Kolejny tydzień wzrostów tym razem Inwestorzy w USA zakończyli w nie najgorszych humorach. Zmiany indeksów nie były zbyt duże, choć sam początek sesji nie wyglądał najlepiej.
Dobre nastroje za oceanem to zasługa między innymi stosunkowo dobrych danych jakie zostały wczoraj opublikowane. Okazało się, że indeks nastroju Uniwersytetu Michigan w kwietniu wyniósł 61,9 punktów wobec oczekiwanych 57,3 punktów. Badanie pokazało, że spora część konsumentów spodziewa się, że najgorsze mają już za sobą.
Jednak już samo wystąpienie publiczne szefa Fed-u, Bena Bernarke tak jak oczekiwano nie wpłynęło na rynek. Powiedział m.in., że skutki kryzysu kredytowego będą długotrwałe, a do obecnej sytuacji doprowadziły innowacje finansowe. Inwestorzy wiedzieli już o tym dużo wcześniej i postanowili pozostać na zajmowanych pozycjach na rynkach akcji.
Rynek czekał również na kolejne wyniki banku. Tym razem pochwalił się nimi Citigroup. W pierwszym kwartale spółka zanotowała zysk w wysokości 1,6 mld USD. Inwestorzy podeszli do nich bardzo sceptycznie mając w pamięci niedawne sztuczki księgowe Goldman Sachs czy JP Morgan. Notowania akcji Citigroup spadły o 8,98 proc.
Ostatecznie indeks Dow Jones zyskał 0,07 proc., S&P 500 0,50 proc., a technologiczny Nasdaq wzrósł o 0,16 proc. * *