Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Tomasz Sąsiada
Tomasz Sąsiada
|

Kolej ma żal o krytykę: "Moloch, beton i relikt PRL" to już nie o niej

0
Podziel się:

Z Maciejem Dutkiewiczem z PKP PLK polemizuje Tomasz Sąsiada.

Kolej ma żal o krytykę: "Moloch, beton i relikt PRL" to już nie o niej

PKP to wcale nie wielki, ociężały moloch, a zgrabna i skrojona na miarę maszynka do zarabiania i skutecznego wydawania pieniędzy? Po publikacji Money.pl, która pochlebna dla tej kolejowej spółki nie była, Maciej Dutkiewicz, z PKP PLK tłumaczy, jak jest naprawdę.

List Dutkiewicza do redakcji Money.pl został zatytułowany _ _ Moloch, beton i relikt PRL _ - dziennikarska sztampa? _ To odpowiedź na mój felietondotyczący niechęci minister infrastruktury i rozwoju Elżbiety Bieńkowskiej do powierzenia odpowiedzialnej za remonty kolejowej spółce sugerowanych przez Unię 60 miliardów złotych. Zamiast tego minister proponuje 40 miliardów.

Bieńkowska tłumaczy, że na kolei _ _ nie będzie potencjału do wzięcia tych pieniędzy, _ _za to kasa przyda się bardziej na budowę dróg, zwłaszcza ekspresowych. Ja uważam, że nie chce dać więcej PKP PLK, bo te po prostu nie radzą sobie ze skutecznym inwestowaniem. Maciej Dutkiewicz przyznaje, że owszem, w jego firmie nie działo się najlepiej, ale to już przeszłość:

| _ Dzień dobry _ _

Maciej Dutkiewicz _ fot. _PKP PLKNie sposób nie zareagować na felieton Tomasza Sąsiady _ "Bieńkowska przegrała z PKP _" - bo choć to felieton, utrwala obiegowe, błędne opinie o kolejowych spółkach. Pozwolę sobie udzielić odpowiedzi w podobnie luźnej, _ felietonowej _ konwencji. _ _ Szkoda, że nie próbował Pan Redaktor zasięgnąć nieco wiedzy na temat zmian na kolei. Łatwiejsze okazało się wykorzystanie utartych opinii, że _ moloch, beton i relikt PRL _. Poza tym kolejarzom najłatwiej przyłożyć. Dobrze się czyta, i tak wszyscy na kolej narzekają, a ona sama rzadko się broni. _ _ Raport NIK, na który się Pan powołuje oceniał czasy, gdy PLK inwestowała tam, gdzie miała gotowe projekty, a nie tam, gdzie potrzebowaliby tego pasażerowie i przewoźnicy. Nie miała pojęcia jak wydawać miliardy euro i jak nadzorować inwestycje. _ _ Jednak 2 lata temu całkowicie zmieniło się podejście do kolejowych inwestycji i w ogóle
zarządzanie kolejowymi przedsiębiorstwami. W myśl zasady, że lekarze wcale nie najlepiej zarządzają szpitalami – teraz to menedżerowie prowadzą kolejowe spółki. I okazuje się, że tu i ówdzie odnoszą sukcesy. Prywatyzują spółki (Cargo), zmniejszają długi, uszczelniają wyciekające dotąd nie wiadomo na co pieniądze, modernizują tabor i infrastrukturę. Oczywiście nadepnęli też na odcisk niejednemu lobby, które do tej pory z kolei nieźle żyło. Ale wróćmy do PLK. Pisze Pan, że rozwiązaniem byłoby przewrócić molocha do góry nogami, porządnie potrząsnąć i postawić z powrotem na ziemię. _ _ Pragnę zauważyć, że taki przewrót w PLK już się dokonał, w 2012 roku. Zespół specjalistów wziął na tapetę harmonogramy wszystkich trwających i planowanych inwestycji. Rozebrał je na czynniki pierwsze, poszukał słabych punktów i z powrotem poskładał. Co nam to dało ? Można powiedzieć, że PLK odzyskała wzrok i słuch. Dopiero od tego momentu, czyli gdzieś od wiosny 2013 roku ludzie, którzy mają nadzorować inwestycje dysponują
rzetelną oceną stanu ich realizacji. Nareszcie wiemy co idzie dobrze, co się opóźnia, dlaczego, a skoro tak, to jakie działania wdrożyć, żeby haromonogram nadrobić i pilnować terminów. Potrafimy przewidzieć ryzyka (a nie wszystkie zależą od PLK) i nimi zarządzać. _ _ Urealnienie harmonogramów i uruchomienie monitoringu każdej ze 160 trwających inwestycji to tylko 2 z wielu wdrożonych rozwiązań. Szybsze płatności dla wykonawców, czy wspólna praca z nimi nad naprawianiem nieżyciowych przepisów to kolejne działania. I - choć może trudno w to będzie Panu uwierzyć - są już pierwsze efekty. W 2013 roku PLK zrealizowała 96 % planu wydatków inwestycyjnych. W poprzednich latach nie przekraczaliśmy 80 % planu. Wydaliśmy 5,3 mld zł! Z czego ponad miliard tylko w grudniu ! W tym roku na modernizację torów i urządzeń chcemy przeznaczyć 7,3 mld zł. To realne plany, a mamy zabezpieczone nakłady na poziomie 9 mld zł. Dane ze stycznia i lutego pokazują, że założony plan zrealizowaliśmy w ponad 100 %. _ _ Przykład, że
inwestycje na kolei mogą iść dobrze? Jesienią 2012 roku ogłosiliśmy rozpoczęcie rewitalizacji trasy liczącej 50 km Toruń - Bydgoszcz, na plac budowy wjechały pierwsze maszyny. W grudniu 2013 pasażerowie, i nie tylko jadący z Torunia do Bydgoszczy, ale i ze stolicy do Trójmiasta, zyskali 20 minut w podróży. Takich przykładów jest więcej. _ _ Można oczywiście znaleźć przykłady niepowodzeń, czy opóźniających się inwestycji. Tak, one są i będziemy się z nimi zmagać jeszcze jakiś czas. To efekty źle podpisanych w przeszłości umów, które np. nie zabezpieczały należycie interesów PLK. Ale właśnie dlatego wprowadzamy szereg zmian, które mają PLK unowocześnić. Można to chcieć zauważyć i kibicować nam, że próbujemy jak najszybciej nadrobić ponad 20-letni brak dofinansowania polskiej kolei. Albo można skupić się na negatywnych przykładach. Kolej łatwo krytykować. Przecież wszyscy się na niej znają, prawda? _ _ Maciej Dutkiewicz Zespół Prasowy PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. _ |
| --- |

Muszę się zgodzić z jednym - bardzo dobrze, że zmiany na kolei zaczęły zachodzić. Co prawda od kilku miesięcy i są prawie niezauważalne, ale to mimo wszystko krok w dobrą stronę. Dobrze, że w firmie (w końcu) pojawili się specjaliści. Bardzo cieszą wszystkie rozsądne kroki, jakie się podejmuje. Na przykład fakt, że PLK obniżyły opłaty za dostęp do torów, które do niedawna były jednymi z najwyższych w Europie (prześcigały nas tylko Słowacja, Niemcy i Wielka Brytania). Co prawda pod przymusem Trybunału Sprawiedliwości, ale obniżyły. Ogółem - cieszy realizacja planów.

Tylko co z tego, skoro sam Maciej Dutkiewicz przyznaje, że _ można oczywiście znaleźć przykłady niepowodzeń, czy opóźniających się inwestycji. Tak, one są i będziemy się z nimi zmagać jeszcze jakiś czas. _Co prawda zrzuca to na karb zaniedbań przeszłości, a nie bieżącą działalności spółki, która w ciągu kilkunastu miesięcy miałaby się zmienić nie do poznania. Ale w cudowną i błyskawiczną metamorfozę kolejowego molocha jakoś nie chce mi się wierzyć. Jak też w to, że zatrudnienie grupy specjalistów i menedżerów jest w stanie skutecznie nim potrząsnąć.

Mimo to za poprawę na kolei będę trzymał kciuki. Tak długo, aż może jeszcze za mojego życia pociągiem z Wrocławia do Krakowa dojadę nie w sześć, a - tak jak autobusem - w trzy i pół godziny. A później, z rozpędu, wsiądę jeszcze w pociąg do Zakopanego, który zamiast czterech godzin, pojedzie - tak jak autobus - dwie. Zachowam sobie zarazem prawo do narzekania, że _ moloch, beton i relikt PRL _. Ktoś powie, że to dlatego, że łatwo kolej krytykować. A może po prostu dlatego, że nadal jest za co?

Autor jest dziennikarzem portalu Money.pl

Czytaj więcej w Money.pl

dziś w money
wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)