Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Andrzej Zwoliński
|

6 milionów na Świątynię Opatrzności Bożej to pikuś

0
Podziel się:

Andrzej Zwoliński pisze o iluzji finansowego rozdziału państwa od Kościoła.

6 milionów na Świątynię Opatrzności Bożej to pikuś

Gender się przyczaił, ale znów wyskoczyli zachłanni księża. Posłowie Twojego Ruchu pobiegli złożyć doniesienie do CBA i prokuratury w związku z 6 mln zł dotacji, jaką ministerstwo kultury przyznało Świątyni Opatrzności. Politycy z SLD się spóźnili, ale nie dając się przebić konkurencji także pobiegli, ale do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Oczywiście też z obywatelskim donosem. O co ten cały raban?

Politycy obu klubów oceniają, że resort Bogdana Zdrojewskiego marnotrawi publiczny grosz, który powinien trafić do instytucji kultury. Poszło o to, że ministerstwo kultury przyznało dotację do budowy ekspozycji głównej w Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, które powstaje pod kopułą Świątyni Opatrzności Bożej na Polach Wilanowskich w Warszawie. Kwota dofinansowania wyniesie 6 mln zł.

Polityków oburzyło to, że dotacja dla świątyni była najbardziej sowita spośród wszystkich przyznanych na ten rok. _ - Moim zdaniem element korupcyjny jest tutaj ewidentny. Mamy do czynienia z ogromnym nadużyciem, marnotrawieniem pieniędzy publicznych. To tak, jakby minister Zdrojewski rzucił 6 mln zł na tacę.To pokazuje skalę arogancji władzy i pogardę dla instytucji kultury _- grzmiał Armand Ryfiński z Twojego Ruchu.

Pisarz Andrzej Stasiuk nie wytrzymał i też wylał żółć. W _ Tygodniku Powszechnym _ napisał: _ patrzę, na co poszła moja i wasza kasa. Duże to rzeczywiście jest i widać, że każdą sumę weźmie, bo wyraźnie niedokończone. W guście całkiem babilońskie. Architekci wprawdzie twierdzą, że „ekspresja środków wyrazu, ład przestrzenny we wnętrzu katedry to elementy, które mają sprzyjać spotkaniu wiernych z Bogiem". W porządku - może sprzyjają, może nie. W każdym razie podobne budynki widziałem zeszłego roku w Biszkek, czyli stolicy Kirgizji. _ Jednak Lichenia nie udało się przebić. Licheń ma wdzięk i bezpretensjonalność. Na koniec _ Andrzej Stasiuk wygarnia: __ No i przy jego budowie nikt mi (i wam) do kieszeni łap nie pchał. Łożyli wierni, którzy chcieli się w Licheniu modlić. Tymczasem tutaj minister wziął sobie nasze 6 milionów i dał na tacę _.

Rzecznik SLD Dariusz Joński nazwał nawet ministra kultury - _ ministrem kultu _. Jak podkreślił, do tej pory MKiDN przekazało na budowę Świątyni już prawie 20 milionów złotych. - _ Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby minister kultury przekazywał te pieniądze na teatry i filharmonie, a nie na kościoły _ - powiedział Joński.

Cóż, temperatura wokół podstępnego gender zaczęła opadać, trzeba było użyć innych dział i wypalić w Kościół. Politycy i twórcy zapominają jednak o jednej zasadniczej kwestii - to co pójdzie na Świątynię Opatrzności Bożej to i tak niewielka część tego co państwo wydaje na Kościół i jego naziemny personel. Na bieżące remonty, renowacje i dofinansowanie utrzymania świątyń i kościelnych budynków z kasy państwa co roku idzie około 30 mln złotych. Od 2007 do 2013 roku na zabytki państwo dołożyło 1,4 mld zł, z czego część wydano na budynki kościelne. Przytoczę tylko choćby przykłady: ponad 20 mln zł wydanych na rewaloryzację Zespołu Opactwa Cystersów w Krzeszowie czy 7 mln na renowację kościoła p.w. św. Katarzyny w Gdańsku.

Dokładanie się do budów czy remontów to i tak niewiele przy tym ile idzie na finansowanie religii w szkołach, utrzymanie katolickich uczelni czy świadczenia emerytalne dla księży. To, jak kiedyś oszacowaliśmy kosztuje nas rocznie ponad 1,8 mld złotych.

Każdy ma prawo się tym oburzać, ale to właśnie są dobitne dowody na, że rozdział Kościoła i państwa jest u nas iluzoryczny. Ekipy przy sterach władzy się zmieniały, ale wciąż każda z nich pokornie płaciła współczesną dziesięcinę. Także były to rządy, obecnie oburzającego się na resort kultury, Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Może zamiast składać donosy, złożyć... wniosek o dofinansowanie. Jeżeli dla ministra tak drogie i to dosłownie jest dziedzictwo JPII i kardynała Stefana Wyszyńskiego, to co szkodzi urządzać gdzie się tylko da izby wspomnień czy kapliczki poświęcone papieżowi Polakowi i purpuratowi, który się komuchom nie kłaniał. Niech Polska pokryje się siecią papalandów, państwo mamy bogate to dołoży.

Autor felietonu jest dziennikarzem Money.pl

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)