Po wzroście o ponad 20 procent podczas wczorajszej sesji dzisiaj akcje wrocławskiej spółki Gant Development spadają. Inwestorzy mogą być wyraźnie zdezorientowani tym, co dzieje się w firmie Krzysztofa Brzezińskiego (na zdjęciu).
Poniedziałkowy, bardzo znaczący skok notowań Ganta można przypisać deklaracjom prezesa Brzezińskiego, który stwierdził, że jeszcze w pierwszym półroczu firma wyjdzie na plus. Tymczasem jeszcze w pierwszym kwartale tego roku deweloper miał 18 milionów złotych straty netto.
To spowodowało, że kurs spółki wyraźnie odbił. Dzisiaj z kolei inwestorzy wolą realizować osiągnięte wczoraj, nadspodziewane zyski i notowania spadają o około 5 procent.
Obserwuj notowania spółki Gant z ostatniego tygodnia src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1368695708&de=1369148400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=GNT&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
O wiele ważniejsza wydaje się jednak sprawa obligacji wyemitowanych przez Ganta. Razem z zapowiedzią poprawy wyników prezes oznajmił, że nie ma szans, by firma spłaciła w terminie do 23. maja papiery na łączną kwotę około 10 milionów złotych. Tymczasem te obligacje zapadały na początku maja. Prezes wytłumaczył, że spłata powinna nastąpić w okresie najbliższych dwóch, trzech tygodni.
By wyjść z kłopotów finansowych wrocławski deweloper prowadzi też rozmowy na temat sprzedaży niektórych ze swoich nieruchomości. Zgodnie z zapowiedziami pod młotek ma pójść między innymi wrocławskie centrum handlowe Marino, a także jeden z biurowców.
Między innymi dzięki takim krokom spółka chce, by na koniec tego roku jej zadłużenie spadło do około 396 milionów złotych w porównaniu do 570 milionów złotych na koniec 2012 roku.
Czytaj więcej w Money.pl src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1368695708&de=1369148400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=GNT&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej