Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dynamika zatrudnienia nadal będzie spadać, ale płace będą rosły wg analityków

0
Podziel się:

Lipcowe dane dotyczące zatrudnienia wskazują na malejącą podaż pracowników, a z kolei rosnące płace przy stosunkowo niskiej inflacji będą pozytywnie wpływać na konsumpcję gospodarstw domowych w kolejnych miesiącach, uważają ekonomiści.

Dynamika zatrudnienia nadal będzie spadać, ale płace będą rosły wg analityków

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lipcu 2018 r. wzrosło o 7,2% r/r, zaś zatrudnienie w przedsiębiorstwach zwiększyło się o 3,5 r/r. W ujęciu miesięcznym, przeciętne wynagrodzenie spadło o 0,5% i wyniosło 4 825,02 zł. Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach w ujęciu miesięcznym wzrosło o 0,1% i wyniosło 6 231,1 tys. osób,

Zdaniem niektórych analityków, realna dynamika funduszu płac w przedsiębiorstwach zmniejszyła w lipcu, co stanowi ryzyko obniżenia prognozy dynamiki spożycia prywatnego w III kw. br. Z kolei niektórzy uważają, że ze względu na pogarszającą się dostępność odpowiednich pracowników płace w kolejnych miesiącach nadal będą znacząco rosły. Nie wykluczają oni również scenariusza zakładającego stopniowy spadek dynamiki zatrudnienia w najbliższych kwartałach, co może oznaczać stopniowe spowolnienie gospodarki. Jednocześnie ekonomiści są raczej zgodni, że dzisiejsze dane stanowią dla Rady Polityki Pieniężnej bardzo ważny argument za prowadzeniem łagodnej polityki pieniężnej.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:

"Przedsiębiorstwa, zwłaszcza w takich obszarach jak budownictwo czy handel, cierpią na brak rąk do pracy i można postawić tezę, że gdyby popyt na pracowników był zaspokojony, polska gospodarka mogłaby rozwijać się jeszcze szybciej. Jednocześnie hamowanie zatrudnienia może oznaczać, że polska gospodarka wkracza w okres spowalniania - główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.

"Podtrzymujemy nasze założenia, że przy z jednej strony, wciąż bardzo korzystnej sytuacji na krajowym rynku pracy w 2018 r., a z drugiej strony - wyraźnie wyższej bazie odniesienia w 2018 r. i rosnących kosztach firm, wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw będą rosły w tempie ok. 7,0% r/r, przy zmienności dynamiki wynagrodzeń w poszczególnych miesiącach generowanej efektami kalendarzowymi. " - analitycy BOŚ Banku.

"Oczekujemy, że wzrost wynagrodzeń będzie przyśpieszał w nadchodzących miesiącach. Silny rynek pracy będzie wsparciem dla dochodu rozporządzalnego gospodarstw domowych i konsumpcji prywatnej" - ekonomista Banku Zachodniego WBK Marcin Luziński.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:

"W opublikowanych dziś danych ,,uderza" przede wszystkim niższa w porównaniu do poprzednich miesięcy dynamika zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Po wzrostach zatrudnienia w 2017 r. sięgających nawet 4.6%r/r i spadku tempa jego wzrostu do 3.7%r/r w tym roku, obecna dynamika w wysokości 3.5%r/r jest bardzo niska. Należy ponadto zaznaczyć, że wyhamowanie zatrudnienia ma miejsce w warunkach wzrostu PKB przekraczającego 5.0%r/r. Przyczyn takiej sytuacji należy upatrywać przede wszystkim w malejącej podaży pracowników. Przedsiębiorstwa, zwłaszcza w takich obszarach jak budownictwo czy handel, cierpią na brak rąk do pracy i można postawić tezę, że gdyby popyt na pracowników był zaspokojony, polska gospodarka mogłaby rozwijać się jeszcze szybciej. Jednocześnie hamowanie zatrudnienia może oznaczać, że polska gospodarka wkracza w okres spowalniania. Ograniczona podaż pracowników trzyma w ryzach płace, choć oczekiwania co do tempa ich wzrostu w lipcu, chociażby ze względu na relatywnie niską bazę odniesienia z
lipca 2017 r. (wzrost wyniósł wówczas tylko 4.9%r/r), były wyższe. Ponieważ jednocześnie umiarkowana pozostaje inflacja, przyzwoita pozostaje siła nabywcza płac. Dynamika realna przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw nadal przekraczała w lipcu br. 5.0%r/r. A to niewątpliwie nadal przekładać się będzie na konsumpcję gospodarstw domowych w kolejnych miesiącach. Lipcowe dane z rynku pracy nie zmienią dotychczasowych poglądów RPP w kwestii polityki monetarnej. Rada nie postrzega bowiem rynku pracy jako zagrożenia dla gospodarki. Stopy procentowe w Polsce pozostaną na obecnych poziomach co najmniej do końca 2019 r. - główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.

