**
Money.pl/Tomasz BrankiewiczW ciągu dwudziestu lat liczba spółek notowanych na GPW wzrosła z 5 do ponad 400. Niemal wszystko zmieniało się w szalonym tempie, poza władzą. Ludwik Sobolewski *(na zdjęciu) *jest dopiero drugim w historii prezesem. Pięć lat temu zastąpił Wiesława Rozłuckiego, który rządził przez 15 lat. Money.pl zebrał przełomowe wydarzenia w historii warszawskiego parkietu.**
Pierwsza sesja giełdowa 16 kwietnia 1991
Pierwsza sesja reaktywowanej warszawskiej giełdy odbyła się w salach budynku byłego Domu Partii.
W trakcie debiutanckiej sesji handlowano akcjami pięciu spółek: Tonsilu, Próchnika, Krosna, Kabli, i Exbudu. Obroty wyniosły 19 mln 900 tys zł (po denominacji w 1995 roku kwota ta wynosiłaby 1990 zł), a inwestorzy złożyli 112 zleceń kupna-sprzedaży.
Większość z nich nie wytrzymało jednak próby czasu. Tonsil upadł, Próchnik i Krosno są w fatalnej sytuacji finansowej. Exbud działa jako polska część koncernu Skanska.
Debiut Banku Śląskiego 25 stycznia 1994
rel="nofollow">Wielkie kolejki do biur maklerskich - tak wyglądała oferta publiczna Banku Śląskiego. Kto miał szczęście i kupił ten wykorzystał szansę. Kilkusetprocentowe przebicie w pierwszym notowaniu stworzyło kilka błyskawicznych fortun.
[
_ Kolejka po akcje Banku Śląskiego przy ul. Złotej _ Fot: PAP/Adam Urbanek ]( browsehistory.php?articleid=443643# )Wielu inwestorów musiało się jednak zadowolić papierowymi zyskami. W wyniku problemów z założeniem rachunku inwestycyjnego (wtedy często trwało to nawet kilka tygodni) akcji nie można było zarejestrować na swoje konto. Gdy dopełniło się już formalności akcje kosztowały niewiele ponad 3 mln zł (obecne 300 zł). Dla przypomnienia w debiucie jedną akcję BŚK wyceniono na 6,5 mln zł, czyli 13 razy więcej niż sprzedawano je w ofercie publicznej.
Później Śląski wyróżnił się pozyskaniem inwestora branżowego holenderskiego ING oraz znalezieniem się w gronie spółek, których kurs przekroczył poziom 1 tys. zł za akcję w czasie mega hossy 2004-2007. Nie zmieniło to faktu, że dla inwestorów giełdowych zawsze był w drugiej lidze wobec największych graczy rynku finansowo - bankowego.
Poznańska WIRR-ówka 1995-1997
Najsłynniejszą sprawą związaną z manipulacją kursem na GPW była tzw. poznańska WIRR-ówka. Pod tą nazwą kryje się grupa inwestorów działająca w latach 1995-1997, która manipulowała kursami akcji trzech spółek o małej płynności (Domplast, Chemiskór i EchoPress) z indeksu WIRR. Na manipulowaniu kursami spółek WIRR-ówka mogła zyskać nawet 50 mln zł.
Ich działania polegające na kupowaniu i sprzedawaniu między sobą akcji, doprowadziły do znacznej zwyżki kursów spółek odpowiednio o 320, 855 i 670 procent. Celem tego procederu było wciągnięcie do gry nieświadomych inwestorów skuszonych drożejącymi papierami tak, by móc odsprzedać akcje po sztucznie zawyżonej cenie osiągając pokaźne zyski z takiej transakcji.
Wprowadzenie notowań ciągłych
8 lipca 1996
[
_ Inauguracja notowań ciągłych _ PAP/Andrzej Rybczyński ]( # )Wprowadzenie systemu notowań ciągłych pozwoliło inwestorom handlować giełdowymi instrumentami w trakcie dnia, zamiast dotychczasowego systemu fixingu, czyli ustalania kursu na podstawie ofert kupna i sprzedaży.
Na początku system notowań ciągłych był dodatkiem do fixingu. Wraz z wprowadzeniem nowego systemu obrotu Warset od 2000 roku system ciągły jest głównym systemem notowań. Fixing został zachowany. Są tam notowane jedynie spółki, które z własnej woli skazują się na giełdowy niebyt, ale jednocześnie nie chcą opuścić rynku giełdowego.
Milion rachunków inwestycyjnych
21 maja 1997
Dzięki dobrej koniunkturze połowy lat 90. Polacy poczuli inwestycyjny zew. Nikt wtedy nie wyobrażał sobie, że za kilka lat będzie można składać zlecenia przez internet, a notowania w systemie ciągłym były dopiero nowością.
Jednak tworzące się legendy o pierwszych milionach na GPW i wielkie prywatyzacje Skarbu Państwa przyciągały drobnych ciułaczy do biur maklerskich. Późniejsze wahania koniunktury mocno przetrzebiły grono indywidualnych graczy.
Nawet megahossa po wejściu do UE i powrót fali prywatyzacji państwowych gigantów (PKO BP, PGNiG) nie spowodowały znacznego wzrostu rachunków inwestycyjnych drobnych graczy w porównaniu do rekordów z 1997.
Start rynku instrumentów pochodnych
16 stycznia 1998
Rozpoczęcie handlu kontraktami terminowymi na indeks WIG20 okazało się jednym ze strzałów w dziesiątkę GPW. Szybko stały się domeną przede wszystkim indywidualnych inwestorów, którzy znaleźli w nich sposób na zarabianie w trakcie bessy.
