Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Bartosz Wawryszuk
|

Kwaśniewski znowu mija się z prawdą?

0
Podziel się:

Bartosz Wawryszuk przypomina, że były prezydent już nie raz pokazał głowę do interesów.

Kwaśniewski znowu mija się z prawdą?

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski pracuje dla ukraińskiego biznesmena działającego w branży gazowej. - _ To byłoby niemoralne gdybym żył tylko z pensji byłego prezydenta _ - tłumaczył się wczoraj, gdy media obiegła informacja o jego związkach z ukraińskim koncernem Burisma. Czy naprawdę prominentnemu politykowi lewicy leży na sercu moralność?

Czy były prezydent powinien doradzać zagranicznym firmom, w dodatku należącym do byłych polityków z innego państwa? Odpowiedzi na to pytanie jest tyle, ile partii politycznych i środowisk, które rywalizują teraz w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Rywale lewicy, z której Kwaśniewski się wywodzi i której odłam wspiera, niewątpliwie zyskali pożywkę do tego, by przed kamerami i mikrofonami wyrazić święte oburzenie, albo co najmniej niesmak.

Odrywając się jednak od bieżącej polityki, można tę sytuację rozpatrzyć w kategoriach czysto państwowych. Wiadomo, że ex-prezydenci po odejściu z urzędu nie porzucają całkowicie publicznej działalności. W końcu często są jeszcze w sile wieku i trudno oczekiwać, by całe dnie spędzali siedząc w fotelu i bawiąc wnuki, albo chodząc na grzyby. Dziwne byłoby też, gdyby po zejściu z najbardziej reprezentacyjnego stanowiska w kraju, głowa państwa poszła nagle pracować na pocztę lub do mięsnego.

Faktem jest natomiast to, że uposażenie byłych prezydentów nie jest w Polsce oszałamiająco wysokie (to niecałe 4 tys. zł netto). Oczywiście za takie pieniądze żyje wiele rodzin, ale skoro obierany w wyborach bezpośrednich polityk reprezentuje nas w oficjalnych kontaktach z innymi państwami, naturalne wydaje się, że powinien zachowywać pewien poziom i prestiż także po odejściu z urzędu. Za wspomnianą kwotę może to być jednak trudne.

Dość skromna emerytura prezydencka, której podniesienie rozmaici politycy postulowali już dawno temu, nie powinna być jednak zasłoną dla podejmowania zarobkowej działalności o wątpliwych motywach. A taka Aleksandrowi Kwaśniewskiemu zdarza się już nie pierwszy raz. W 2013 roku było głośno o jego doradzaniu prezydentowi Kazachstanu Nursułtanowi Nazarbajewowi, uchodzącemu za bezwzględnego dyktatora, któremu miał rzekomo podpowiadać jak _ reformować i demokratyzować kraj. _ Mniej więcej w tym samym czasie wyszło na jaw, że Kwaśniewski zasiada również w międzynarodowej radzie firmy Kulczyk Investments, należącej do Jana Kulczyka.

Widać więc wyraźnie, że współorganizator SLD dobrze wie jak radzić sobie w dalszej karierze. Zresztą zaradność zdradzał już znacznie wcześniej, jeszcze w czasie urzędowania. W 1998 roku jego wizerunek pojawił się na reklamie mebli _ Forte _. Przed zarzutami o to, że jako głowa państwa nie powinien brać udziału w reklamach Kwaśniewski bronił się wówczas tym, że polityk może wspierać dobre firmy _ prowadzące eksport na rynki azjatyckie _.

Cofając się jeszcze dalej, wspomnieć jeszcze można o rzekomym wykształceniu wyższym polityka wywodzącego się z PZPR. W 1995 roku, gdy startował w wyborach prezydenckich, konsekwentnie utrzymywał, że legitymuje się dyplomem magistra. Choć władze uczelni twierdziły wówczas, że Kwaśniewski został skreślony z listy studentów, on sam upierał się przy swoim. Do tego, że jednak nie ma tytułu przyznał się dopiero po wygranych wyborach.

Mając to wszytko w pamięci, trudno mi dzisiaj dać wiarę słowom byłego prezydenta. A już na pewno w to, że kieruje się moralnością.

Autor felietonu jest dziennikarzem Money.pl

Czytaj więcej w Money.pl

dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)