"W lipcu dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw obniżyła się do 7,2% r/r z 7,5% r/r w czerwcu, poniżej konsensusu prognoz na poziomie 7,6% r/r. Odczyt wydaje się zaskakująco niski biorąc pod uwagę wsparcie dla dynamiki płac w przetwórstwie ze strony efektów statystycznych (poprawa różnicy w liczbie dni roboczych), a także wypłatę zaległej czternastki za 2016 r. w JSW, która utrzymała najpewniej dynamikę płac w górnictwie na wysokim dwucyfrowym poziomie. Na dzień dzisiejszy nie znamy jednak struktury sektorowej płac, stąd ciężko o jednoznaczną interpretację lipcowych danych. Niemniej jednak, eskalacja braków kadrowych w warunkach szczytu cyklu koniunkturalnego sprzyja utrzymywaniu się presji płacowej, w związku z czym oczekujemy, że w dalszej części roku dynamika płac będzie się kształtować na wysokich poziomach - w okolicach 7-8% r/r. Z kolei dynamika roczna zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw w lipcu obniżyła się do 3,5% r/r z 3,7% r/r w czerwcu, poniżej konsensusu prognoz (3,6% r/r). Do spadku
dynamiki rocznej przyczyniła się przede wszystkim wysoka baza odniesienia z zeszłego roku (mocny przyrost w lipcu 2017 r.), podczas gdy w ujęciu miesięcznym liczba etatów zarejestrowała solidny wzrost (9 tys.). W średnim terminie oczekujemy dalszego stopniowego wyhamowywania tempa wzrostu zatrudnienia w wyniku kurczącej się podaży pracy przy rekordowo niskim bezrobociu pomimo, że popyt na pracę pozostaje silny. Będzie to oznaczać rosnące problemy firm ze znalezieniem pracowników. Dzisiejsze dane przekładają się na spadek dynamiki realnego funduszu płac w czerwcu do 8,7% r/r z 9,3% r/r w czerwcu. Dynamika funduszu płac pozostaje jednak niezmiennie na wysokich poziomach potwierdzając utrzymujące się mocne wsparcie ze strony rynku pracy dla siły nabywczej gospodarstw domowych i tym samym krajowej konsumpcji prywatnej. Lipcowe dane z rynku pracy nie zmieniają wiele w kontekście perspektyw krajowej polityki pieniężnej. Przy bardzo ,,gołębim" nastawieniu krajowej RPP, w scenariuszu bazowym spodziewamy się, że do
pierwszej podwyżki stóp procentowych dojdzie dopiero pod koniec przyszłego roku (na koniec 2019 r. stopa referencyjna wyniesie 1,75%) w warunkach coraz wyraźniejszego przełożenia wysokiej dynamiki wynagrodzeń i dodatniej luki popytowej na wzrost inflacji bazowej - ekonomista Banku Pekao Piotr Piękoś.

"Lipcowy spadek dynamiki zatrudnienia wg naszych szacunków to łączny efekt dwóch czynników tj. wyższej bazy odniesienia oraz lekkiego obniżenia miesięcznej skali wzrostu zatrudnienia (w ujęciu danych oczyszczonych z wahań sezonowych). Na takie nieznaczne wyhamowanie tempa wzrostu popytu na pracę wskazywały wyniki badania NBP dot. koniunktury w sektorze przedsiębiorstw. Biorąc pod uwagę oczekiwane stopniowe hamowanie tempa wzrostu aktywności gospodarczej i jednocześnie utrzymujące się problemy podażowe na rynku pracy oczekujemy dalszego, bardzo stopniowego obniżenia dynamiki wzrostu zatrudnienia. Wciąż bowiem, pomimo spowolnienia, dynamika wzrostu gospodarczego powinna utrzymywać na silnym poziomie wzrost popytu na pracę. Szacujemy, że dynamika zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw do końca br. obniży się w kierunku 3,1% - 3,4% r/r. Lipcowa dynamika wynagrodzeń ukształtowała się na poziomie bliskim oczekiwań. Nie znamy jeszcze struktury płac w poszczególnych sektora gospodarki, niemniej wg naszych prognoz
w lipcu odnotowano sporo niższą dynamikę wzrostu wynagrodzeń w górnictwie (przed miesiącem kumulacja wypłat premii i nagród) przy wyższej dynamice płac w przetwórstwie przemysłowym i budownictwie. W przypadku tych sekcji, podbijać dynamikę wynagrodzeń powinny efekty kalendarzowe, tj. wyższa liczba dni roboczych i tym samym wyższy wzrost tzw. ruchomej części wynagrodzenia. Podtrzymujemy nasze założenia, że przy z jednej strony, wciąż bardzo korzystnej sytuacji na krajowym rynku pracy w 2018 r., a z drugiej strony - wyraźnie wyższej bazie odniesienia w 2018 r. i rosnących kosztach firm, wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw będą rosły w tempie ok. 7,0% r/r, przy zmienności dynamiki wynagrodzeń w poszczególnych miesiącach generowanej efektami kalendarzowymi. Powyższe prognozy wspierają także wyniki najnowszego badania NBP dot. koniunktury w sektorze przedsiębiorstw, wg których w firmach utrzymuje się presja płacowa, niemniej jej siła zaczyna lekko słabnąć. Solidne, stabilizujące się tempo wzrostu zarówno
zatrudnienia jak i wynagrodzeń sprzyja utrzymaniu na bardzo wysokim poziomie dynamiki funduszu wynagrodzeń. Dodatkowo ograniczona skala wzrostu inflacji sprzyja także utrzymaniu solidnego wzrostu funduszu płac w ujęciu realnym, co powinno skutkować utrzymaniem solidnego wzrostu wydatków konsumpcyjnych, nawet pomimo oczekiwanego lekkiego wyhamowania tego wzrostu z uwagi na konieczność odbudowy oszczędności gospodarstw domowych, które silnie obniżyły się w 2017 r. - analitycy BOŚ Banku.

