymi spadkami cen ropy, liczyli na początek większej, bo liczonej w tygodniach korekty na tym rynku, zostali skutecznie obdarci z tych złudzeń wczoraj po godzinie 20-tej.
Wówczas ceny dynamiczne ruszyły do góry, kończąc zapoczątkowane w końcówce poprzedniego tygodnia spadki. Kurs ropy Brent, który przed godziną 20-tą kształtował się na poziomie 138,13 dol. za baryłkę, godzinę później testował już poziom 141,56 dol.
Czwartkowy silny wzrost cen ropy, w efekcie czego na koniec dnia baryłka ropy Brent podrożała o 4,4 proc., to z jednej strony wciąż efekt obaw geopolitycznych w związku z napiętą sytuacją na linii Iran-Izrael. Z drugiej natomiast wpływ doniesień z Nigerii i Brazylii mówiący o groźbie wstrzymania dostaw ropy z tych państw.
Sytuacja techniczna na wykresie ropy jednoznacznie wskazuje na przewagę popytu zarówno w krótkim, jak i w długim terminie. Tym samym, na gruncie analizy technicznej, powrót cen do rekordowych poziomów, to obecnie najbardziej prawdopodobny scenariusz.