- podał zarząd spółki.
'Do postępowania układowego może wejść około dwie trzecie spośród ponad 900 mln zł (po maju) zobowiązań bilansowych, ale może to ulec znacznym zmianom, jeśli zostałaby włączona też część zobowiązań pozabilansowych' - powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej dyrektor spółki ds. strategii Marek Cywiński.
Dodał, że zobowiązania pozabilansowe (m.in. poręczenia i gwarancje) to około 400 mln zł. Trzecia część spośród 900 mln zł zobowiązań bilansowych nie może wejść do układu, ponieważ są one zabezpieczone.
Wniosek o otwarcie postępowania układowego Stalexport złożył w czwartek. Sąd ma dwa tygodnie na podjęcie decyzji.
'Stalexport chciałby zamknąć postępowanie układowe do końca roku, choć taki proces może trwać dłużej' - powiedział prezes spółki Emil Wąsacz.
Dodał, że intencją zarządu Stalexportu jest włączenie do układu jak największej ilości zobowiązań, również pozabilansowych. 'Ale od chęci zarządu do realiów jest jeszcze daleko' - mówił.
Zarząd nie chciał podać szczegółowych kwot ani propozycji dla wierzycieli tłumacząc, że po otwarciu postępowania będą one podlegać negocjacjom i w stosunku do pierwotnych propozycji mogą zajść duże zmiany. Wąsacz zadeklarował otwartość na wszelkie propozycje wierzycieli. Dlatego - jego zdaniem - trudno na razie mówić, jaka kwota ostatecznie będzie objęta układem.
Zdaniem prezesa sytuacja finansowa spółki jest 'bardzo trudna', ale nie ma przesłanek do upadłości lub zaprzestania działalności Stalexportu. Spółka podjęła - jak mówił - 'bardzo zdecydowany program restrukturyzacji'.
Nowa strategia zakłada przede wszystkim skoncentrowanie się na handlu oraz eksploatacji płatnego odcinka autostrady A4. Oznacza to sprzedaż inwestorom wszystkich spółek produkcyjnych z grupy kapitałowej, m.in. Huty Ostrowiec, Huty Szczecin, Elstalu Łabędy i spółek złomowych. Również spółki z grupy kapitałowej przechodzą intensywny proces restrukturyzacji.
Do sprzedaży przeznaczone są też m.in. należące do Stalexportu nieruchomości, hotele oraz akcje w spółkach, m.in. w BWR SA oraz BDM SA.
'Chcemy jak najszybciej sprzedać wszystkie spółki produkcyjne i inne aktywa, aby Stalexport odzyskał swobodę firmy handlowej, tj. kupującej tam, gdzie taniej' - mówił Wąsacz.
Zaznaczył, że nie chodzi o szybką sprzedaż za wszelką cenę, ale na warunkach odpowiadających obu stronom transakcji.
Sprzedaż poszczególnych spółek przyniosłaby Stalexportowi również przychody w postaci rozwiązania rezerw, utworzonych w związku z tymi spółkami. Rezerwy te obciążyły ubiegłoroczny wynik finansowy spółki, zamykający się stratą w wysokości 578,4 mln zł.
Docelowa struktura grupy kapitałowej Stalexportu to spółki dystrybucyjne, działające w poszczególnych regionach oraz spółka autostradowa.
'Tak zorganizowana i zrestrukturyzowana wokół działalności handlowej grupa Stalexport stanie się bardzo atrakcyjnym obiektem inwestycji dla poważnych partnerów zagranicznych, działających w branży handlowej' - zakłada strategia.
Spółka chce być liderem w handlu wyrobami stalowymi w Polsce, odgrywać znaczącą rolę w imporcie surowców hutniczych oraz dążyć do utrzymania obecnej pozycji w eksporcie wyrobów hutniczych. Wyroby zamierza kupować tam, gdzie taniej, a więc również importować. Dziś kupuje często w spółkach z własnej grupy kapitałowej.
Restrukturyzacja wewnętrzna firmy polega m.in. na blisko 40-procentowej redukcji zatrudnienia oraz uproszczeniu jej struktur organizacyjnych.
Nowym dyrektorem ds. finansowych spółki będzie Mieczysław Skołożyński, dotychczasowy wiceprezes Pekao SA. Według Wąsacza jego doświadczenie pomoże w negocjacjach z bankami, które w odniesieniu do ubiegłego roku zmniejszyły wielkość krótkoterminowego kredytowania spółki o ok. 100 mln zł, do poziomu 392 mln zł. Teraz spółka liczy na 'głębokie porozumienie z bankami'.
W pierwszym kwartale 2001 Stalexport zarobił netto blisko 4 mln zł, przy 470,2 mln zł przychodów. Jednak cała grupa kapitałowa Stalexportu przyniosła 14,5 mln zł straty przy 556,6 mln zł przychodów.
