Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Daniel Gąsiorowski
|

Pierwotna pazerność biur maklerskich

0
Podziel się:

Większość zysków z giełdowych debiutów przechwytują maklerzy i banki. O skali tego zjawiska czytaj w raporcie Money.pl.

Pierwotna pazerność biur maklerskich

Śmietankę płynącą z giełdowych debiutów spijają przede wszystkim banki i biura maklerskie. W dodatku na efekt inwestycji mały wpływ ma to, co napisała spółka w prospekcie emisyjnym oraz jak duża jest oferta. Wielkiego znaczenia nie mają też wyniki finansowe emitenta**.

Na warszawskim parkiecie przez ostatnich 7 miesięcy zdążyło zadebiutować ponad 40 spółek. Większość z sukcesem - w 30 przypadkach różnica między ceną emisyjną a wyceną w pierwszym dniu notowania przekroczyła aż 10 procent. Inwestorzy indywidualni mogą jednak o tych pieniądzach zapomnieć, bo większość zysków zamiast do ich kieszeni trafia do biur maklerskich i banków.

W większości przypadków, debiut na giełdzie poprzedzały oferty pierwotne. Tylko 6 spółek wybrało inne rozwiązanie. W przypadku Hawe, Orła i Rafametu, spółki przenosiły się z rynku CeTO i nie sprzedawały nowych akcji. Karen Notebook postąpił podobnie, ale poprzedził debiut ofertą niepubliczną. Z kolei Orco i SFG sprzedawały akcje wyłącznie inwestorom instytucjonalnym.

Poznaj siłę swoich pieniędzy

Pozostali debiutanci sprzedawali akcje nowych emisji, na które mogli zapisywać się inwestorzy indywidualni. Po przeanalizowaniu wszystkich przeprowadzonych ofert i debiutów, można stwierdzić, że na tych transakcjach coraz trudniej zarobić, a na ostateczny wynik inwestycji mały wpływ ma to, co napisała spółka w prospekcie emisyjnym, jak duża jest oferta, a tym bardziej wyniki finansowe emitenta.

Najlepsze debiuty giełdowe w tym roku
Spółka Data debiutu *Stopa zwrotu ** Stopa zwrotu ze środków własnych ** Stopa zwotu przy inwestycji wspomaganej kredytem *
Petrolinvest 2007-07-16 159,90% 14,31% 155,64%
Budvar 2007-05-28 78,67% 0,48% 3,97%
Elektrotim 2007-04-11 69,44% 2,26% 23,29%
B3System 2007-01-24 66,00% 0,90% 23,19%
Noble Bank 2007-05-30 59,05% 4,42% 46,42%

Źródło: Obliczenia własne na podstawie komunikatów spółek
*Różnica między ceną emisyjną, a pierwszym notowaniem (otwarcie, lub zamknięcie, w zależności od tego, która cena była wyższa)
Przy założeniu, że inwestujemy kwotę 50 tys. zł
*
Przy założeniu, że inwestujemy 50 tys. środków własnych i bierzemy kredyt 500 tys. zł. Wszystkie wyliczenia w raporcie oparte są o te same założenia.

Kluczem do sukcesu na tym rynku jest siła pieniądza i sprawność w wyliczaniu kosztów kredytu. Jeśli inwestor z kredytu nie korzysta, może zapomnieć o zysku większym niż 2-3 procent. Często jednak zarobek wystarcza na ,,waciki", by zacytować bohaterkę komedii ,,Kiler".

Wszystkiemu oczywiście winne są ogromne redukcje zapisów, z jakimi mieliśmy do czynienia w tym roku. W ofercie Gadu-Gadu, która była warta ok. 100 mln zł, inwestorzy chcieli kupić akcje warte 1 mld złotych. Nie oznacza to, że mamy aż tak bogatych inwestorów. W rzeczywistości pieniądze jakimi dysponowali były przynajmniej dziesięciokrotnie mniejsze. W efekcie mieliśmy ponad 98 proc. redukcję zleceń i choć pierwsze notowanie wypadło bardzo okazale (ponad 34 proc. wzrost), to zysk z transakcji nie przekroczył 2 procent.

