Zakłady Azotowe Puławy nie obawiają się możliwości zliberalizowania unijnego rynku nawozów azotowych i dopuszczenia do niego nawozów zza wschodniej granicy, jednak mają nadzieję, że to takiej sytuacji nie dojdzie.
Z kolei problem ten praktycznie nie dotyczy Zakładów Chemicznych Police, które produkują nawozy fosforowe.
"Ograniczenie ceł lub ich zniesienie może mieć negatywne skutki dla całego przemysłu nawozowego w Unii. Puławy SA przygotowane na każdy scenariusz" - powiedział w piątek PAP Marcin Buczkowski, członek zarządu Puław.
"To nie jest sytuacja, która groziłaby nam kryzysem. My znamy zasady funkcjonowania w takich warunkach i dobrze sobie w nich radziliśmy. Przed wejściem do Unii Europejskiej konkurowaliśmy z powodzeniem z producentami nawozów azotowych z krajów byłego ZSRR" - dodał.
Piotr Wachowicz, rzecznik prasowy Zakładów Chemicznych Police powiedział w piątek PAP, że problem ceł antydumpingowych na nawozy azotowe nie dotyczy spółki z Polic.
"Mamy mocno zdywersyfikowany portfel produktów, wytwarzamy wieloskładnikowe nawozy fosforowe. Z kolei mocznik, który produkujemy z powodzeniem jest wykorzystywany do celów technicznych, nie tylko rolniczych" - powiedział.
Obniżenia ceł na nawozy azotowe chcą producenci z krajów byłego ZSRR. Gdyby nie bariery ochronne mogliby z powodzeniem sprzedawać swoje produkty w UE, gdyż w krajach tych ceny zakupu gazu ziemnego, głównego surowca do produkcji nawozów azotowych, są kilkakrotnie niższe.
Według Buczkowskiego działania Unii zmierzają do przedłużenia obowiązywania środków ochronnych na nawozy azotowe, w tym cła antydumpingowe na RSM (roztwór saletrzano-mocznikowy) oraz ceny minimalne na mocznik.
Puławy są największym eksporterem RSM na świecie i sprzedają go na całym świcie. Niedawni spółka podpisała pięcioletni kontrakt z Czechami wart 174 mln. zł.
Utrzymania ceł chce EFMA, organizacja skupiająca europejskich producentów nawozów, której członkiem są Zakłady Azotowe Puławy.