Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Kalus
Katarzyna Kalus
|

Kaczyński bierze się za sądy i media. Igrzyska czas zacząć!

0
Podziel się:

Politycy zmierzą się w ulubionych konkurencjach - pisze Katarzyna Kalus.

Kaczyński bierze się za sądy i media. Igrzyska czas zacząć!

Polscy politycy mogą wreszcie odetchnąć z ulgą. Temat ukraiński z wolna przycicha a kampania do Europarlamentu w końcu rusza z kopyta. Zamiast więc silić się na mądre komentarze na temat imperialistycznych zapędów Rosji, na którym jak wiadomo łatwo się wyłożyć, mogą w końcu wrócić do tego, w czym czują się zdecydowanie najlepiej. W walce o euromandat zmierzą się w swoich ulubionych konkurencjach: obrzucaniu inwektywami, prześciganiu w obietnicach wyborczych i przerzucaniu populistycznymi hasłami. A zatem: gotowi, do startu, start!

Trzeba przyznać, że ostatnimi czasy polscy politycy nie mieli łatwego życia. Telefony od dziennikarzy wprawdzie się _ grzały _, ale na pytania o przyszłość Ukrainy ciężko się odpowiada. Tu zwykły polityczny bełkot nie wystarczy. Trzeba się niestety znać. A przynajmniej mieć blade pojęcie m.in. o stosunkach międzynarodowych czy historii Europy Wschodniej bo temat - delikatnie mówiąc - śliski i o wpadkę nietrudno. Zresztą na ukraińskim konflikcie wyłożył się niejeden przedstawiciel polskiej _ elity _. Wspomnijmy tu chociażby Adama Kępińskiego, opolskiego posła SLD, który ochoczo przyjął zaproszenie do obserwowania wyborów na Krymie. Od kogo? Tego sam nie wiedział, ale pojechał daleki od refleksji, że wiąże się to z poparciem dla poczynań Rosji na Krymie.

Ale spokojnie. Trudny czas, gdy trzeba było wykazać się wiedzą i kompetencjami, wreszcie się kończy. Nadchodzi czas kampanii. A tu już nic nie trzeba. Wystarczą dobrze skrojony garnitur lub elegancka garsonka, szeroki uśmiech, kilka nośnych haseł i niewyczerpane pokłady populizmu - łatwizna. W sobotę do boju o wyborcze głosy ruszył Jarosław Kaczyński. Prezes pojechał do Koluszek i nakreślił plan na przyszłość.

- _ Nie ma na świecie instytucji, która działałaby dobrze w sytuacji, gdy jest poza jakąkolwiek kontrolą. A tak działają obecnie polskie sądy. To chcemy zmienić _- zapowiedział. Jak konkretnie? Tego się nie dowiedzieliśmy. Prezes dodał tylko, że jego partia chce m.in. doprowadzić do tego, żeby odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów została _ wyprowadzona poza sądy _. Nie chcę tak na starcie krytykować propozycji prezesa PiS, bo o zmianach w polskich wymiarze sprawiedliwości bez wątpienia trzeba dyskutować, ale połączenie słów sąd i _ kontrola _ jakoś źle mi się kojarzy. Wprawdzie prawnikiem nie jestem, ale o niezawisłości sądów co nieco słyszałam.

Zimny dreszcz przeszył mnie na wskroś także chwilę potem, gdy lider PiS stwierdził, że źle się dzieje również w polskich mediach, które są w _ jednym ręku _ i zapowiedział stworzenie _ prawdziwej publicznej telewizji _. Tyle że pluralizm w mediach publicznych w wydaniu PiS zbyt dobrze pamiętam, by do pomysłu prezesa podchodzić z entuzjazmem.

W końcu to nie kto inny jak właśnie partia Kaczyńskiego w 2005 roku w ekspresowym tempie przepchnęła przez Sejm i Senat ustawę medialną tylko po to, by swoimi ludźmi obsadzić Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Niedługo potem na szefa TVP namaściła Bronisława Wildsteina, a gdy ten zaczął się buntować, wymieniła go na Andrzeja Urbańskiego, szefa kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To on na antenie _ Jedynki _ pokazał słynną konferencję prasową Zbigniewa Ziobry, na której zaprezentowano film z Beatą Sawicką, agentem Tomkiem i łapówką w rolach głównych. Nie mogę zatem oprzeć się wrażeniu, że pomysły na nową telewizję publiczną po raz kolejny będą koncentrować się wokół tego, jak to medium wykorzystać do swoich partyjnych celów.

Ale to przecież czas kampanii. W dodatku szczególnej, bo chodzi o wybory do Europarlamentu, w których jest się o co bić. Miesięczne dochody europosła w wersji podstawowej wynoszą 7956,07 euro. Do tego refundacja wydatków na utrzymanie biura 4299 euro i płatna obecność na sesjach plenarnych (średnio 12 sesji miesięcznie - 304 euro za każdą). W sumie każdego miesiąca na konto wybrańca narodu wpływa blisko 16 tysięcy euro. W tej sytuacji nie dziwi ani transfer dekady, czyli przejście Michała Kamińskiego na _ złą stronę mocy _ ani przycięty pazur wojującej feministki Kazimiery Szczuki, która skandaliczną wypowiedź swojego kolegi Andrzeja Celińskiego o Julii Tymoszenko nazwała _ nieprzyjemną _. Tak, faktycznie, kiedy polityk kobietę wyzywa od k..., to aż ciśnie się na usta słowo _ nieprzyjemne _. Widać niektórzy już rozpoczęli naukę języka dyplomacji.

Czytaj więcej w Money.pl

Autorka felietonu jest redaktorką prowadzącą portal iWoman.pl

dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)