Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jakub Ceglarz
|
aktualizacja

Brexit może sparaliżować transport morski. Firmy nie są na niego gotowe

12
Podziel się:

Do dziś wiele firm nie podjęło żadnych kroków, aby zabezpieczyć własne interesy przed skutkami brexitu bez umowy. Ich bierność wpłynie negatywnie na inne firmy, w tym również polskie. Czeka nas paraliż, głównie w brytyjskich portach morskich.

Jeśli 12 kwietnia dojdzie do brexitu, to w porcie przeładunkowym w Dover czeka nas paraliż. Ucierpią również polskie firmy
Jeśli 12 kwietnia dojdzie do brexitu, to w porcie przeładunkowym w Dover czeka nas paraliż. Ucierpią również polskie firmy (East News, GLYN KIRK/AFP/East News)

Jeśli do brexitu dojdzie 12 kwietnia, co obecnie jest chyba najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, to z dnia na dzień jednolity rynek i unię celną zastąpią reguły WTO. A to z kolei odbije się na wydajności łańcucha dostaw pomiędzy Unią a Wielką Brytanią.

Utrudnienia odczują absolutnie wszyscy eksporterzy oraz importerzy towarów, zarówno w Unii, jak i na Wyspach, w tym oczywiście polskie firmy.

Najbardziej ucierpią jednak te przedsiębiorstwa, które nie zadbają o odpowiednią dokumentację, pozwolenia lub zgłoszenia celne. To one mogą spotęgować opóźnienia w portach, m.in. w Dover, najruchliwszym w Europie porcie promowym, który corocznie obsługuje ok. 17 proc. brytyjskiego obrotu towarowego o łącznej wartości ponad 122 mld funtów.

Zobacz także: Brexit. Orłowski: "Decyzja zapadła. Wycofanie się z niej Brytyjczycy odczuliby jako upokorzenie"

Tylko tą drogą na teren Wielkiej Brytanii wjeżdża w ciągu roku 2,6 mln ciężarówek. Ponad 20 proc. z nich to pojazdy z Polski. Skala utrudnień jest dziś trudna do oszacowania, ale prognozy są wyjątkowo pesymistyczne.

Nawet 6 dni w kolejce na prom

Badanie zamówione przez brytyjskie Ministerstwo Transportu w University College London (UCL), wskazało, że dodatkowe 60 sekund poświęcone na kontrolę celną każdego pojazdu w Dover spowoduje wydłużenie oczekiwania wjazdu na prom od 6 do 8 godzin. 70 sekund to już kolejka od 1 200 do 2 724 ciężarówek, co oznacza opóźnienie wjazdu na prom trwające 6 dni! Według symulacji UCL kolejne 10 sekund poświęcone każdemu pojazdowi może doprowadzić trwałego zatoru i paraliżu portu.

Symulacja przygotowana dla brytyjskiego rządu wskazuje ponadto, że wprowadzenie kontroli w przypadku twardego brexitu to dodatkowe 200 mln deklaracji celnych rocznie, które trzeba będzie zweryfikować.

Wiele firm nadal nie jest gotowa na twardy brexit, który z dnia na dzień staje się coraz bardziej prawdopodobny.

- Z pytań, które wciąż spływają do naszej Agencji Celnej wynika, że w Polsce jest jeszcze wiele firm, które do tej pory nie podjęły żadnych kroków, aby zabezpieczyć własne interesy przed skutkami brexitu bez porozumienia. Apelujemy do tych firm, nawet jeśli nie są naszymi klientami, aby podjęły stosowne działania zabezpieczające – mówi Wojciech Sienicki, Dyrektor Zarządzający z Kuehne + Nagel, drugiego co do wielkości operatora logistycznego na świecie. - Jeśli w dniu bezumownego brexitu na przejściach granicznych pojawi się choć niewielki odsetek nieprzygotowanych firm, odczują to wszystkie przedsiębiorstwa korzystające z transportu, niezależnie od branży.