Ponadto mechanizm dźwigni finansowej pozwala osiągać znaczenie większe zyski niż na rynku akcji przy wykorzystaniu relatywnie mniejszych kwot. Należy jednak pamiętać, że kontrakty to ogromne ryzyko, bo ryzykuje się nie tylko zainwestowaną kwotą, ale całym majątkiem.
Ostatnio na rynku futures coraz większą rolę odgrywają inwestorzy instytucjonalni, w tym zagraniczni. W efekcie niedawno liczba otwartych pozycji sięgała momentami rekordowych 100 tys. pozycji.
Debiut pierwszej spółki zagranicznej
14 października 2003
Bank Austria Creditanstalt AG, największy austriacki bank, przetarł szlak na warszawską giełdę dla zagranicznych emitentów. W debiucie akcje BACA kosztowały 160 zł, czyli o 11,1 proc. więcej niż w ofercie publicznej. W miarę jak rozkręcała się hossa, GPW stała się bardzo popularna w regionie.
W kolejnych latach debiutowały zagraniczne spółki, w tym węgierscy potentaci jak MOL, czy Borsodchem, włoski Unicredito Italiano, ukraińskie Astarta i Kernel. Austriacy zasilili też GPW deweloperami: Orco, Immoeast czy Warimpex. Można kupowac akcje niemieckiego funduszu inwestycyjnego bmp AG. Przez pewien czas na GPW notowana była również amerykańska firma farmaceutyczna Ivax (która kupiła kutnowską Polfę).
Zmiana prezesa GPW
28 czerwca 2006
[
_ Ludwik Sobolewski (po lewej) i Wiesław Rozłucki _ Money.pl/Tomasz Brankiewicz ]( # )Wiesława Rozłuckiego, pierwszego prezesa warszawskiej giełdy zastępuje dotychczasowy wiceprezes KDPW Ludwik Sobolewski. Przejmuje GPW w okresie hossy wszech czasów.
Jego strategia opiera się przede wszystkim na budowaniu wizerunku giełdy i umacnianiu jej pozycji w regionie środkowoeuropejskim. Przejął m.in. rumuński rynek kontraktów terminowych i pakiet akcji giełdy ukraińskiej. Zdecydował również o stworzeniu przy GPW nowego rynku dla małych spółek NewConnect i przejęciu rynku obligacji MTS-CeTO.
Największa oferta publiczna
Maj 2007
Austriacki deweloper Immoeast ściągnął z rynku blisko 3 mld euro, czyli 10,7 mld złotych. Gigantyczne pieniądze spółka wykorzystała na inwestycje w nieruchomości tuż przed załamaniem rynku.
Immoeast otrzymał rekomendację z wyceną akcji na symboliczne.
W efekcie inwestorzy, którzy zaufali spółce nigdy nie zobaczyli zysków ze swojej inwestycji. Kurs pikuje niemal od początku notowań, a zdaniem analityków firma balansuje nad przepaścią.
Historyczne rekordy notowań
6 lipca 2007
Ten dzień przeszedł do historii warszawskiej giełdy. Indeks szerokiego rynku WIG zanotował na zamknięciu poziom 67 568 pkt. Co ciekawe, indeks największych spółek WIG 20 swój rekord wszech czasów jeszcze poprawił i najwyższy poziom zanotował 29 października 2007 - 3917 punktów.
Rozpoczęcie handlu na NewConnect
30 sierpnia 2007
Nowy rynek dla młodych, dynamicznych spółek miał być platformą pomiędzy nimi, a inwestorami szukającymi okazji inwestycyjnych z dużym potencjałem. Plany pokrzyżowała rozpoczynająca się właśnie bessa.
Szybko okazało się, że wiele spółek trafiło na NewConnect na zasadzie skoku na kasę, co nie ma wiele wspólnego z faktycznym rozwojem dzięki pozyskaniu kapitału. Niedawno Perfect Line, jeden z pionierów NewConnect, poinformował o fatalnej sytuacji i możliwym bankructwie. W ocenie analityków, to dopiero zapowiedź fali upadków na nowym rynku.
Dno ostatniej bessy
17 lutego 2009
Po megahossie w latach 2003-2007, gdy WIG20 wzrósł o ponad 250 procent w 2008 roku przyszedł czas gigantycznych strat. Po upadku we wrześniu tego roku banku inwestycyjnego Lehmann Brothers tylko w październiku indeksy straciły 25 procent. W kolejnych miesiącach sytuacja się pogarszała i w połowie lutego WIG 20 spadł do poziomu 1327 punktów, czyli aż o dwie trzecie w porównaniu do rekordów z lipca 2007 roku.
Debiut akcji GPW na GPW
9 listopada 2010
Aż 323 tysiące inwestorów indywidualnych zapisało się na kupno akcji warszawskiej giełdy. Na koniec debiutanckiej sesji ich akcje podrożały o prawie 26 procent.
400 spółek na GPW
29 grudnia 2010
Spółką, która dopełniła tę liczbę było Europejskie Centrum Odszkodowań. W rzeczywistości spółek, które zadebiutowały na głównym rynku giełdy w historii GPW było znacznie więcej, bo 533. W wyniku fuzji, przejęć, upadłości, a także rezygnacji z obecności na GPW ich suma była mniejsza niż debiutów
W 2002 - 2003 na zakończenie roku notowanych było mniej spółek niż rok wcześniej. Najlepszym dla głównego parkietu warszawskiej giełdy okresem pod względem liczby debiutów był rok 2007 gdy zadebiutowało 81 spółek.