Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MLG
|
aktualizacja

Dworek Obajtka. Dotarli do umowy. Oto co ma tam powstać

783
Podziel się:

Fundacja, która użytkuje zabytkowy dworek należący do Daniela Obajtka, planuje go wyremontować i wybudować tam m.in. korty tenisowe, basen i amfiteatr - informuje Radio ZET. Rozgłośnia ustaliła, że fundacja próbowała pozyskać na ten cel darowiznę z funduszy pochodzących ze spółki Skarbu Państwa.

Dworek Obajtka. Dotarli do umowy. Oto co ma tam powstać
Na terenie nieruchomości Daniela Obajtka powstać ma powstać centrum rehabilitacyjno-edukacyjne (GETTY, NurPhoto)

Dworek znajduje się pod Borkowem Lęborskim. Prezes Orlenu Daniel Obajtek kupił go w 2017 roku.

Dworek Obajtka. Oto szczegóły umowy

Zakopiańska fundacja Handicap specjalizuje się w popularyzacji sportu wśród osób z niepełnosprawnościami. W 2020 roku zawarła z prezesem Orlenu umowę na dzierżawę jego nieruchomości, w której ma powstać centrum rehabilitacyjno-edukacyjne.

To właśnie ta fundacja ma się zająć remontem dworku Obajtka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Milioner radzi w co dziś opłaca się inwestować - Marian Owerko - Biznes Klasa #15
Umowa została podpisana na 40 lat. Obajtek przekazał do użytku fundacji budynek o powierzchni 1150 metrów kwadratowych oraz 6,42 hektara ziemi. Fundacja zobowiązała się wykonać 'niezbędne prace budowlane, modernizacyjne, adaptacyjne i porządkowe', aby stworzyć tam Centrum Rehabilitacyjno-Terapeutyczno-Edukacyjno-lntegracyjno-Sportowo-Wypoczynkowe - informuje Radio ZET.

"Na terenie należącym do Obajtka ma powstać także między innymi: sala gimnastyczna, siłownia, basen, korty tenisowe, amfiteatr, altany i staw z plażą. Wszystko ma być wybudowane na koszt fundacji. Jednocześnie po zakończeniu umowy Handicap zobowiązuje się do zwrotu nieruchomości w stanie niepogorszonym i zrzeka się wszelkich roszczeń z tytułu poniesionych nakładów. Oznacza to, że właściciel otrzyma nieruchomość w stosunku do stanu pierwotnego wyremontowaną, odbudowaną i rozbudowaną o infrastrukturę rekreacyjno-sportową" - dodaje rozgłośnia.

Fundacja, która użytkuje posiadłość Obajtka zwracała się do Fundacji KGHM o dotację na budowę centrum rehabilitacyjnego. Fundacja KGHM odmówiła - ustalił dziennikarz śledczy Radia ZET Mariusz Gierszewski.

Majątek Daniela Obajtka

Wirtualna Polska ustaliła, że w ubiegłym roku - w jeden dzień - w niemal wszystkich księgach wieczystych nieruchomości, których właścicielem lub współwłaścicielem był Daniel Obajtek, pojawiły się wpisy o zmianie statusu własności. "Przynajmniej część nieruchomości została umową darowizny przepisana na Piotra Obajtka, syna Daniela" - informowała WP.pl.

Prezes Orlenu odniósł się do tej publikacji w mediach społecznościowych.

Mój majątek został wielokrotnie prześwietlony, a to, co komu przekazuję, jest moją prywatną sprawą - stwierdził we wpisie na platformie X (dawniej Twitter).