Jeśli do znaczących opóźnień dojdzie po brytyjskiej stronie kanału La Manche, można się spodziewać, że spowolnienie i kolejki będą symetrycznie odzwierciedlone także na kontynencie. Symulacja przeprowadzona przez Imperial College London (ICL) wróży paraliż na brytyjskich trasach M20 i A20. Jeśli tak się stanie, sznur tirów w Kent szybko osiągnie ponad 46 km, co ograniczy dostęp oraz spowoduje opóźnienia w Dover i pobliskim Folkestone. ICL ostrzega, że zatory mogą się utrzymać nawet do 6 miesięcy.

Czas do 12 kwietnia. Co zrobić?

Wiele wskazuje na to, że ostateczną datą brexitu będzie 12 kwietnia. Jeśli nie wdarzy się nic niespodziewanego, to właśnie wtedy Wielka Brytania opuści Wspólnotę.

Przy takim biegu wydarzeń do najważniejszych czynności wymaganych od firm będą należeć; rejestracja w rządowej usłudze e-Klient oraz uzyskanie numeru EORI. następnie uzyskanie pozwolenia celnego oraz wybór formy zgłoszenia (SAD, ustna lub inna), a także sposobu składania zgłoszenia importowego lub eksportowego.

Dodatkowo firmy importujące towary ze Zjednoczonego Królestwa będą zobowiązane do wyboru procedury celnej, ustalenia klasyfikacji i wartości każdego sprowadzanego towaru oraz opłacenia należności celnych i podatkowych. Dla przykładu VAT będzie musiał zostać uregulowany w momencie importu towaru na granicy. Spowoduje to nie tylko dodatkowe wymogi formalne, ale także finansowe, o których także należy pomyśleć. Dla części przedsiębiorców będzie to całkowicie nowa sytuacja biznesowa, z którą trzeba będzie się zmierzyć.

Przedsiębiorcy mogą szukać pomocy i wiedzy we własnych Agencjach Celnych oraz zrzeszeniach branżowych. Bardzo szczegółowe i przystępnie opracowane opisy wymagań znajdują się na stronach polskich, jak i brytyjskich ministerstw. Polscy przedsiębiorcy mogą także korzystać ze specjalnie uruchomionych adresów mailowych m.in. brexit@mpit.gov.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(12)
jaro
5 lata temu
odkladanie Brexit to jak odkladanie kryzysu. nadejdzie bez 2 zdan
Marcin
5 lata temu
Cóż, wygląda na to, że sporo lat upłynie zanim po twardym brexicie wszystko wróci do względnej normalności. Oczywiście jak zwykle będą tacy co na tym solidnie zarobia, bo na kryzysie najłatwiej się wzbogacić. Niestety zapłacą za to zwykli ludzie.
żorż
5 lata temu
ja tam lece po popcorn taka bedzie piekna katastrofa!!!
zacofaństwo
5 lata temu
Wszyscy się uparli na ciężarówki, czyli najdroższy transport. Jest jeszcze transport kolejowy, szybki, tańszy i wielkotowarowy. Polacy zapominają o spedycji kolejowej, która na zachodzie pięknie działa na długich dystansach. To jest prawdziwy transport towarowy, a nie jakieś marne 40t i kalekowania z tym przez całą Europę za kupę pieniędzy.
Pl
5 lata temu
Dla mnie brexit nie bedzie mial zadnych skutkow bo nie kupuje niczego sprowadzanego z UK. Za to tam ludzie zobacza puste pulki w sklepach, a jak juz cos na nich bedzie to drozsze. Fakt ze polskie firmy eksportujace swoje produkty w tamtym kierunku beda mialy pod gorke ale tak samo bylo z jablkami ktorych nie mozna bylo sprzedac z dnia na dzien do rosji. Zawsze sie znajdzie chetny na produkt dobrej jakosci.