Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Rodzinne fortuny pod ochroną. Rząd szykuje rewolucyjne zmiany

566
Podziel się:

Nowe prawo sprawi, że dzieci bogatych rodziców nie będą już z automatu dostawać fortun. Prace nad ustawą o firmach rodzinnych są już na finiszu. Jak dowiedział się money.pl, zarządy fundacji rodzinnych będą mogły obniżać lub rozkładać na raty wypłaty zachowków spadkobiercom, tak by ochronić firmy przed upadkiem.

Rodzinne fortuny pod ochroną. Rząd szykuje rewolucyjne zmiany
Adam Grycan, syn Zbigniewa Grycana, słynnego producenta lodów, z żoną i córką. (East News, TRICOLORS)

Kto z nas nie słyszał o ekscesach dziedziczki rodzinnej fortuny hotelarzy, Paris Hilton? Za narażanie na szwank dobrego imienia rodzinnej marki Fundacja Hiltonów pozbawiła celebrytkę dostępu do majątku wartego 2,9 mld dol.

Podobne historie przeżywają również właściciele polskich rodzinnych fortun. Kilka lat temu problemy z ekscentrycznym zachowaniem synowej miał słynny producent lodów Zbigniew Grycan. Marta Grycan wraz z córkami prowadziła luksusowe życie, była duszą towarzystwa. Próbowała również swoich sił jako przedsiębiorca, ale jej cukiernia szybko splajtowała.

Wystawny styl życia, ekscentryczne stroje synowej i brylowanie na przyjęciach nie pasowały do wizerunku skromnego i pracowitego człowieka, który ciężką pracą doszedł w życiu od budki z lodami, do cukierniczego imperium. Pomiędzy teściem a synową mocno iskrzyło, aż w końcu celebrytka usunęła się w cień przestając pokazywać się publicznie.

Zbigniew Grycan zapytany przez nas, o to, czy myślał o powołaniu fundacji rodzinnej, która po jego śmierci zajmie się firmą, nie chciał na ten temat się wypowiadać. W rozmowie z money.pl stwierdził krótko, że nie zastanawiał się jeszcze nad tym i że diabeł tkwi w szczegółach dotyczących tej ustawy.

Zobacz także: Przebranżowienie sposobem na kryzys? "Są na to pieniądze"

I chociaż rodzinnych brudów nie pierze się publicznie, wielu polskich przedsiębiorców, którzy mają powody do obaw, co stanie się z ich firmami po ich śmierci, będzie mogło wkrótce spać spokojniej.

Kontrowersje wokół zachowku

Wicepremier Jarosław Gowin zapowiada, że w Ministerstwie Rozwoju Pracy i Technologii dobiegają końca prace nad ustawą o fundacjach rodzinnych. Projekt ma zostać upubliczniony do końca listopada. Z powodu głosowań w Sejmie resort rozwoju nie był w stanie ustosunkować się do naszych szczegółowych pytań.

Jak jednak dowiedział się money.pl, nowe przepisy mają dać fundacjom bardzo konkretne narzędzia, by te mogły zabezpieczyć powierzony im majątek. I tak będą one miały m.in. wpływ m.in. na zachowek.

Zarząd fundacji będzie miał prawo do częściowego ograniczenia go lub rozłożenia na raty. Górny limit wypłat nie będzie mógł przekroczyć 20 proc. zysków firmy. Ma to zapobiec zasypaniu firm roszczeniami pominiętych w testamencie spadkobierców.

Jak przyznają prawnicy, kwestia zachowku to jeden z najbardziej kontrowersyjnych punktów analizowanych właśnie zmian, ale nie główny.

- Zachowek działa w ten sposób, że wymusza podział majątku firmy. Ministerstwo zapowiada, że zobowiązania alimentacyjne i zachowek będą respektowane w nowych przepisach, jednak z uwzględnieniem proporcjonalnego umniejszenia – informuje adwokat Rafał Kowalczyk z kancelarii Filipiak Babicz Legal, który współpracuje z firmami rodzinnymi.

Jak podkreśla prawnik, wniesienie majątku do fundacji nie może prowadzić do pokrzywdzenia uprawnionych do alimentów i zachowku. - Właściwym wydaje się więc wprowadzenie mechanizmu zmniejszającego wypłatę środków należnych beneficjentowi fundacji o wartość zachowku – uważa adw. Kowalczyk.

- Należy rozważyć przyznanie spadkobiercom uprawnienia do wyboru, czy chcą korzystać z dobrodziejstwa fundacji, czy zachować swój zachowek. W każdym razie uregulowanie tego mechanizmu powinno mieć swoje źródło w kodeksie cywilnym tak, aby nie zarzucono, że statut fundacji przyznaje uprawnienia lub je ogranicza w sposób nieznany ustawie – mówi.

Fundacja nie rozwiąże problemów rodzinnych

Jest jeszcze druga kwestia: opodatkowanie majątku wnoszonego do fundacji.

Jak zapewnia Ministerstwo Finansów, konsekwencje podatkowe dla fundacji rodzinnej nie będą bardziej dolegliwe niż przy klasycznym podziale spadku. Jednocześnie fundacja rodzinna nie będzie w żaden sposób uprzywilejowana, tak by nie tworzyć furtki w przepisach do agresywnej optymalizacji podatkowej.

- Fundacje rodzinne nie są rozwiązaniem problemów rodzinnych. Ich powoływanie ma służyć głównie długofalowym celom, takim jak m.in. zabezpieczenie przed rozdrobnieniem rodzinnego kapitału czy wrogim przejęciem firmy. Zadaniem fundacji jest kumulować kapitał i go pomnażać dla kolejnych pokoleń – przypomina prof. Adam Mariański, prawnik, doradca podatkowy, wykładowca akademicki oraz doradca firm rodzinnych.

Jako przykład profesor podaje rodzinny koncern odzieżowy LPP, który zatrudnia obecnie ponad 24 tys. pracowników i zarządza pięcioma markami: Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay. Firmę w 1995 r. założyli w Gdańsku Marek Piechocki i Jerzy Lubianiec. Dwa lata temu Piechocki zdecydował się założyć fundację rodzinną na Malcie.

Jak tłumaczyła wówczas rzeczniczka koncernu Monika Wszeborowska, ideą Piechockiego było zabezpieczenie przyszłości firmy, zapewnienie, by pozostała wielopokoleniową firmą rodzinną, której udziały na zawsze pozostaną w rękach rodziny Piechockich.

"Aby taki scenariusz mógł być realny, konieczne było założenie fundacji rodzinnej i przeniesienie do niej aktywów Piechockiego" – tłumaczyła w wywiadzie udzielonym w 2018 r. dla "Rzeczpospolitej".

Wskazała, że LPP chce w ten sposób uniknąć scenariusza, który spotkał m.in. Pudliszki, Kamis, TVN, Wedel, Piotra i Pawła, Zemlera czy Lajkonika.

Biznes to droga od upadku do upadku

Prof. Mariański zwraca uwagę, że ustawa będzie chronić nie tylko przedsiębiorców, którzy obawiają się, że ich firmy po śmierci zostaną sprzedane, a majątek roztrwoniony. Wielu biznesmenów boryka się również z brakiem chętnych do sukcesji.

Jak pokazują badania Instytutu Biznesu Rodzinnego, tylko w co trzeciej firmie rodzinnej sukcesja się udaje, a zaledwie 15 proc. firm trafia w ręce trzeciego pokolenia. W dodatku jest to trend malejący. Zaledwie 6,3 proc. dzieci przedsiębiorców chce w przyszłości poprowadzić firmy rodziców.

- Lepiej jest dać potomkom możliwość podążania własną drogą, niż przymuszać ich do czegoś, czego nie rozumieją lub nie mają w sobie wystarczającej determinacji aby się zaangażować na 110 proc. Jak mówią: biznes to droga od upadku do upadku bez utraty entuzjazmu – uśmiecha się Katarzyna Gierczak-Grupińska, prezes Fundacji Firmy Rodzinne, prywatnie właścicielka rodzinnej firmy obróbki metali i mama dorosłej studentki i nastoletniego syna.

Jak przyznaje prezes Gierczak-Grupińska, mimo że od małego nasiąkała sprawami firmy, które rodzice przynosili regularnie do domu, po zagranicznych studiach nie od razu zatrudniła się w rodzinnym biznesie. Przez kilka lat zdobywała doświadczenia za granicą.

– Firmy nie oddaje się dzieciom, tylko w dobre ręce – podkreśla Gierczak-Grupińska. Przyznaje, że polskie firmy rodzinne, które mają obecnie po 20-30 lat, stoją pierwszy raz w historii przed przekazaniem sterów kolejnym generacjom.

To, co budzi jej obawy w nowych przepisach to fakt, że nie każdego przedsiębiorcę, który będzie chciał powołać fundację, będzie na to stać.

Rozwiązanie kierowane jest bowiem głównie do właścicieli średnich i dużych firm rodzinnych, którzy posiadają znaczne aktywa (akcje, obligacje, ruchomości, nieruchomości itp.) i którzy będą w stanie opłacić profesjonalnych zarządców (np. prawników i księgowych).

Wejście w życie nowych przepisów planowane jest na styczeń 2022 r.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(566)
ekonom
3 lata temu
Podoba mi się patriotyczne podejście prezesów, które dążą do tego aby dobrze prosperujące polskie firmy pozostały w polskich rękach
Tru
3 lata temu
Właściciele sami sobie zabezpieczą dajcie im tylko przejrzyste przepisy i możliwości odpowiedniego zabezpieczenia sukcesji w Polsce, bo tego nie ma.
koala
3 lata temu
LPP zatrudnia 24k pracowników? Ładnie.
mario
3 lata temu
Jakbym był właścicielem dużej spółki, to postąpiłbym tak samo jak Piechocki.
gregor
3 lata temu
Spółki rodzinne to obecnie chyba najlepsza forma dla firm które chcą zatrzymać swoje wartości. Dlatego szanuję wszystkie firmy które poszły tą drogą.
...
Następna strona