Z ofertą tą wiąże się również inny ,,skandal". Czas od zakończenia zleceń do przydziału akcji wynosi zwykle maksymalnie 6 dni. W przypadku oferty Gadu-Gadu potrzeba było aż 8 dni. Dlaczego to takie istotne? Od każdego dnia trzeba bowiem płacić odsetki, nawet gdy ostatecznie nie wykorzysta się całej kwoty. Jeszcze dłużej musieli czekać inwestorzy na przydział akcji Kolastyny (9 dni).

Jak to działa?

Jeśli inwestor chce kupić akcje w ofercie publicznej musi się liczyć właściwie tylko z kosztami prowizji maklerskiej (ok. 0,39 proc.) i to tylko w przypadku sprzedaży akcji.

Schody zaczynają się, gdy chcemy posiłkować się kredytem. Zwykle biuro maklerskie określa minimalną kwotę własnych środków, które powinien mieć inwestor (standardowo 50 tys. zł). Pewnym standardem jest również minimalna kwota kredytu, o jaką może ubiegać się inwestor. Tu najczęściej jest to 500 tys. zł, czyli dziesięciokrotność minimalnych środków własnych. W naszej symulacji przyjęliśmy właśnie takie założenia.

ZOBACZ TAKŻE:

Kredyty na akcje pod lupą fiskusaW momencie, gdy kupujemy akcje na kredyt czeka nas wydatek na prowizję, która standardowo wynosi 0,1 procent. Oprócz tego zapłacimy również za każdy dzień od daty skończenia zapisów na akcje, do momentu ich przydziału. Tu stawka wynosi zwykle 2 proc. ponad WIBOR trzymiesięczny.

Jeśli nie wykorzystamy z kredytu, w tym momencie koszty się kończą (pozostanie jeszcze prowizja maklerska), jeśli zaś redukcja będzie niska, uda nam się kupić akcje za pieniądze pożyczone od banku lub biura maklerskiego i zapłacimy od tej kwoty odsetki aż do dnia sprzedaży akcji.

Brzytwa na inwestorów

Od tych zasad są oczywiście odstępstwa. Najgłośniejszą ofertą kredytową na rynku IPO w tym roku, było rozwiązanie przygotowane przez IDMSA, podczas debiutu LC Corp. Dom maklerski zaproponował swoim klientom ,,lewar" (tak potocznie nazywany jest kredyt na zakup akcji) w wysokości - 99 razy środki własne. W dodatku minimalna kwota kredytu została ustalona na poziomie 4,95 mln złotych. Koszty takiego kredytu wynosiły prawie 9 tys. zł. (ponad 4,95 tys. zł prowizji i odsetki ponad 3,5 tys. zł.), zaś zysk można było osiągnąć dopiero gdy kurs podczas pierwszej sesji wzrósłby o 9,5 procent. W rzeczywistości najwyższa cena podczas pierwszego notowania była równa emisyjnej.

Najgorsze inwestycje w tym roku na rynku pierwotnym (z wykorzystaniem kredytu)
Spółka Data debiutu Stopa zwrotu Stopa zwrotu ze środków własnych Stopa zwotu przy inwestycji wspomaganej kredytem
Grupa Finansowa Premium 2007-06-14 -4,29% -0,80% -10,9%
Seco 2007-07-30 -0,77% -0,20% -4,05%
LC Corp 2007-03-15 0,00% -0,01% -1,75%
Grupa Kolastyna 2007-02-13 20,00% 0,33% 1,19%
Procad 2007-01-15 12,86% 0,24% 1,58%

Nie bez powodu ,,lewary" są często w slangu giełdowym nazywane ,,brzytwą na inwestorów". Świadczy o tym inny przykład tegorocznego debiutanta - spółki Seko. Choć kurs podczas pierwszego notowania był zaledwie o 0,77 proc. niższy od ceny emisyjnej, to straty inwestorów były dużo wyższe.

Nieoczekiwanie bowiem, byliśmy świadkami jednej z niższych redukcji w tym roku (nieco ponad 80 proc.), co przy kredycie ,,razy dziesięć", pozwalało nabyć więcej akcji niż wynikało to ze zgromadzonych środków własnych.

W rezultacie ,,lewarowi" stracili ponad 4 proc. na tym debiucie. Podobnie stało się w przypadku oferty Grupy Finansowej Premium. Tu również niska redukcja i niski kurs w pierwszym dniu notowania doprowadził do powiększenia strat. W tym drugim przypadku wyniosły one już 10 procent.

Oszukiwanie inwestora?

Biura maklerskie zachęcając inwestorów do brania kredytów, często mówią (oficjalnie lub nie), że jest to szansa na powiększenie zysków z inwestycji. Jest to oczywiście prawda, choć nie cała.

W przypadku najlepszego debiutu w tym roku, czyli spółki Petrolinwest różnica miedzy ceną emisyjną, a pierwszym notowaniem wyniosła prawie 160 procent. Inwestorzy jednak zarobili 155 proc. (w przypadku kredytu), lub 14 proc. (gdy zapisywali się tylko za środki własne).

Najbardziej zaskakujące jest jednak drugie miejsce w naszym rankingu tegorocznych debiutów. Kurs spółki Mercor wzrósł podczas debiutu o niespełna 35 proc., tymczasem, korzystając z kredytu można było zarobić 65 procent. Podobnie stało się w przypadku oferty ABM Solid. Na wzroście 25 proc. można było zarobić ponad 50 proc. A to dzięki niskiej redukcji zleceń.

Najlepsze inwestycje na rynku pierwotnym w tym roku (z wykorzystaniem kredytu)
Spółka Data debiutu *Stopa zwrotu * *Stopa zwrotu z wykorzystaniem środków własnych * *Stopa zwrotu z wykorzystaniem kredytu *
Petrolinvest 2007-07-16 159,91% 14,31% 155,64%
Mercor 2007-07-19 34,27% 6,18% 65,85%
ABM Solid 2007-07-24 25,08% 5,33% 56,21%
Noble Bank 2007-05-30 59,05% 4,42% 46,42%
P.A. Nova 2007-07-20 28,95% 2,82% 29,29%

Niestety, gdy redukcja zapisów sięga ponad 95 proc. cała operacja niemal przestaje być opłacalna. Mimo zaangażowania dużych środków, dobrego debiutu i sporego popytu na akcje inwestorzy zarabiają coraz mniej.

Doskonale widać to choćby na przykładzie spółki Gadu-Gadu, wspominanej na wstępie. Pomimo prawie 35 proc. wzrostu podczas pierwszego notowania na inwestycji można było zarobić 0,39 proc. (przy zakupie za środki własne), lub 1,95 proc., gdy korzystało się z kredytu. Nie jest to stopa zwrotu, która równoważyłaby dość spore ryzyko, jakie wiąże się z inwestowaniem na rynku pierwotnym.

Kura, która znosi złote jaja

Nie ulega wątpliwości, że domy maklerskie i banki proponując ogromne kredyty inwestorom, chcą zarobić jak najwięcej na być może kończącej się koniunkturze na rynku pierwotnym. Wypada jednak zapytać, czy w ten sposób nie zarzynają kury, która znosiła do tej pory złote jajka?

W ofercie ZUK Stąporków, która właśnie się zakończyła, redukcja zapisów w transzy dla inwestorów indywidualnych sięgnęła 97,5 proc., zaś zapisy złożyło 786 inwestorów. W podobnej wielkości ofercie na początku roku, na akcje spółki Procad zapisały się 1653 osoby. Wygląda na to, że jeśli domy maklerskie się nie zdyscyplinują, wkrótce inwestorzy indywidualni stracą zainteresowanie rynkiem pierwotnym. Trudno przecież, by tolerowali sytuację, gdy zysk z transakcji zaczyna być mniejszy niż koszty kredytu.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)