Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Marta Bellon
|
aktualizacja

Kiedy otoczenie Putina powie "stop"? B. ambasador USA w Rosji wskazuje, co może być sygnałem

Podziel się:

Michael McFaul, były ambasador Stanów Zjednoczonych w Rosji, uważa, że Ukraińcy będą walczyć do końca – czy to na froncie, czy prowadząc dywersję. Dziwi się, że takie osoby jak szefowa banku centralnego Rosji, popierają inwazję. Jego zdaniem tym razem Putin – przekonany, że historia jest po jego stronie – się przeliczył, a Ukraina może okazać się dla niego tym, czym Afganistan dla Breżniewa.

Kiedy otoczenie Putina powie "stop"? B. ambasador USA w Rosji wskazuje, co może być sygnałem
Michael McFaul był amerykańskim ambasadorem w Rosji w latach 2012-2014 (GETTY, 2022 Getty Images)

Zdaniem Michaela McFaula, byłego ambasadora Stanów Zjednoczonych w Rosji, Władimir Putin zamienia Rosję w Koreę Północną. – Z czasem to uczucie bycia pariasem zacznie go nawiedzać. Sądzę, że pojawi się wtedy opozycja – zarówno wśród elity, jak i w społeczeństwie. Mówię tu w szczególności o bliskim kręgu Putina jak szefowa banku centralnego. To ktoś, kogo znam osobiście i nie mogę uwierzyć, że popiera tę wojnę. Jeśli ktoś taki jak ona odejdzie, to otworzy drzwi dla innych przedstawicieli (kremlowskiej – przyp. red.) elity, by powiedzieli: czas, żebyśmy zakończyli tę wojnę – uważa były dyplomata, który o Władimirze Putinie i inwazji na Ukrainę opowiadał niedawno w wieczornym programie stacji CBS.

McFaul mówił o Elvirze Nabiullinie, która na czele banku centralnego Rosji stoi od 2013 r., a przed zajęciem tego stanowiska była doradcą ekonomicznym Putina. Magazyn "Forbes" umieścił ją na liście stu najpotężniejszych kobiet świata. Jak już pisaliśmy w money.pl, Nabiullina pierwszy poważny test przeszła w 2014 r., gdy Rosja dokonała aneksji Krymu. Wówczas Zachód uruchomił sankcje (nieporównywalne jednak do obecnych), co zmniejszyło wartość rubla w stosunku do dolara. Nabiullina trzymała się konsekwentnie swojej polityki pieniężnej, co w efekcie pozwoliło na zmniejszenie inflacji. Zdobyła zaufanie prezydenta Rosji, który publicznie wychwalał jej pracę.

Były ambasador USA w Rosji: gdyby nie Putin, nie doszłoby do tego

Michael McFaul był ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Rosji w czasie prezydentury Baracka Obamy w latach 2012-2014. Miał okazję poznać osobiście Władimira Putina i z bliska obserwować rozwój jego politycznej kariery. W jednym z ostatnich wystąpień w amerykańskiej telewizji McFaul został zapytany, czy doszłoby do wojny w Ukrainie, gdyby na czele Rosji nie stał Władimir Putin.

Jestem przekonany, że gdyby nie Putin, nie doszłoby do tego. Naprawdę myślę, że to kwestia tego konkretnego człowieka, który poszedł za daleko. Pamiętajmy o tym, że gdy został ogłoszony prezydentem-elektem przez ówczesnego prezydenta Jelcyna, był tajemniczym gościem z KGB, nikt go nie znał, nie miał szczególnego poparcia wśród elektoratu. Gdyby Jelcyn wybrał człowieka, którego wolał od Putina, czyli Borysa Niemcowa, historia Rosji potoczyłaby się zupełnie inaczej. Myślę, że naznaczenie Putina na przywódcę Rosji zostanie ocenione jako jedna z najgorszych decyzji w historii – ocenił Michael McFaul.

Michael McFaul: Ukraina może być dla Putina tym, czym Afganistan dla Breżniewa

Były dyplomata przyznał jednocześnie, że z punktu widzenia samego Putina, ma on na koncie kilka sukcesów – długą karierę polityczną czy zbudowanie gospodarki w porównaniu do tego, w jakim była stanie w latach 90. – (Putin) nie boi się wojny. Ta jest jego piątą: Czeczenia w 2000 r., Gruzja w 2008 r., Ukraina w 2014 r. i Syria w 2015 r. Myślał zapewne, że historia jest po jego stronie, ale teraz poszedł za daleko – podkreślił McFaul, przypominając, że liderem, który również był przekonany, że może wszystko, był Leonid Breżniew, którego powstrzymał Afganistan. – To był początek końca Związku Radzieckiego. To, co dzieje się teraz (w Ukrainie przyp. red.) wygląda na Afganistan Putina – stwierdził b. ambasador USA.

Dziś McFaul nie może wjechać do Rosji, bo został objęty sankcjami i ma zakaz wjazdu. Stało się to w 2016 r. Były dyplomata tłumaczył wówczas, że decyzja Kremla związana jest z tym, że był uznawany za człowieka Baracka Obamy.

Przekazano mi, że znalazłem się na liście sankcji Kremla z powodu moich bliskich związków z Obamą. Potraktuję to jako komplement – napisał w 2016 r. w mediach społecznościowych.

"Stany Zjednoczone objęły sankcjami Rosjan bliskich Putinowi. Z mojej wiedzy wynika, że ostatnim ambasadorem USA w ZSRR/Rosji, któremu zakazano podróżowania do tego kraju, był George Kennan. Znalazłem się w dobrym towarzystwie. Mam nadzieję, że nie trafiłem na listę osób objętych zakazem podróżowania do Rosji na zawsze. Mieszkałem w tym kraju i podróżuję do niego od 1983 r." – dodał wówczas.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl