Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

Dyżur w szpitalu w Kościerzynie i ani jednego lekarza. "Uciekają, nie chcą się wykańczać"

358
Podziel się:

W jednym z większych szpitali w Kościerzynie na Pomorzu zabrakło lekarza na świątecznym i nocnym dyżurze - To nie strach przed COVID-19. Lekarze coraz częściej odchodzą ze szpitali. Brakuje ludzi i pracuje się bardzo ciężko, a odpowiedzialność jest coraz większa - mówi Dobrawa Biadun, ekspertka ds. ochrony zdrowia.

Dyżur w szpitalu w Kościerzynie i ani jednego lekarza. "Uciekają, nie chcą się wykańczać"
Braki lekarzy na dyżurach mogą się zdarzać w Polsce coraz częściej. (Unsplash.com, Hush Naidoo)

O trudnej sytuacji w szpitalu w Kościerzynie poinformował nas jeden z czytelników, który z redakcją skontaktował się za pośrednictwem platformy dziejesie.

"W kościerzyńskim szpitalu nie ma w niedzielę lekarza na dyżurze. Przyjęcia nie są możliwe. Pacjenci odsyłani są do Bytowa i Kartuz. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem" - napisał Łukasz. Z Kościerzyny do Bytowa jest 36 km, do Kartuz 33 km.

Jak dowiedzieliśmy się w szpitalu, chodziło o niedzielny dyżur lekarza, którego zadaniem jest przyjmowanie pacjentów w tak zwanej nocnej i świątecznej opiece chorych. Jak mogło do tego dojść? Czy ma to jakiś związek z dużą ostatnio liczbą zakażonych koronawirusem na Pomorzu?

Zobacz także: Zobacz także: Budowa Baltic Pipe. "200-300 mln zł kosztuje zdobycie referencji"

- Kłopoty z kadrami mamy w ochronie zdrowia nie od dziś. Sytuacja epidemiczna nam życia nie ułatwia. To zdarzenie to jednak pokłosie małej liczby rąk do pracy w szpitalach w całym kraju. Dlatego właśnie zdarzają się takie wpadki i to nie tylko u nas - mówi w zastępstwie dyrektor ds. medycznych, który, nomen omen, zszedł właśnie z dyżuru dr Arkadiusz Błaszczyk ze Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie.

Lekarze nie są z żelaza

Jak argumentuje, zapewnienie obstawy dyżurowej w nocy i dni świąteczne to nie jedyny problem. Szpital ma kilkanaście oddziałów, w sumie pracuje w nim 1200 osób, a kłopoty kadrowe trwają od lat.

- Władze szpitala muszą też brać pod uwagę fakt, że człowiek nie jest z żelaza, a lekarze nie mogą się wykańczać na tych dyżurach. Praca w szpitalu jest ciężka, niewdzięczna i ryzykowna. Ludzie uciekają do lżejszej pracy - mówi dr Arkadiusz Błaszczyk.

W jego ocenie przenoszenie się lekarzy do pracy w poradniach to stały trend. Praca spokojniejsza, a zarobki często wyższe.

- No niestety ten problem będzie się pogłębiał. Mam wrażenie, że każdy kto przychodzi do rządu mówi, że będzie się tym zajmowała, ale to nadal jest niezałatwione. Znów pojawia się tu brak pieniędzy i słaba organizacja. Raporty pokazują też, że wprowadzenie sieć szpitali, nie rozwiązało tych problemów - mówi Dobrawa Biadun, ekspertka ds. ochrony zdrowia Konfederacji Lewiatan.

Co z etosem?

Jak dodaje, trudno wymagać od lekarzy zbyt wiele.

- Te odejścia ze szpitali rzeczywiście są coraz częstsze. A im mniej kadry, tym gorzej pracuje się tym co zostali, więc może być gorzej. Żeby wypełniać etos pracy, trzeba mieć odpowiednie warunki, a to coraz trudniejsze. Do tego wprowadzono ostre przepisy o odpowiedzialności lekarzy. To nie poprawia sytuacji, bo o błędy łatwiej, gdy trzeba pracować za trzech - mówi Baidun.

Tymczasem w nowelizacji tarczy antykryzysowej 4, która już obowiązuje, w przypadku błędów medycznych, lekarz jest zagrożonych karą nawet do 8 lat więzienia.

- To musi budzić strach. Dlatego lekarze nie chcą tego mieć na swoich barkach. Przecież rodzina pacjenta nie będzie w razie wypadku pytać, którą godzinę i z czyjej winy pracował ten lekarz i iloma pacjentami się wtedy zajmował - dodaje ekspertka.

Dla dr. Piotra Karnieja, prodziekana Wydziału Nauk o Zdrowiu Wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego jasnym jest, że brak lekarza na dyżurze w szpitalu Kościerzynie to też efekt tego co dzieje się na rynku medycznym w Polsce.

Zabójcza konkurencja

- Jeden szpital podbiera pracowników drugiego szpitala. Ta konkurencja o kadry staje się zabójcza dla polskich placówek ochrony zdrowia. Od mądrości dyrektorów tych szpitali zależy tylko, czy taki transfer medyka będzie omówiony, przygotowany, czy będzie to pirackie przejęcie z zaskoczenia - mówi Karniej.

O tym, że w polskich szpitalach trwa ostra walka o lekarza, pisaliśmy już w money.pl. W najtrudniejszej sytuacji są mniejsze placówki powiatowe. By przyciągnąć chętnych, oferują 2 tys. zł dopłaty do pensji, a nawet mieszkanie służbowe.

Według danych z 2019 r. Polsce jest 137 tys. lekarzy. Co oznacza, że na 1 tys. mieszkańców przypada 2,4 lekarza. W UE średnia ta jest na poziomie 3,6. Na tej podstawie można wnioskować, że brakuje u nas ok. 70 tys. lekarzy, by ta przeciętna była jak w innych krajach Wspólnoty.

- Niestety szpitale bardziej kierują się potrzebami dostosowania zatrudnienia do kontraktów z NFZ, niż tego gdzie im najbardziej brakuje kadr. Dlatego ten niedostatek liczby lekarzy, w każdym szpitalu w Polsce, może spowodować sytuację, w której nie będzie pełnej obsady na dyżurach. To wcale nie jest takie rzadkie - dodaje Karniej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(358)
Janusz Maluch...
4 lata temu
Mamy 40 tys. księży i tylko 130 tys. lekarzy. To możliwe tylko w zacofanej Polsce.
ELM200
4 lata temu
ELM200 co rusz nowa kasta sie odzywa .Oddajcie pieniądze społeczne za studia i po 5 latach odbycia stażu wyjężdzajcie gdzie was oczy poniosa.Kochani ministrowie którzy macie pod swoimi skrzydłami służbę zdrowia zróbcie z tym logiczny układ dla dobra społeczeństwa.
ELM 200
4 lata temu
cd.ELM200 czyli śmietanka tych ktorzy muszą się dostać najczęśćiej ma zaklepane miejsca pracy czy-to w kraju czy za granicą.Mają się dobrze najczęściej po dopołudniowej pracy zmykaja do prywatnych gabinetow Po poludniu szpitale są obłożone jedynie chorymi i ewentualnie stażystami ktorzy najczęściej wkładaja przez drzwi sali chorych głowy aby zapytać czy ktoś w międzyczasie odszedl z tego świata.Czyli podniosła się wrzawa gdy doszla robota. Io co głównie wrzawa jaknie wiadomo o co too pieniądze..
ELM200
4 lata temu
Nie było słychac o brakach kadry lekarskiej dopoki nie wybuchła pandemia covid 19.Mlodzi medycy kończyli studia za pieniądze społeczne i wyjeżdżali za granice na specjalizacje i dorobek.Liczba miejsc nastudiach medycznych jest ograniczona dla tych którzy muszą sie dostac i niewiele pozostaje dla tych innych.Smietanka tych którzy muszą się dostać
Buba
4 lata temu
Drodzy państwo . Brak lekarza nie w szpitalu a w NOCh . Wyraźnie to zaznaczmy .
...
Następna strona