"Dynamika wynagrodzeń obniżyła się w lipcu z 7,5% do 7,2%r/r, poniżej rynkowego konsensu (7,6%r/r). W naszej ocenie spadek związany jest głównie ze stagnacją w sektorze przemysłowym i usługowym oraz osłabieniem w sektorze handlowym w związku z efektami statystycznymi. Należy odnotować, że struktura wynagrodzeń widoczna w ostatnich miesiącach jest coraz mniej zrównoważona. Dominującą rolę odgrywa sektor budowlany, gdzie wzrost płac jest bliski 10%r/r z uwagi na podwyżki w firmach realizujących inwestycje infrastrukturalne. Płace w sektorach raportujących niedobory pracowników tj. handel, administracja oraz transport zakończyły ponadprzeciętny wzrost widoczny na początku roku. Co więcej usługach coraz mocniej widoczny jest trend spadkowy. Słabnącą presję płacowa podkreśla także badanie Szybki Monitoring NBP. Według ankiety odsetek firm planujących podwyższyć wynagrodzenia przez nie zmienił się przez ostatnie dwa kwartały (po usunięciu czynników sezonowych). W efekcie uważamy, że przestrzeń dla dalszych
wzrostów będzie już ograniczona - prognozujemy, że dynamika osiągnie szczyt w 4kw18, gdzie spodziewamy się wzrostu na poziomie 8,5%r/r." - ekonomista ING Bank Śląski Jakub Rybacki.

"Dane z rynku pracy za lipiec były zgodne z naszymi przewidywaniami, ale słabsze od konsensusu rynkowego. Wzrost zatrudnienia spowolnił do 3,5% r/r z 3,7% r/r w czerwcu (zgodnie z naszymi prognozami i wobec konsensusu 3,6% r/r) po wzroście o 9 tys. m/m. Spowolnienie było spowodowane głównie efektem wysokiej bazy statystycznej (+20 tys. m/m w lipcu 2017), podczas gdy najnowszy odczyt był jednym z najmocniejszych lipców w ostatnich latach. Naszym zdaniem, popyt na rynku pracy pozostanie silny. Wzrost płac obniżył się do 7,2% r/r z 7,5% r/r w czerwcu (nasza prognoza: 7,3% r/r, rynek: 7,6% r/r). Wynik z czerwca były zawyżony przez jednorazowe wypłaty w górnictwie, więc lipiec należy po prostu traktować jak normalizację wzrostu płac. Szczegółowe dane o strukturze wzrostu płac i zatrudnienia zostaną opublikowane pod koniec miesiąca. Oczekujemy, że wzrost wynagrodzeń będzie przyśpieszał w nadchodzących miesiącach. Silny rynek pracy będzie wsparciem dla dochodu rozporządzalnego gospodarstw domowych i konsumpcji
prywatnej" - ekonomista Banku Zachodniego WBK Marcin Luziński.

