Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartosz Chochołowski
|

Baumgartner skacze w niedzielę, a Tusk dzisiaj

0
Podziel się:

Bartosz Chochołowski pisze o tym, co łączy austriackiego skoczka z premierem.

Baumgartner skacze w niedzielę, a Tusk dzisiaj

Dziś napięcie sięga zenitu. Kilka miesięcy przygotowywań, oczekiwania, plotek, domysłów, wreszcie konferencja prasowa, podczas której premier mówił, o tym, co będzie mówił w expose. Wczoraj jeszcze posiedzenie rządu, gdzie omawiane było owe expose i dziś wreszcie... właściwe expose. Napięcie zbudowane.

więcej o wyczynie: [ ( http://static1.money.pl/i/h/25/m248345.jpg ) ] (http://nauka.money.pl/baumgartner-nie-odpuszcza-skoczy-w-niedziele-0-1174657.html) Skoku dziś nie będzie. Najszybciej w niedzielę Podobnie napięcie budowane jest przez ekipę austriackiego skoczka Felixa Baumgartnera, który chce pobić światowy rekord w wysokości skoku spadochronowego. Od wtorku codziennie media bombardują informacjami, kiedy to nastąpi. Codziennie wydarzenie jest przekładane z powodu silnego wiatru w Nowym Meksyku. To tam ma wystartować niezwykle delikatny balon wypełniony helem. Wyniesie on skoczka w stratosferę, na wysokość 36 kilometrów. Baumgartner ma stamtąd spadać tak szybko, że aż przekroczy barierę dźwięku. Ostatnia wiadomość była taka, że skoczy w niedzielę.

Sytuacja obu panów jest analogiczna. Przez budowanie napięcia oczekiwania widzów są tak ogromne, że trudno będzie im sprostać. Co takiego musi zrobić premier? Dwie rzeczy - albo obwieści, że spodziewa się potężnego kryzysu, którego nie przetrwamy, albo wręcz przeciwnie, będzie tak dobrze, że spełni oczekiwania wszystkich. Jak w dowcipie z 2007 roku, kiedy tuż po wyborach śmiano się, że Donald Tusk ogłosił stworzenie trzech ministerstw: zdrowia, szczęścia i pomyślności.

Jednak premier będzie mówił o tym, że będzie ciężko, ale przetrwamy, że trzeba zaciskać pasa, ale bez przesady, bo dzięki temu pozostaniemy zieloni. Efekt będzie taki, że widownia westchnie na koniec: _ na co tak długo czekaliśmy? _

Dlatego Baumgartner jest w lepszej sytuacji niż Donald Tusk. Może jeszcze wszystkich zaskoczyć i jednak zrobić wielkie show rozlatując się na kawałki przy przekraczaniu bariery dźwięku. Zdaniem niektórych, nieuchronny upadek Donalda Tuska z pewnością nie będzie tak widowiskowy, a o wznoszeniu powinien już zapomnieć, bo balon oczekiwań jest nadmiernie nadmuchany i pęknie zanim sięgnie politycznej stratosfery. Przynajmniej spadnie ze znacznie niższej wysokości niż Baumgartner.

Autor felietonu jest zastępcą redaktora naczelnego Money.pl

dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)