Do tamtego momentu Daniel Obajtek był posiadaczem nieruchomości o łącznej wartości kilkudziesięciu milionów złotych. Już w 2021 r. Wirtualna Polska informowała, że prezes Orlenu jest posiadaczem m.in. 19 ha ziemi, dwóch hoteli, jednego pałacu, jednego apartamentu, sześciu domów, dwóch mieszkań i ośmiu domków letniskowych. Kolejne nieruchomości posiadali jego najbliżsi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
nieruchomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(783)
Raf
3 miesiące temu
Chamstwo obajtka nie ma granic. Jeszcze kasa z nieplosprawnych ma wyremontowac mu dworek. Gdzie cba ?
EMERYT
3 miesiące temu
Niezły myśliciel i pewnie by zarabiał tez nieżle wysokie oplaty bo to prywata🐷
janie
3 miesiące temu
Jak fundacja po wyremontowaniu dworku przestanie funkcjonować np. za dwa lata po remoncie to Obajtek otrzyma ładny prezent. Chyba o to mu chodzi.
Aniołek
3 miesiące temu
dla pisowców nic dziwnego w 5 lat zgromadzic taki majątek od sołtysa do prezesa Orlenu
Die
3 miesiące temu
Dzisiaj współcześni Niemcy nie wiedzą, co ich przodkowie robili na polskich ziemiach w latach niemieckiej okupacji. Z dzisiejszych podręczników niemieckich nie dowiemy się tego, w jaki sposób przebiegała okupacji. Nie dowiemy się, jak zostały zrównane z ziemią nasze miasta, wsie, nasza stolica - mówiła w czwartek w Berlinie Prezes Fundacji "Łączy Nas Polska" Natalia Nitek-Płażyńska. "Chcemy poruszyć bardzo palący problem - współcześni Niemcy nie wiedzą, co ich przodkowie (...) robili na polskich ziemiach w latach niemieckiej okupacji Polski. Nie wiedzą skąd się wzięły kosztowne obrazy na ścianach u seniora rodu, nie wiedzą skąd się wzięło złoto w skarbcach. Pozwoliłam sobie zweryfikować skąd taka niewiedza może wynikać. I okazało się, że ten brak wiedzy swój zaczątek ma już w edukacji szkolnej" - powiedziała podczas konferencji prasowej zorganizowanej w czwartek przed Bramą Brandenburską w Berlinie Natalia Nitek-Płażyńska. "Sprawdziłam podręczniki niemieckie z różnych landów", ponieważ każdy land w Niemczech prowadzi indywidualną politykę oświatową. "Sprawdziłam w jaki spsób edukuje się współczesnych Niemców o ich wcale nieodległej historii i o czym tak naprawdę się mówi" - poinformowała szefowa Fundacji. "Otóż mówi się o tym, że Niemcy faktycznie rozpętały II wojnę światową 1 września 1939 roku. Ale absolutnie z dzisiejszych podręczników niemieckich nie dowiemy się tego, w jaki sposób przebiegała okupacja Polski. Nie dowiemy się, jak zostały zrównane z ziemią nasze miasta, wsie, nasza stolica, Warszawa, jak były mordowane miliony Polaków, jak były grabione ich majątki" - podkreśliła Natalia Nitek-Płażyńska. "Jeżeli dowiadujemy się o krzywdach, to mówi się jedynie o krzywdach Żydów, Sinti i Romów, homoseksualistów, a także Rosjan. O polskich krzywdach w ogóle się nie mówi". Jeżeli mówi się w tych podręcznikach o jakimś oporze, "to tylko w kontekście Niemców, walczących z mitycznymi nazistami. Tak jakby to ci Niemcy nie byli nazistami. I niestety właśnie ten paradygmat już bardzo mocno zakorzenił się w umysłach kolejnych pokoleń". Prezes przytoczyła wyniki badań instytutu w Bielefeld, według których dzisiaj prawie 70 procent Niemców twierdzi, że ich przodków nie było wśród sprawców, a 37 procent Niemców twierdzi, że ich przodkowie byli ofiarami nazizmu. "Mamy do czynienia z pewną aberracją, odwróceniem pojęć, relatywizacją historii". Należy z tym walczyć. Ponieważ dzisiaj Niemcy, "kiedy mówi się o reparacjach, o krzywdach, jakich doznali Polacy, mówią: Ale to nie my! Czego wy od nas chcecie?". "Jeżeli mamy mówić o prawdziwym, autentycznym pojednaniu, to obowiązkowa jest skrucha i zadośćuczynienie, a prawdziwa skrucha i zadośćuczynienie będą możliwe wtedy, kiedy Niemcy przeproszą, będą rozumiały swoją winę i będą edukowały następne pokolenia w duchu prawdy" - podkreśliła Natalia Nitek-Płażyńska.
...
Następna strona