"Zgodnie z opublikowanymi dziś danymi GUS, nominalna dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 osób zmniejszyła się w lipcu do 7,2% r/r z 7,5% w czerwcu, kształtując się poniżej naszej prognozy (7,8%) i konsensusu rynkowego (7,6%). W ujęciu realnym, po skorygowaniu o zmiany cen, wynagrodzenia w firmach wzrosły w lipcu o 5,1% r/r wobec 5,5% w czerwcu. Naszym zdaniem głównym czynnikiem oddziałującym w kierunku spadku dynamiki płac w lipcu br. były przesunięcia zmiennych składników wynagrodzenia w górnictwie. Z kolei wsparciem dla dynamiki wynagrodzeń były czynniki statystyczne związane z korzystną różnicą w liczbie dni roboczych, podbijające dynamikę płac pracowników zatrudnionych na akord. Lipcowe dane są zgodne z naszym scenariuszem, zgodnie z którym w kolejnych miesiącach roczna dynamika wynagrodzeń, wspierana przez umiarkowaną presję płacową w szeregu branż, będzie się kształtować w przedziale 7-8%. Wyniki badań koniunktury NBP ("Szybki Monitoring NBP", lipiec 2018)
potwierdzają taką ocenę. Wskazują one bowiem na spadek presji płacowej, co sygnalizuje małe prawdopodobieństwo eksplozji wzrostu wynagrodzeń w kolejnych kwartałach Według danych GUS, zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się w lipcu o 9,1 tys. m/m wobec wzrostu o 11,8 tys. w czerwcu. Natomiast roczna dynamika zatrudnienia w lipcu obniżyła się do 3,5% r/r wobec 3,7% w czerwcu. Do spadku dynamiki zatrudnienia w lipcu przyczyniły się efekty wysokiej bazy sprzed roku - w 2017 r. odnotowano najwyższy w historii lipcowy wzrost zatrudnienia w ujęciu miesięcznym (20,6 tys. m/m). Dzisiejsze dane stanowią wsparcie dla naszego scenariusza zakładającego stopniowy spadek dynamiki zatrudnienia w najbliższych kwartałach. Taką tendencję sygnalizował również wspomniany wyżej "Szybki Monitoring NBP". Opublikowany w nim wskaźnik prognoz zatrudnienia w ostatnich dwóch kwartałach obniżał się, wcześniej rosnąc nieprzerwanie od początku 2017 r. Szacujemy, że realna dynamika funduszu płac (iloczynu zatrudnienia i
przeciętnego wynagrodzenia) w przedsiębiorstwach zmniejszyła w lipcu do 8,7% r/r wobec 9,4% w czerwcu i 9,5% w II kw. Spowolnienie realnego tempa wzrostu funduszu płac stanowi ryzyko w dół dla naszej prognozy stabilizacji dynamiki spożycia prywatnego w III kw. br. na poziomie 4,6%. Dzisiejsze dane o wynagrodzeniach i zatrudnieniu w sektorze przedsiębiorstw są w naszej ocenie neutralne dla kursu złotego i rentowności obligacji" - starszy ekonomista Credit Agricole Bank Polska Krystian Jaworski.

"Lipcowe dane z rynku pracy zdecydowanie rozczarowują. Szczególnie dotyczy to dynamiki zatrudnienia, która od kilku miesięcy cechowała się bardzo niską zmiennością pozostając blisko 3,7% r/r. Mimo że spadek do 3,5% r/r jest w sumie niewielki, jego znaczenie może być bardzo duże. Jest bowiem możliwe, że kurcząca się od dłuższego czasu podaż pracy stała się wreszcie widoczna w niższym wzroście zatrudnienia, chociaż nie można wykluczyć że niższy odczyt w lipcu jest opóźnionym efektem gorszych wyników gospodarki strefy euro w I kwartale. Mogło to budzić niepokój odnoście przyszłej koniunktury w Polsce i zniechęcać firmy do zatrudniania. Obecnie trudno jednoznacznie ocenić, który z wymienionych czynników odegrał większą rolę w obniżeniu tempa wzrostu zatrudnienia. Z pewnością pomogą to ocenić dane jakie będą pojawiały się w kolejnych miesiącach przy czym już teraz warto podkreślić, że zdecydowanie mniej korzystny dla przyszłych wyników gospodarki byłby pierwszy, związany z naturalnym ograniczeniem wzrostu do
jakiego gospodarka mogła się zbliżyć. Dzisiejsze dane stanowią dla krajowej Rady Polityki Pieniężnej bardzo ważny argument za prowadzeniem łagodnej polityki pieniężnej. Niski wzrost zatrudnienia, wraz z 7,2% r/r dynamiką płac i dwuprocentową inflacją wskazują bowiem na realny wzrost funduszu płac o zaledwie 8,3% r/r, co nie jest może złym wynikiem, jednak najniższym od lipca ub.r. Tym samym, obok braku presji inflacyjnej Rada zyskuje argument w postaci pogorszenia fundamentów do wzrostu konsumpcji co będzie ją utwierdzać w przekonaniu o potrzebie wsparcia gospodarki niskimi stopami procentowymi" - główny ekonomista Raiffeisen Polbank Paweł Radwański.

forex
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(0)